Znowu te same problemy

0
Reklama

Za kratkami
Spieszę donieść, że o zakładzie karnym i jego duchach, tym razem, nic nie będzie. W tym roku napisałem kilka krytycznych, a nawet śmiesznych felietonów na temat polskich kolei. Na początku grudnia się okazało, że pasażerom PKP wcale nie jest do śmiechu. Aby nie być gołosłownym, przypomnę w skrócie jeden z moich starych, ale jakże aktualnych teksów. Uwaga! – Jedzie, jedzie i jakoś dojechać nie może (…), ale PKP się nie zraża. Żerujące na niej setki spółek (spółek matek, sióstr i kochanek) tworzą dodatkowe koszty i dodatkowe utrudnienia dla pasażerów. Jak ktoś nie podróżuje codziennie, to w tym bałaganie trudno jest mu się połapać. Chodzi o to, że to, co ma jechać – nie jedzie, zaś to, co ma stać – jedzie. (…) Teraz czekają nas wszystkich kolejne zmiany „na lepsze”. Zamiast poczekalni, przechowalni bagażu, parkingów dla podróżnych, barów, restauracji, itp. pomieszczeń, na większości polskich dworców kolejowych najlepiej rozwija się działalność nie związana z transportem. W dużych miastach górują automaty do gry i sexs-shopy. Popularna na dworcach jest sprzedaż broni, amunicji, maczet, noży i kastetów. Na peronie łatwiej jest kupić wielki majcher, niż bilet na przejazd. A może w tym wariactwie jest logika? Na naszym brzeskim dworcu, jeszcze niedawno, nad oszklonymi okienkami kasowymi nalepiono eleganckie i kolorowe informatory. Ktoś wydał pieniądze i sporo się natrudził. Niedługo potem zjawiła się „ekipa” i w okienkach zamontowała chamskie, ciężkie, żelazne kraty, które całkowicie zasłoniły nowe napisy. Kraty są sygnałem, że kolej wkrótce wprowadzi takie nowe „udogodnienia” dla pasażerów i już dziś zaczyna obawiać się o zdrowie i życie swoich pracowników. W każdym bądź razie, w obecnej chwili, nic dobrego na PKP się nie dzieje (…). Potrudziłem się trochę i sięgnąłem do starej prasy, w której wyczytałem, że w roku 1969 (czterdzieści lat temu!), z pociągów (tzw.) dalekobieżnych, najwolniej jeździł skład z Warszawy do Gdyni. Jego średnia prędkość wynosiła 69 km/h (najszybsza była trasa Warszawa-Katowice 87 km/h). Dzisiaj, z Brzegu do Krakowa pociąg toczy się po torach z zawrotną średnią prędkością aż 53 km/h. Te marne 216 kilometrów „jedzie się” ponad 4 godziny. Ale „reformy” na kolei dopiero nas czekają (…). – No i… doczekaliśmy się!
Już bliżej do wiosny
Zapominalskim czytelników Panoramy chciałbym przypomnieć, że kalendarzowa zima właśnie się zaczyna. Zima, to śnieg, mrozy, lód, zamiecie i zawieje. Z tego, co dzieje się za oknem wnioskuję, że śnieg poleży jeszcze przez święta. Niektórzy go mają już dość, ale warto zauważyć, że wielu naszych zagranicznych sąsiadów ma z nim dużo więcej kłopotów. Okazuje się, że ostatnio w kraju dzieje się lepiej. Nastąpił przełom w stosunkach z wielkim sąsiadem. Demonstracja miłości do Moskwy przynosi zaskakujące wyniki. Okazuje się, że po wizycie prezydenta Rosji będziemy mogli wysyłać na wschód więcej ziemniaków. Być może eksport polskich pyr na tyle wzmocni finanse państwa, aby zmniejszyła się dziura budżetowa, a ludziom zaczęło się żyć normalniej. Na razie, zamiast wzrostu wydajności z hektara, rośnie stawka podatku vat. Rosną także inne akcyzo-podatki. Ministerstwo finansów planuje, że przy stawce vat 27% zahamowany zostanie wzrost zadłużenia wewnętrznego. Trzymając się tematu stawek vat, chciałby zwrócić uwagę, że po raz pierwszy plamę dał minister kultury Bogdan Zdrojewski. Ten sympatyczny, miły i inteligentny gość, tym razem się nie popisał. Komentując podniesienie przez rząd podatku za książki, powiedział tak: „jak kilka lat temu w Danii podniesiono stawkę vat, to wzrosła liczba czytelników”. Ani my Dania, ani intelektualna śmietanka. Polacy zasuwają i nie mają czasu na lekturę. Gdyby Pan Minister miał rację, to walnijmy jeszcze 5% w górę i niech naród się kulturowo wzbogaca. Na koniec, chciałbym ponownie zwrócić uwagę na wypowiedzi medialne Pana Prezydenta, tego naszego. Skarżyłem się już na jego formę wypowiedzi i infantylność stylu mówienia. Widzę, że solidnie nad tym pracuje. Szkoda tylko, że odbywa się to kosztem… treści. Niestety, ale nawet największym jego zwolennikom trudno jest się ostatnio pogodzić z tym, co czasami on wygaduje. W związku ze zbliżającymi się świętami powiem tylko tyle. Niedawno Rosja potępiła w swoim parlamencie komunizm i wyklęła Stalina. – A my? – My znów wskrzeszamy lub rehabilitujemy upiory. Spokojnych i Wesołych Świąt!
Marek Popowski

Reklama