Mitologia w wydaniu brzeskim cz. 3

0
Tyczynski.jpg
Reklama

Od razu sprawę postawię jasno – tym razem o budującym się w Brzegu hotelu nie będzie. Mitów w naszym mieście jest wystarczająco dużo i poza hotelem.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Na tyle dużo, że można by stworzyć np. cykliczny blok audycji radiowych, w której lektor czytałby jakie to straszne rzeczy dzieją się w mieście nad Odrą z apokaliptyczną muzyką  tle. Niestety – na pewno nie będzie takiej audycji w Radiu Opole, choć jeszcze do niedawna była ku temu szansa. Gdyby prezesem Radia Opola został radny Grzegorz Surdyka, a nie inny spośród trzech pozostałych kandydatów nowy cykl byłby murowany.
W tym momencie pozwolę sobie na odrobinę prywaty gratulując nowemu prezesowi Radia Opole – dr Pawłowi Frączowi, brzeżaninowi z pochodzenia, a przy okazji wykładowcy z którym miałem zajęcia. I żeby nie było – zajęcia zaliczyłem a i nie miały nic wspólnego z radiem czy mediami w ogóle.
A co do brzeskich mitów: co jakiś czas słyszę, że brzeskie SLD jest za mało socjalne, za mało dba o biednych i potrzebujących i nie dokopuje przedsiębiorcom. Podsumowując: komuś pokręciła się socjaldemokracja z systemem jaki panował w naszym – i kilku innych krajach – jeszcze przed 1989 r. SLD nie jest partią, która będzie szczuć prywatnych przedsiębiorców i wspierać sojusz robotniczo-chłopski. SLD nie ma nic przeciwko przedsiębiorcom, firmom i wolnorynkowym zasadom! Jeśli kogoś to kłuje w oczy to jego problem. A taki problem jak można czasami przeczytać w lokalnej prasie ma z tą sprawą jeden ex-radny. Nie może zrozumieć, że członkowie SLD nie pałają z zasady nienawiścią do wszystkich przedsiębiorców, ludzi którym się powiodło prowadząc własne interesy. Niepojęte jest dla niego, że można z taką osobą rozmawiać po partnersku i dopingować go, aby firmie wiodło się jeszcze lepiej. Najlepiej jak firma jest z Brzegu, dlaczego? Dlatego że nowoczesna socjaldemokracja w całej europie wyznaje dość prostą zasadę: na opiekę socjalną obywateli, którym wiedzie się gorzej musi ktoś zarobić! Skądś przecież muszą wziąć się wpływy w budżecie, żeby można było nazbierać pieniędzy na potrzeby słabszych. Skąd weźmiemy w Brzegu pieniądze, jak będziemy ciągle zniechęcać przedsiębiorców: własnych czy przyjezdnych którym przyszła akurat ochota by w Brzegu zainwestować? Ciekawe jest jeszcze jedno: zarówno pan ex-radny Andrzej Ogonek jak i „wzywający do zgłaszania się osób pokrzywdzonych przez firmę” radny Grzegorz Surdyka jakoś sobie miejsca w biznesie znaleźć nie mogą mimo wielu prób. Więc może to tak naprawdę stąd biorą się frustracje i niemal nienawiść do ludzi którym się powiodło? Może to wcale nie chodzi o to co powinno robić i jak powinno głosować SLD, a o to, że obaj w biznesie „zaliczyli” porażkę i jest to jedyny sposób aby zademonstrować swoją wyższość i lepszość na innymi, którzy taki sukces odnieśli?
Na zakończenie wrócę jeszcze do poprzednich dwóch moich felietonów. Okazało się, że obalanie mitów także powoduje ich powstawanie. Koszmar! Dowiedziałem się, że jestem przyjacielem pana Mirosława Skowrona, że u tego/dla tego pana pracuję na etacie i – co najciekawsze – że hotel i tak nie powstanie. To już właściwie nie mit tylko zaklinanie rzeczywistości. Jak fakty nie zgadzają się z moimi tezami – tym gorzej dla faktów. Tym, którzy tak uważają polecam spacer na ul. Wrocławską. Polecam im jeszcze jeden cytat: argumenty wobec faktów muszą ustąpić.
Bartłomiej Tyczyński

 

 

Reklama