Podziemne miasto. Schron przy ul. Reja dobrze zachowany, tajemnicze zejścia przy fosie [video]

5
ma wysokość ok. 2m, szerokość 1,5m
Reklama

W czwartek 16 lipca, dzięki uprzejmości Urzędu Miasta i Burmistrza Brzegu, weszliśmy do schronu przy zbiegu ulic Reja, Dzierżonia i Kamiennej. Podziemna budowla jest zachowana w bardzo dobrym stanie.


 

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Schron na skwerku przy ul. Reja, usytuowany koło miejskiego szaletu, ma dwa solidne, betonowe wejścia, zabezpieczone metalową klapą. Oparta na schemacie kwadratu budowla to ciąg tunelu, z pojedynczymi odgałęzieniami. Tunel ma wysokość ok. 2m, szerokość 1,5m. Trudno ocenić powierzchnię całkowitą, no oko 150 – 200 m2. W schronie nie da się zabłądzić. Idąc przed siebie „zatoczy się koło”, a więc wróci do punktu wyjścia. Jedno z odgałęzień prowadziło do pomieszczenia z instalacją sanitarną – zapewne zabezpieczało schron w dostępie do wody.

W ścianach pozostały ślady i resztki instalacji elektrycznej, a także metalowe zaczepy – pozostałości po ławkach, na których zasiadali ludzie podczas nalotu. Jest kilka okrągłych otworów z metalowymi rurami w środku – to wyciągi wentylacyjne. Co zwróciło naszą uwagę, to świetny stan, w jakim zachowany jest schron. Wystarczyłoby tylko powiesić na ścianie plan bunkrów i schronów pod Brzegiem, parę starych zdjęć, może niemiecki hełm na ścianie i byłaby atrakcja turystyczna. Bo choć wiemy, że taki schron nie kryje w sobie jakiejś wielkiej tajemnicy, to jednak jest coś w człowieku, że schodząc pod ziemię do budowli z innej epoki, czuje mały dreszczyk emocji, czy też gęsią skórkę. A i rodzi się również nieodparte uczucie, jakby się nagle przeniosło do czasów wojny, oczami wyobraźni widząc siedzących w schronie ludzi i sygnał syren alarmowych oraz odgłos wybuchających bomb na powierzchni.

Po powrocie do teraźniejszości, poszliśmy eksplorować drugi ze schronów, bardziej nas interesujący, bo mający związek z siecią tuneli, o której mówiła pani Halina (kliknij aby przeczytać: TUTAJ). Niestety jeszcze nie udało się nam wejść do środka, bo z uwagi na samowolnych odkrywców, jak i wandali, drzwi zostały zaspawane. Bunkier przy fosie będziemy więc mogli zwiedzić w późniejszym terminie. Udało nam się jednak wepchnąć gdzieniegdzie aparat i zrobić parę, niezwykle intrygujących fotek.

Po kominach wentylacyjnych, wystających z ziemi, można wnioskować, że schron ma co najmniej kilkadziesiąt metrów długości. Od głównego, betonowego wejścia, w dół prowadzą długie, strome schody. Kilka metrów od tego miejsca wystaje murowana wieżyczka – trudno powiedzieć, do czego służyła, być może pełniła rolę bunkra, z którego prowadzono ostrzał. Pod betonową kopułą widać właz, czy też drzwi otwierane pionowo w dół (coś w rodzaju zapadni), a za nimi okrągły tunel z metalową drabinką przytwierdzoną do ściany, również prowadzący w dół. Trzeci z wystających fragmentów schronu znajduje się blisko fosy i najbliżej ulicy Piastowskiej. W nim ujawniliśmy pomieszczenie odchodzące w bok od tunelu głównego, przypominające te z opowieści pani Haliny. Wkrótce postaramy się wejść do środka schronu, a w międzyczasie nie próżnujemy i będziemy próbować odkryć kolejne podziemia.

Poniżej publikujemy film wideo oraz kilka zdjęć zrobionych w schronie przy ulicy Reja.

Reklama