Panie Naczelny Redaktorze!
Z łaski Pańskiej na tym miejscu naszej gazety powiatowej zamieszczam różne dywagacje i komentarze w formie felietonowej. Są one na ogół natury około politycznej, czasami obyczajowej. Z przykrością powiadamiam Pana i szanownych Czytelników, że na jakiś czas przestanę o tym pisać, bowiem dziedzina polityki, w obecnej polskiej rzeczywistości, już przypomina szambo. A szambo pachnie wiadomo czym, powodując w moim organizmie odruchy wymiotne. Grzebiąc się w potoku nieczystości boję się pobrudzić zarówno gazetę jak i Czytelników.
Coraz częściej ludzie zadają pytanie: A gdzie są ci posłowie? Co konkretnego załatwili dla swych wyborców? Pytani o to wójtowie i burmistrzowie dyplomatycznie wzruszają ramionami. Wybrańcy partyjni siedzą w stolicy, grzeją fotele, trzymają się kasy i wydają niemałe diety na restauracyjną „dietę”. Któż z tym wielkim bałaganem zrobi porządek? Czy będzie to jeszcze za naszego życia?
Póki co zatykam nos, bo zewsząd idzie swąd z wnętrza szamba, w które coraz rzuca się granaty.
Załączam dla Redaktora bezpłatne wyrazy szacunku.
P.S. Starsi pamiętają, a młodszym przypomnę, że za bolszewii funkcjonowało hasło: „Mówimy partia, a w domyśle – Lenin, mówimy Lenin, a w domyśle partia. Dzisiaj to brzmi tak: Mówimy partia…, a w domyśle przewodniczący… Mówimy przewodniczący… a w domyśle partia…
Za tamtych czasów partia zabierała prawie wszystkie pieniądze, teraz tylko trochę.