Ochotnicy z Lubszy podpalali – potem gasili

0
Reklama

Znane są już nazwiska podpalaczy, są nimi strażacy ochotnicy z jednostki OSP w Lubszy. Przypomnijmy, że rok temu strażacy z Lubszy wyjeżdżali do pożarów kilkakrotnie i gasili trawy, nieużytki, które sami podpalali.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

W tej sprawie przesłuchano 22 kwietnia 5 osób w wieku 19 do 22 lat.

Niejednokrotnie wówczas strażacy z OSP gasili pożary, było podejrzane, że zjawiają się bardzo szybko na miejscu zdarzenia. Mieszkańcy mogą teraz spać spokojnie, bo myśleli, że to podpalacz, który grasował na terenie gminy Lubsza. Niedawno okazało się, że to sami strażacy ochotnicy wzniecali pożary.

Mówi Łukasz Jasiński, strażak ochotnik z OSP w Michałowicach: − Ochotnik nigdy nie powinien brać pieniędzy za wyjazdy na akcje, bo jest ochotnikiem i robi to z powołania. W każdym społeczeństwie znajdzie się tzw. „czarna owca”, tak jest i w tym przypadku. Niestety stawia to nas ochotników w niekorzystnym świetle w społeczeństwie. Uważam, że ochotnikom powinno się zaprzestać wypłacania wynagrodzenia za wyjazdy, skoro jest to służba ochotnicza, i wtedy skończyłoby się podpalanie.

Przyznali się do podpaleń traw, nieużytków, a także wzniecenia ognia w jednym z domów − informuje Agnieszka Mulka – Sokołowska − prokurator rejonowy.

Jak wiemy, każdy wyjazd strażaków ochotników wiąże się z wypłatą wynagrodzenia, a także doposażeniem jednostki i modernizacją sprzętu.

Reklama