Zabawa smutno zakończona

0
Reklama

Już od paru tygodni słyszało się, że w Lubszy szykuje się super impreza pod nazwą „FEEL THE SUMMER”, o jej regionalnym, a nawet krajowym wymiarze. Celem organizacji tej niezwykle hałaśliwej zabawy miała być nie tylko rozrywka dla młodzieży gustującej w rykowiskowym wydaniu dyskoteki, ale także promocja gminy.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Już od paru tygodni słyszało się, że w Lubszy szykuje się super impreza pod nazwą „FEEL THE SUMMER”, o jej regionalnym, a nawet krajowym wymiarze. Celem organizacji tej niezwykle hałaśliwej zabawy miała być nie tylko rozrywka dla młodzieży gustującej w rykowiskowym wydaniu dyskoteki, ale także promocja gminy. Temat chyżo podjęły media nagłaśniając odpowiednio przygotowania do tej hulanki obficie podświetlanej i hałaśliwej.

Organizacja tego typu masowej imprezy (przewidywano udział ok. 2-3 tys. osób) reguluje stosowna ustawa, która określa, że o odbycie jej trzeba składać wniosek na dwa tygodnie przed datą imprezy. Zezwolenia udziela wójt w oparciu o opinie licznych instytucji – Policji, straży pożarnej, Sanepidu i wielu innych. W tym terminie nikt z organizatorów nie złożył wniosku o zezwolenie na odbycie imprezy. W kontaktach wójta z organizatorami usłyszeli oni, że bez opinii wymienionych instytucji i bez zakazu użycia alkoholu zezwolenie nie będzie wydane. – O godz. 17.00 feralnego dnia (25 sierpnia) wizytowałem teren – mówi wójt. Nie jestem i nie byłem przeciwny młodzieżowym zabawom, chciałem im pomóc, ale przepisy są przepisami, więc napisałem notatkę, że zezwolę na imprezę jeśli zostaną wykonane podstawowe zabezpieczenia i nie zdarzą się wprowadzenie alkoholu. O godz. 17.00, na godzinę przed rozpoczęciem zabawy ja i towarzyszące mi osoby stwierdziły, że umowy i przyrzeczenia nie są dotrzymane. Widzieliśmy nietrzeźwych młodzieniaszków, nie zabezpieczono i nie oznakowano dróg dojazdowych dla karetek pogotowia ratunkowego,  straży pożarnej, wyjścia awaryjnego były raczej symboliczne. Jedno z nich to wąska kładka przez rzeczkę. W tej sytuacji cofnąłem uprzednio warunkowe zezwolenie. Mimo to organizatorzy uruchomili imprezę. Obserwowałem jej przebieg – relacjonuje wójt – do końca. Bolały mnie uszy i oślepiały światła, odwracałem często wzrok. Jest wielkie szczęście, że nikomu nic się nie stało. Nie żałuję, że nie zezwoliłem na odbycie tej imprezy.

Obserwatorzy określają liczbę osób biorących udział w tańcach na ok. 400 osób, organizatorzy twierdzą, że było ich co najmniej 1 tys.

(bet)

Reklama