Pocztówka z La Paz

0
1.jpg
Reklama

 Rzec by się chciało „słowo ciałem się stało”. Biblijny cytat jest tu nieprzypadkowy gdyż rzecz ma się kolejnej górskiej wyprawy ks. Krzysztofa Gardyny. Tym razem w góry Ameryki Południowej.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

 

Na przesłanej w sierpniu pocztówce do Marka Starczyka kapłan zapisał: „29.07 wspiąłem się na Guallatiri (6068 m) w Chile, uważany za najwyższy aktywny wulkan świata. Jeżeli starczy mi pieniędzy i uda mi się znaleźć tanią agencję, spróbuję jeszcze wejść na Illimani”. Przypominamy, że jeszcze w czerwcu w Panoramie mogliśmy przeczytać artykuł „Czyli do Chile” gdzie była mowa o planach górskiej wyprawy. Na celowniku miłośnika gór znajdowały się wówczas dwa andyjskie szczyty noszące imiona najbardziej znanych apostołów: San Pedro (6145 m n.p.m.) oraz San Pablo (6092 m n.p.m.). Rzeczywistość weryfikuje jednak ludzkie zamiary i w tym roku wypadło zmierzyć się z nieco niższą górą. Nie oznacza to bynajmniej, że było mniej emocjonująco. Wciąż czynny wulkan eksplodował po raz ostatni w 1960 r. Do dziś występują na nim liczne fumarole (miejsca przez, które wydostają się gazy wulkaniczne, głównie chlorowodór, dwutlenek siarki i para wodna o temperaturze nawet 1000 stopni Celsjusza) i gorące źródła. Znajduje się w Andach Środkowych w północnym Chile przy granicy z Boliwią. Z wikipedii możemy dowiedzieć się, że ów szczyt bynajmniej do łatwych nie należy. Swego czasu starała się go zdobyć ekipa programu Top Gear jednak z uwagi na niską zawartość tlenu i schorzenia powiązane z wysokością musiała zawrócić nie osiągnąwszy celu. Tym bardziej należą się wyrazy podziwu dla Księdza Gardyny, który nie dość, że zdobył Guallatiri to bynajmniej nie zamierza na nim poprzestać. Jak dowiadujemy się z notki zamieszczonej na pocztówce poszukuje lokalnej agencji, która za odpowiednio niską cenę umożliwi mu podejście na Illimani – najwyższy szczyt pasma Cordillera Real, w boliwijskich Andach. Jest on dobrze widoczny z La Paz i ma wysokość 6438 m. n.p.m. Na świecie o szczycie dało się słyszeć przy okazji tragicznego zdarzenia do jakiego doszło 1 stycznia 1985 roku, kiedy to rozbił się na nim Boeing 727 linii Eastern Air Lines. Miejmy nadzieję, że wkrótce przeczytamy o owej górze w pozytywniejszych barwach i powiększy ona listę zdobyczy niezwykłego brzeżanina.

 

Pozostaje życzyć księdzu Krzysztofowi powodzenia w sprawach finansowo organizacyjnych a następnie wytrwałości w osiąganiu obranego celu. Na pewno przywiezie z wyprawy wiele zapierających dech zdjęć tych niezwykłych i niedostępnych dla przysłowiowego zwykłego śmiertelnika miejsc.

 

tk

 

Ksiądz Krzysztof Gardyna – ur. 28 listopada 1958 r. we Wrocławiu, wychowywał się w Brzegu, absolwent brzeskiego Liceum Ogólnokształcącego nr 1, podjął studia medyczne, które jednak przerwał by wstąpić do Seminarium Duchownego w Krakowie. Przygodę ze wspinaczką rozpoczął w 1984 r. od Góry Olimp w Grecji. Od 1992 roku wspina się po najwyższych górach świata. Swoje podróże dokumentuje własnoręcznie wykonywaną fotografią, którą także się fascynuje. Jest współautorem albumowo wydanej pozycji książkowej pt. „Moja ewangelia, moje góry”.

2_1.jpg

 

Reklama