Prezydent Lech Kaczyński NON OMNIS MORIAR

0
Reklama

W pierwszej chwili, na wieść o tragicznej śmierci Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego żony Marii Kaczyńskiej i tylu innych ważnych osób w państwie, odebrało nam mowę. Potem szukaliśmy właściwych słów, aby nazwać to, co się stało, i to, co czuliśmy. Wypowiedziano ich wiele. Może zbyt wiele. Może właściwsze byłoby milczenie. Taką refleksją na temat niewystarczalności, bezradności słów podzielił się ks. prałat Bolesław Robaczek na początku kazania w czasie mszy żałobnej za ofiary katastrofy rządowego samolotu pod Smoleńskiem. A jednak słowa, które wydają się takie słabe w obliczu śmierci, mają wielką moc. To niezwykła tajemnica. Jedna z tajemnic człowieka. Również i o tajemnicy człowieka wspomniał Ksiądz Prałat, aby następnie, wciąż posługując się tymi słabymi, zawodnymi słowami, w jakie wyposażona jest nasza ludzka mowa, słowami, które nic nie mogą i mogą wszystko, rozważać sens cierpienia i śmierci, mówić o ofierze złożonej na ołtarzu Ojczyzny − z tych, którzy udali się w pielgrzymce na miejsce kaźni polskich oficerów, a zarazem na miejsce własnej kaźni, przypomnieć o tym, że każda ofiara przynosi owoce, podobnie jak ofiara Krzyża, która przyniosła zbawienie. Prałat Robaczek zakończył swe kazanie tyle już razy cytowanym, a przecież nigdy nie tracącym na aktualności zdaniem kapłana i poety Jana Twardowskiego: „Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”. Wspólny jest bowiem rodowód poezji i religii. W słowach mszy świętej, będącej teologiczno-poetyckim arcydziełem, kryje się tajemnica, która fascynuje nie tylko wierzących, tajemnica życia i śmierci. Śmierć konkretna poprzez swój majestat odświeża te słowa, odkrywa przed nami ich sens na nowo.


Życie indywidualne i zbiorowe karmi się śmiercią ofiarną, a szczególnie śmiercią w służbie Ojczyzny, przywracającą sens słowu patriotyzm. Człowiek potrzebuje patosu, który uskrzydla i pozwala wznieść się, choćby na krótko, ponad niedoskonałości ludzkiej natury.
Prezydent Lech Kaczyński był polskim romantykiem. Romantyzm to arcypolska cecha narodowa, z której powinniśmy być dumni. To wiara, że prawda i dobro zwyciężą, nawet gdyby zło i kłamstwo miały za sobą niezmierzone siły. To przekonanie, że w polityce, zwłaszcza międzynarodowej, trzeba i warto mieć sentymenty, w imię walki „za waszą i naszą wolność”.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej


W Lechu Kaczyńskim było pragnienie romantycznego bohaterstwa. Spełniło się ono na naszych oczach. Jeśli prawdą jest, że śmierć to tylko przejście do lepszego świata, powinniśmy sobie wyobrazić Prezydenta Kaczyńskiego szczęśliwym z powodu tego spełnienia, a także z powodu pojednania, do którego ta śmierć się przyczynia, a także z powodu wielce budującego zachowania polskiego społeczeństwa w okresie żałoby, dumy Polaków z przynależenia do narodowej wspólnoty, dumy z własnego państwa, z Prezydenta i wszystkich tych, którzy wraz z nim zginęli w służbie Rzeczpospolitej.
Dulce et decorum est pro patria mori.


Zespół redakcyjny
Panoramy Powiatu Brzeskiego

Reklama