Aby się promować, trzeba szokować

0
pulit_kopia.jpg
Reklama

Jeden wójt robi furorę. Szum medialny, jaki wytworzył się po wydaniu okolicznościowej monety z okazji dwudziestolecia gminy Skarbimierz, przerósł oczekiwania pomysłodawców. Rafał Ochociński: – Z okazji dwudziestolecia istnienia gmina Skarbimierz wydała monetę o nominale jednego wójta. Czy tą monetą będzie można płacić?
Andrzej Pulit, wójt gminy Skarbimierz:
– Nie, ale trzeba ją kupić. Już jest w obiegu jako numizmat. Kiedy ukazał się komunikat o monecie, odebrałem mnóstwo telefonów. Ludzie zamawiali monetę i pytali, gdzie można ją kupić. Telefony z całego kraju po prostu się urywały. Pytano, kto produkuje takie monety. Wytwórca będzie miał satysfakcję, bo przy okazji to reklama jego pracy. Na pewno spłynie do niego wiele zamówień.
Rafał Ochociński: – Jaką ma wartość jeden wójt?
Andrzej Pulit: – Mogę tylko powiedzieć o koszcie. To sześć i pół złotego. Część tych monet została rozdana z okazji święta dwudziestolecia gminy i na gminnych dożynkach. Natomiast nasza gminna biblioteka będzie go sprzedawać po dziesięć złotych. Przedsięwzięcie jest traktowane komercyjnie i biblioteka musi zarobić. Nie zarobi dużych pieniędzy, ale mam nadzieję, że wyjdzie na swoje i nie będzie ponosić dodatkowych kosztów.

Rafał Ochociński: – Czy myśli pan, że jeden wójt będzie miał wzięcie?
Andrzej Pulit:
– Już ma wzięcie i tym jesteśmy zszokowani. Opozycja chciała mnie pogrążyć, ale po szumie medialnym, który wytworzył się wokół tej monety, efekt jest wręcz odwrotny.
Rafał Ochociński: – Startuje pan w wyborach do sejmu z listy PSL. Czy ta burza medialna jest obliczona na efekt wyborczy?
Andrzej Pulit:
– Teraz można tak mówić. Ale kiedy dawaliśmy zlecenie, nawet nie było mowy, że będę kandydował w wyborach. To nie miało żadnego znaczenia. Monetę szykowaliśmy na święto dwudziestolecia. Pomysł wyszedł od naszego wiceprzewodniczącego rady gminy, nauczyciela ze Żłobizny. Jest historykiem i lubi takie rzeczy. Ja na początku powiedziałem nie. Nie będziemy wydawać pieniędzy. Przekonał mnie argumentem, że ta moneta ma zarobić na siebie i pokazał monety bite w innych gminach. Na przykład Brzeg wydał monetę z herbem powiatu i herbem miasta. W Byczynie biją jednego, dwa i trzy byki – różnej wielkości monety. Przekonała mnie też rozmowa z człowiekiem, który się zajmuje biciem monet, ale powstał dylemat, jaki wizerunek ma być na monecie. Propozycji było kilka. Herb gminy, któryś z zabytków i jeden wójt. Był też moment zawahania, ale stwierdziliśmy, że skro ma to być przedsięwzięcie handlowe, to niech będzie to jeden wójt. Tak się rzeczywiście dzieje. To wywołało sensację i spowodowało reakcję medialną.
Rafał Ochociński: – Z okazji dwudziestolecia gminy Skarbimierz zostały wydane dwie monety – jeden wójt i moneta z herbem gminy. Ta druga jakoś nie ma wzięcia.
Andrzej Pulit:
– Też biorą, ale ma mniejsze wzięcie. To już nie jest to. Głównym celem była promocja gminy, to nie ulega wątpliwości. Ale, żeby się promować, trzeba czymś ludzi zbulwersować. Stąd właśnie ten jeden wójt. Liczyliśmy, że przede wszystkim podłapie to opozycja. Okazało się strzałem w dziesiątkę. Wywołało emocje i zrobiło się głośno o gminie. Już teraz wszyscy wiedzą, że w gminie dużo się inwestuje i dużo się zrobiło. Najwięcej na Opolszczyźnie. Wszystko zbiegło się akurat z wyborami parlamentarnymi i jest dla mnie dobrą reklamą.
Rafał Ochociński: – Czy dzięki temu ma pan nadzieję na sukces wyborczy?
Andrzej Pulit:
– Nie wiem, ale miałem bardzo dużo telefonów i nawet wprost mi ludzie mówią, że to był bardzo dobry ruch. Niejako z automatu stałem się liderem kandydatów w powiecie brzeskim. Nawet prasa pisała o tym, że nie mamy lidera. Wystarczył jeden ruch i okazało się, że jest lider, który pokazuje, ile zrobił. Myślę że, jeżeli utrzyma się taki wizerunek gminy i mojej osoby, może to zaprocentować.
Rafał Ochociński: – Jeśli zostanie pan posłem, nie będzie pan mógł dalej kierować gminą Skarbimierz.
Andrzej Pulit:
– Na razie za bardzo się nie podniecam. Nie ma czym. Przeszedłem już parę razy wybory i wiem, że wygrać to nie takie proste. Póki co, w gminie dobrze się dzieje i tego się trzymam.
Rafał Ochociński: – Jest pan wójtem od dwudziestu lat. Jak można podsumować ten okres?
Andrzej Pulit:
– Ciągle do przodu. Trzydzieści osiem procent środków z budżetu gminy idzie na inwestycje. Średnia wojewódzka to około dwudziestu procent. Można powiedzieć, że robimy prawie dwa razy tyle. Głównie są to inwestorzy zagraniczni i to jest coś niesamowitego dla kraju. Zainwestowane zostało dwa i pół miliarda złotych. Budżet państwa bierze połowę z podatków, które wpływają z tego tytułu. Na pewno ponad miliard złotych wpłynęło do budżetu państwa, a dla państwa miliard złotych to jest dwustu trzydziesta część budżetu. Patrząc lokalnie, na gminę, to zaczynaliśmy z podatkiem od nieruchomości na poziomie ośmiuset tysięcy, a w tej chwili mamy z podatków dwanaście milionów. Gros pochodzi z przemysłu.
Rafał Ochociński: – Wokół przygotowania terenów inwestycyjnych toczyła się sprawa sądowa. Jak się zakończyła?
Andrzej Pulit:
– Zostałem oskarżony. Chciano mnie załatwić paragrafem, bo konkurencja powiedziała „my z tobą nie wygramy, ale cię załatwimy, bo znamy prokuratorów”. Sprawa nabrała toku. Do dzisiaj jeszcze się nie skończyła, ale pierwszy wyrok był taki, że nie było żadnych dowodów przestępstwa. Ani pomysłu na przestępstwo, ani dowodów. Mimo to prokuratura robiła swoje. Dzisiaj patrząc na to, co się stało, gdy weszli poważni inwestorzy i potężne pieniądze wpłynęły do budżetu państwa, także do budżetu gminy, to można pomyśleć, że złośliwość ludzi nie zna granic. W jakiejś części ta moneta była odpowiedzią na to, co się działo wokół mnie. Dla przekory.
Rafał Ochociński: – Czy na terenach inwestycyjnych gminy Skarbimierz pojawią się nowi inwestorzy?
Andrzej Pulit:
– Przez całe wakacje były prowadzone rozmowy z dużą firmą niemiecką, która chce zainwestować pół miliarda złotych. Chcą produkować silniki okrętowe, a także do małych elektrowni i do dużych maszyn. Firma ta zainteresowana jest kupnem trzydziestu hektarów gruntu. Chcą zatrudnić do trzystu osób i będą to kadry wykwalifikowane. Produkcja odbywałaby się automatycznie. W najbliższych dniach powinniśmy już wiedzieć, czy jako lokalizację fabryki firma niemiecka wybierze Skarbimierz. Niemcy rozważają trzy lokalizacje, ale do nas przyjechali już z gotowym rysunkiem pokazującym, w których miejscach staną budynki. Liczymy na to, że ta inwestycja będzie realizowana u nas. Poza tym na początku września odwiedziła nas delegacja szukająca terenu pod inwestycję dla firmy belgijskiej produkującej filtry. Byłby to zakład zatrudniający około czterystu ludzi. Gdyby te dwie inwestycje zostały zrealizowane na naszym terenie, to w skali województwa Skarbimierz stałby się gospodarczo naprawdę dużą siłą. Od roku 1992 największe inwestycje kapitału zagranicznego powstały właśnie w Skarbimierzu. Kiedy zaczynaliśmy, po rozdziale z miastem, w rankingu gmin byliśmy daleko za Brzegiem. Teraz w podatku od nieruchomości w przeliczeniu na liczbę mieszkańców przegoniliśmy miasto i na siedemdziesiąt jeden gmin województwa opolskiego jesteśmy na czwartym miejscu.
– Dziękuję za rozmowę.
 

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Reklama