Dzień Szczupaka

0
1__Kopiowanie_.JPG
Reklama

 

W sobotę walcząca o utrzymanie w czwartej lidze Stal podejmowała u siebie Swornicę Czarnowąsy.  W szeregi gospodarzy powrócił Mariusz Świtoń.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

 

1__Kopiowanie_.JPG

Młody Szczupak został bohaterem meczu ze Swornicą

 

W sobotę walcząca o utrzymanie w czwartej lidze Stal podejmowała u siebie Swornicę Czarnowąsy.  W szeregi gospodarzy powrócił Mariusz Świtoń.

 

Dla Świtonia mecz ze Swornicą stanowił okrągły i znaczący jubileusz. Mariusz zagrał po raz 200  w lidze w brzeskich barwach.

Od początku zanosiło się, że święto będzie smutne, bo goście mieli sporą przewagę. Choć ładniej grali piłką i częściej się przy niej utrzymywali, to jednak pierwszą groźną akcję przeprowadzili miejscowi. W 5. minucie daleki wykop obrońców Stali, wybiegający bramkarz Swornicy (Kupilas) się potyka i Przemysław Szczupakowski był bliski zdobycia prowadzenia. W 12. minucie Zajączkowski zagrał na wolne pole do Krzywdy, ten wygrał wyścig biegowy z Kupilasem, pierwszy dopadł do piłki, próbował lobu, ale nieskutecznie.

Minutę później gola zdobyli goście. Dośrodkowanie z lewego skrzydła dociera na 7. metr brzeskiego pola karnego, tam zaspali obrońcy i bramkarz Stali (spóźnił wyjście), więc Kamil Kowalczyk mógł zapytać, w który róg posłać piłkę. W 24. minucie goście byli bliscy podwyższenia prowadzenia. Kowalczyk podał na róg szesnastki do Grabowieckiego – ten strzelił z 14. metra tuż obok długiego słupka bramki Świdra. Dwie minuty później Świtoń dostrzegł ze środka pola włączającego się lewym skrzydłem Hałasa. Zagrał mu idealnie, ale Hałas zdecydował się na lob – bardzo nieudany. W 27. minucie Strząbała dośrodkował z wolnego, najwyżej wyskoczył Tomasz Szczupakowski, ale również spudłował.

W doliczonym czasie gry I. połowy goście mogli zadać drugi cios. Na 5. metrze przed bramką Świdra wykładaną piłkę miał Czajkowski i myślał już chyba o gratulacjach kolegów, bo w 100 procentowej sytuacji fatalnie przestrzelił.

W 63. minucie z piątki wykopał Świder, na połowie głową przedłużył Zajączkowski, piłkę dostał Przemysław Szczupakowski, pociągnął 15 metrów, obrońcy Swornicy się rozstąpili, więc huknął zza pola karnego i pokonał Kupilasa. Po chwili Stal wyszła na prowadzenie. Rzut wolny spod chorągiewki wykonywał Kruk. Piłka przeszła chmarę zawodników oraz bramkarza, a spod ziemi wyrósł Przemysław Szczupakowski i z bliska wpakował ją do siatki.

W 75. minucie doszło do starcia pod polem karnym Stali. Sędzia wyjął żółty kartonik i ukarał nim napastnika Swornicy i, co było zaskakujące, również obrońcę gospodarzy. Dla Hałasa była to druga żółta kartka, więc musiał opuścić boisko. Grająca w dziesiątkę Stal cofnęła się do głębokiej defensywy. Goście cisnęli, ale w 85. minucie zgubili na 40. metrze piłkę. Zajączkowski podał do strzelca dwóch goli, Młody Szczupak przelobował bramkarza, ale zbyt lekko. Za akcją poszedł jednak Zajączkowski, dzięki czemu mógł dokończyć strzał kolegi i zdobyć łatwego gola.

Emocje trwały do końca, bo w 87. minucie Kowalczyk zgrał głową na 5. metr, a tam formalności dopełnił Grabowiecki. Zrobiło się nerwowo, ale Świder nie dał się więcej pokonać i Stal wygrała ze Swornicą 3:2.

 

STAL BRZEG – SWORNICA CZARNOWĄSY 3:2 (0:1)

0:1 – KOWALCZYK 13’; 1:1 – P. SZCZUPAKOWSKI 63’; 2:1 – SZCZUPAKOWSKI 65’; 3:1 – ZAJĄCZKOWSKI – 85’.

 

STAL: ŚWIDER – HAŁAS, STRZĄBAŁA, MAZURKIEWICZ, KRUK  – JAKUBOWSKI, ŚWITOŃ, ZAJĄCZKOWSKI, KRZYWDA – P. SZCZUPAKOWSKI, T. SZCZUPAKOWSKI. TRENER B. KOWALSKI

Reklama