Brzescy żołnierze na pomoc Bogatyni

0
IMG_9001.JPG
Reklama

21 operatorów ciężkiego sprzętu pojechało do Bogatyni, aby pomagać w usuwaniu skutków powodzi.

Od półtora tygodnia żołnierze z 1. Brzeskiej Brygady Saperów usuwają skutki fali powodziowej, która przeszła przez miasto 7 sierpnia. Ich praca skupia się głównie na poprawie przejezdności dróg w mieście i okolicy oraz wzmacnianiu wałów przeciwpowodziowych. Pracują na ciężkim sprzęcie pochodzącym z brzeskiej jednostki.
– Żołnierze mają bardzo dużo pracy – mówi kpt. Ewa Nowicka-Szlufik, oficer prasowy brzeskiej jednostki. – Fala, która przeszła przez Bogatynię spowodowała, że cała dolna część miejscowości przy rzece jest zanieczyszczona śmieciami, które zostały naniesione przez wodę. Są poprzewracane samochody, zawalone budynki. Wszystkie ulice trzeba było uprzątnąć, żeby można było dowieźć pomoc – dodaje.
Operatorami spycharko-ładowarek SŁ – 34, uniwersalnych maszyn inżynieryjnych UMI i spycharek gąsienicowych DZ – 27S są doskonale wyszkoleni żołnierze zawodowi dowodzeni przez dowódców pododdziałów kpt. Tomasza Harciarka, kpt. Krzysztofa Ścigałę oraz dowódcę sekcji S-4 kpt. Tomasza Rostkowskiego.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

IMG_8945.JPG
– Miałam okazję być w Pakistanie po trzęsieniu ziemi i rejon przy rzece Miedziance wygląda bardzo podobnie – mówi kpt. Nowicka-Szlufik. – Dużej części domów w ogóle już nie ma, zostały sprzątnięte przez wodę, która przeszła w ciągu dosłownie kilkudziesięciu minut.
W akcji oprócz żołnierzy z brzeskiej jednostki biorą też udział żołnierze ze Śląska i Wielkopolski, miedzy innymi z Żagania, Bolesławca, Zielonej Góry, Leszna, czy Krosna Odrzańskiego.
– Żołnierze zakwaterowani zostali w szkole, w gimnazjum – mówi oficer prasowy brzeskiej jednostki. – Warunki są bardzo przyzwoite. Tam żołnierze mają możliwość odpocząć i zjeść ciepły posiłek na stołówce.
Na odpoczynek jednak czasu mają niewiele. Praca trwa cały dzień, od ósmej rano do ósmej wieczorem.
– Jeśli zaczniemy roboty na jakimś odcinku drogi, nie możemy tego przerwać w połowie, więc czasami żołnierze pracują do późnych godzin – mówi kpt. Ewa Nowicka-Szlufik.

IMG_8964.JPG
Pomoc żołnierzy w usuwaniu skutków powodzi jest dobrze przyjmowana przez mieszkańców Bogatyni.
– Sama byłam zaskoczona aż tak pozytywnymi reakcjami – mówi kpt. Nowicka-Szlufik. – W pierwszych dniach byli ludzie, którzy całkowicie byli odcięci od świata i trzeba było działać natychmiast, żeby dostać się do kogoś, kto był uwięziony w budynku. Praca wojska zostanie zakończona, gdy dostaniemy rozkaz powrotu do jednostki wojskowej.
Jak długo brzescy żołnierze zostaną w Bogatyni, zależy od dowódcy wojsk lądowych gen. Zbigniewa Głowienki, na którego rozkaz zostali tam skierowani.

Rafał Ochociński

Reklama