Reakcja Rady Nadzorczej „Zgody” na artykuł Krzysztofa Grabowieckiego, czyli odpowiedź nie na temat.

1
Reklama

W Gazecie Brzeskiej z dnia 18 marca 2015 roku ukazała się odpowiedź części Rady Nadzorczej spółdzielni mieszkaniowej „Zgoda” na artykuł Krzysztofa Grabowieckiego „Skandal na posiedzeniu Zgody”. Części Rady, gdyż odpowiedź tą podpisało 5 z 9 członków: Zdzisław Bagiński, Ryszard Jakuszewski, Andrzej Jędrzejko, Kazimierz Łosiowski i Anna Suchorska. Członkowie Rady Nadzorczej, którzy podpisali się pod tą odpowiedzią, jakoś ani słowem nie odnieśli się do stawianych przeze mnie twierdzeń o złamaniu Regulaminu Rady Nadzorczej przy podjęciu uchwały.


 

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Można w tej odpowiedzi znaleźć wszystko, ale nie reakcję na stawiane przeze mnie tezy o złamaniu regulaminu Rady. Jest w tej niby odpowiedzi trochę o wyborach samorządowych, jakie były, trochę o wyborach do rady nadzorczej, jakie dopiero będą, jest trochę o śmieciach, kilka „wycieczek” osobistych do mojej osoby. Jednak ani słowa merytorycznego odniesienia do twierdzeń, jakie zawarłem w swoim artykule. Wobec tego nadal oczekuję, aby przewodniczący Rady Nadzorczej wyjaśnił mieszkańcom i członkom Spółdzielni, dlaczego i w jakim celu za wszelką cenę doprowadził do uchwalenia nowego podziału Walnego Zgromadzenia.
Przewodniczący Rady Nadzorczej Zdzisław Bagiński, który przecież podpisał się również pod tą odpowiedzią, w której posądza mnie o brak umiejętności współpracy, zapomniał zapewne, że w piśmie skierowanym do mnie w 2014 roku, moją pracę w Radzie oceniał pozytywnie (cyt.): „moja dotychczasowa ocena Pańskiej pracy była pozytywna”. Jakoś poglądy przewodniczącego Bagińskiego na temat współpracy ze mną w Radzie strasznie się teraz „rozjechały”, zapewne na potrzeby tego artykułu, w którego powstaniu miał chyba wiodący udział.
Zatem, jakie jest prawdziwe zdanie Pana Bagińskiego w tym zakresie, tego się chyba nie dowiemy. Zamiast argumentów obalających moje tezy o złamaniu regulaminu (na co liczyłem), mieszkańcy Spółdzielni otrzymują niczym nie popartą negatywną charakterystykę mojej osoby jako członka Rady Nadzorczej oraz odniesienia do przeszłych, jak i przyszłych wyborów ze mną w tle. Ja nie będę wypominał Zdzisławowi Bagińskiemu, że jako kandydat do Rady Powiatu zdobył w tym samym obwodzie głosowania co ja (nr 11 ul. Makarskiego i Morcinka) jedynie 13 głosów, przy moich 153. To już kto jak kto, ale pan Bagiński mając na uwadze swój oszałamiający sukces wyborczy, powinien darować sobie wycieczki do wyborów samorządowych i wypominanie, kto się dostał, a kto nie do Rady Miasta czy Powiatu oraz komu brak pokory, a komu nie. Może w tym tkwi powód zgorzkniałej treści odpowiedzi, zupełnie pozbawionej argumentów merytorycznych, a za to bogatej w wycieczki osobiste do mnie.
Dalej nie będę też przypominał Zdzisławowi Bagińskiemu, że obniżenie wynagrodzenia członkom Rady w 2013 roku nazwał na Walnym Zgromadzeniu „bandytyzmem”. Jeżeli członek Rady Nadzorczej Spółdzielni, a co więcej – jej Przewodniczący, nazywa (cyt.) „bandytyzmem”, decyzje o obniżeniu wynagrodzenia przez Walne Zgromadzenie – najwyższy przecież organ spółdzielni, to cóż tutaj można dodać? Jak pamiętamy, Walne Zgromadzenie przyjęło uchwałę obniżającą to wynagrodzenie. To nikt inny jak pan Bagiński, jak lew walczył dla siebie i innych członków Rady o utrzymanie wynagrodzenia. Dzisiaj, gdyby nie ta obniżka, pobierałby 50 procent najniższego wynagrodzenia miesięcznie, czyli około 875 zł brutto. A za co? Za jedno, czasami dwa posiedzenia rady w miesiącu, czasami dodatkowo jedną komisję, a najogólniej mówiąc za 4 do 5 godzin obrad miesięcznie? Jednak dzięki decyzji spółdzielców – pobiera nie 50 procent a 25 procent najniższego wynagrodzenia. Pan Bagiński był przeciwny obniżeniu wynagrodzenia członkom Rady Nadzorczej, a tym samym przeciwny obniżeniu obciążenia finansowego mieszkańców Spółdzielni. Przecież wynagrodzenie członków Rady pochodzi właśnie z pieniędzy spółdzielców. I kto tu działał na rzecz dobra członków Spółdzielni, ja czy pan Bagiński? Więc nadal w tym aspekcie – kto jak kto, ale pan Bagiński powinien darować sobie pouczanie innych, jak to się powinno działać dla dobra mieszkańców Spółdzielni, co robi we wspomnianym artykule w Gazecie Brzeskiej. Idąc dalej, to nie kto inny, jak pan Bagiński, po złożeniu przeze mnie projektów uchwał na Walne Zgromadzenie w 2013 roku, skierował pismo do mojego pracodawcy, pomawiając mnie o niegodziwe postępowanie. A przecież ja, składając te projekty, korzystałem z uprawnień, jakie daje każdemu członkowi Spółdzielni statut. Co chciał uzyskać w ten sposób przewodniczący Bagiński, nie dowiedziałem się do dzisiaj. Takich właśnie argumentów używał pan Bagiński w stosunku do mojej osoby i moich propozycji. Niech teraz nie próbuje wmawiać spółdzielcom, że to ja nie potrafię współpracować, bo na takie formy współpracy, jakimi się popisał, zgody z mojej strony nigdy nie będzie!
Wspomniani wyżej członkowie Rady Nadzorczej zarzucają mi zbyt literalne odnoszenie się do zapisów regulaminu Rady, bo o nim przecież mowa. To może pokuszą się o określenie granicy, kiedy to jeszcze mamy do czynienia z interpretacją przepisów, a kiedy już ze złamaniem regulaminu, który w swoich zapisach jest dość precyzyjny? Podobne zdanie zapewne miały władze Spółdzielni, kiedy wniosłem zastrzeżenia do udziału w Walnym Zgromadzeniu przez pełnomocników oraz do reprezentowania członka Spółdzielni na Walnym Zgromadzeniu przez pracownika Spółdzielni. Uważałem, że nie powinno to mieć miejsca. W tym zakresie uzyskana przeze mnie opinia z Krajowej Rady Spółdzielczej nie pozostawiała wątpliwości. Moje zastrzeżenie były słuszne. Oczywiście, interpretacja radcy prawnego Spółdzielni była inna niż moje stanowisko, a co więcej stanowisko Krajowej Rady Spółdzielczej. I tym razem wystąpiłem o interpretację do Krajowej Rady Spółdzielczej w związku z naruszeniem, moim zdaniem, regulaminu Rady i bez wątpienia przedstawię ją mieszkańcom Spółdzielni.
Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że dla niektórych członków Rady niewygodna jest osoba, która zwraca uwagę na nieprawidłowości, czy też zgłasza wątpliwości wobec pewnych posunięć, a co więcej upublicznia je mieszkańcom. Zdaję sobie sprawę z tego, że poprzez moje publikacje mieszkańcy Spółdzielni dowiadują się o wielu sprawach, o których po prostu nigdy by się nie dowiedzieli.
Wracając do uchwały, jaką podjęto – moim zdaniem, łamiąc regulamin – stawiam pytanie: Co się stało, że nagle Przewodniczący Rady postanowił jednak przeprowadzić zmiany w podziale Walnego Zgromadzenia, mimo że w 2014 r., na wniosek o zmianę w podziale Walnego Zgromadzenia, udzielił wnioskodawcom negatywnej odpowiedzi? Twierdził wówczas, że argumenty, jakie podnoszą wnioskodawcy, nie mają związku z obradami Walnego Zgromadzenia. Pytam zatem, dlaczego zmian dokonano w pozostałych częściach Walnego Zgromadzenia, skoro wniosek „wyszedł” jedynie od mieszkańców ul. Westerplatte?
Odnosząc się dalej do odpowiedzi części Rady w Gazecie Brzeskiej, nie jest prawdą, że ostatecznie to Spółdzielnia miała rację w zakresie opłat za śmieci! Ktoś już zapomniał lub chce usilnie zapomnieć, że Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Opolu w swojej decyzji stwierdziło, że obowiązek składania deklaracji i wnoszenia opłat do Urzędu Miasta za śmieci należy do spółdzielni, a nie do poszczególnych jej mieszkańców!
To niektórym członkom Rady Nadzorczej brak jest chyba pokory, który mi zarzucają. Bo nie przyjmują do wiadomości, że ich interpretacje przepisów nie zawsze są trafne, a kogoś, kto chce wyjaśnienia wątpliwości, posądzają o nieumiejętność współpracy.
Trudno nie pokusić się o stwierdzenie, że określenie artykułu w Gazecie Brzeskiej mianem „odpowiedź na…” jest grubą przesadą, bo ni grama w tym artykule odpowiedzi na moje zarzuty, za to dużo o mnie. Tą „ odpowiedź” jej autorzy będą mogli wykorzystywać w przyszłości, gdyż – z małymi zmianami- będzie pasowała jako reakcja, na każdy inny mój artykuł, na dowolny temat. Nieważne, do czego się wymienieni wyżej członkowie Rady będą odnosić, ważne, żeby było coś o Grabowieckim, a najlepiej źle. Bo jak on zgłosi wątpliwości na temat, czy naruszono jakiś paragraf, to my mu wtedy odpiszemy, że nie umie współpracować, a jak napisze jeszcze coś innego, to my mu wtedy, że niepokorny. I tylko, żeby autorzy tegoż artykułu (czyli tej niby „odpowiedzi”), nie zapomnieli dopasować życzeń (za które z góry dziękuję) do stosownych Świąt, kiedy w innym terminie wystosują swoją odpowiedź.
Nie wiadomo, jakimi jeszcze przymiotnikami zostanę określony przez niektórych członków Rady po tym, jak wniosłem zastrzeżenia do protokołów badania szczelności instalacji gazu w mieszkaniach. Takie protokoły otrzymujemy po kontroli. Dlaczego na tych protokołach w miejscu „kontrolę przeprowadził…” podpisuje się inna osoba niż ta, która faktycznie kontroli dokonała? Kolejna sprawa wymagająca wyjaśnienia, to wykazanie w kosztach budowy placów gospodarczych przy ul. Makarskiego 13-25, 25-35, po szesnaście godzin pracy koparki na kwotę 1728 zł, gdy w rzeczywistości pracowała ona tylko po kilka godzin przy każdym z placów, co potwierdzają mieszkańcy nieruchomości. Z tego wynika, że w ciągu czterech dni prac przy budowie jednego z placów koparka pracowała nieprzerwanie przez dwa dni po 8 godzin. To tak odnośnie działania na rzecz członków Spółdzielni, drodzy – podpisani pod odpowiedzią – członkowie Rady Nadzorczej! Działanie na rzecz członków Spółdzielni nie zwalnia nas, panie Bagiński i pozostali sygnatariusze tej odpowiedzi – z przestrzegania zapisów regulaminu i innych praw. Dlaczego przewodniczący Rady w zawiadomieniu o posiedzeniu nie określił w porządku obrad „podjęcie uchwały”, jak to zawsze robił, tylko dziwnym trafem, akurat w tej sprawie, umieścił w porządku obrad „omówienie” sprawy? To też zapewne nie był przypadek, biorąc pod uwagę choćby okoliczności całej sprawy. Już uprzednio Rada stwierdziła, że nie będzie wprowadzać zmian w tym zakresie. Jednak upór Przewodniczącego w tej sprawie jest zastanawiający.
Panie Przewodniczący Rady oraz podpisani pod artykułem członkowie Rady, oczekuję, że merytoryczna odpowiedź na moje zarzuty będzie wyglądała mniej więcej tak: „My, członkowie Rady uważamy, że nie złamano regulaminu (jeżeli tak nadal uważacie), bo…….”, a w miejsce kropeczek wpiszcie, dlaczego tak uważacie, a nie to, jak mnie oceniacie, bo to nie o to chodzi.

Krzysztof Grabowiecki

Reklama