Koszary hańby?

9
1.jpg
Reklama

Niedługo będziemy obchodzić 20-tą rocznicę opuszczenia Brzegu przez ostatniego żołnierza wojsk rosyjskich. Opuszczone zostały dziesiątki obiektów zajmowanych przez Rosjan, w tym tzw. „Czerwone koszary”, zamykające się w granicach ulic Grunwaldzkiej, Wolności, Robotniczej i Wileńskiej.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Kompleks koszarowy wzniesiony w latach 1897-1898, prawie sto lat wykorzystywany zgodnie ze swoim przeznaczeniem został sprzedany prywatnym właścicielom, którzy ostatnio w lepszy lub gorszy sposób dokonali jego adaptacji do nowych celów, głównie mieszkaniowych.
Jak kompleks wygląda dzisiaj, po prawie 20-stu latach przemian?
Budynki spółdzielcze oraz te należące do wspólnot mieszkaniowych przeszły w tym okresie wiele zmian. Szczególnie w ostatnich latach mieszkańcy uczynili duży wysiłek remontując dachy czy klatki schodowe (choć nie udało się uniknąć błędów dzieciństwa np. słabych wykonawców lat 90-tych XX-go wieku). Zagospodarowano także niewielkie tereny zielone w otoczeniu samych bloków, tworząc miejsca spotkań mieszkańców. W jednym z budynków, poddanych generalnemu remontowi, utworzono restaurację. Dwa inne przechodzą obecnie powolny proces przebudowy.
Niestety są to praktycznie jedyne, widoczne dla przeciętnego mieszkańca Brzegu, pozytywne zmiany. Kilka budynków, nieremontowanych przez wiele lat, znajduje się obecnie w bardzo złym stanie. Najjaskrawiej problem widać w budynku znajdującym się przy skrzyżowaniu ulic Wileńskiej i Robotniczej. Wszyscy zdążyli się już chyba przyzwyczaić do wyrastających na dachu brzóz, czy też do odpadającego płatami tynku. Niczym nadzwyczajnym nie jest także młodzież, która pomimo zamurowanych drzwi i okien, wieczorami „urzęduje” w obiekcie (być może jest to przyczynek dla dyskusji o skuteczności działań Policji). W niewiele lepszym stanie znajdują się garaże oraz budynek w głębi działki przy ul. Grunwaldzkiej. Przy tym ostatnim, niezmiennie od lat gromadzi się młodzież oraz niewiele starsi, pozostawiając po sobie dziesiątki kilogramów potłuczonych butelek oraz innych śmieci (ostatnio np. elementy rozebranych lodówek). Ten ostatni problem widoczny jest niestety na całym terenie koszar. Śmieci wyrzucane są w przysłowiowe krzaki, gdzie przez wiele lat nikt się nimi nie interesuje. Kontenery pozostające w gestii wspólnot niekiedy okazują się za małe, co zmusza mieszkańców do pozostawiani odpadów poza nimi. O możliwych konsekwencjach roznoszenia śmieci przez bezdomne zwierzęta nikogo nie trzeba przekonywać.
Brak jest niestety spójnego pomysłu wszystkich właścicieli, co zrobić z wewnętrznym terenem koszar. Czy wspólnoty nie mogą doprowadzić np. do wykupu niewielkiego terenu pod plac zabaw dla dzieci i boisko dla młodzieży (istnieje jedno dzikie)? Czy prywatni właściciele terenu nie mogliby się włączyć w tą inicjatywę, oferując przystępną stawkę? Wszyscy zyskaliby czyste i spokojniejsze sąsiedztwo, wpływające także na wartość ich mieszkań i innych nieruchomości.
Na koniec chciałbym także wspomnieć o problemie, który poza właścicielami mieszkań w Czerwonych koszarach dotyka także mieszkańców okolicy „za murem”. To właśnie owo wspomniane ogrodzenie stanowiło główny przyczynek powstania niniejszego tekstu. Przez wszystkie lata istnienia kompleksu dzięki murowi, stanowiącemu realną przeszkodę w poznaniu tajemnic wnętrza, miejsce to utrzymywane było w przyzwoitym stanie. Obecnie niestety w wielu miejscach ogrodzenie uległo zniszczeniu lub w najbliższym czasie może ulec zawaleniu. Realnie stanowić może zagrożenie budowlane, jak w przypadku części przy budynku jednej z największych spółdzielni mieszkaniowych, gdzie drzewa rozsadzają korzeniami ceglaną podstawę. Codziennie obok tego muru przechodzą setki osób. Najlepszym, choć pozornym rozwiązaniem wydaje się jego wyburzenie. Czy chcemy by to ogrodzenie – symbol całkowicie zniknęło? Co w takim przypadku stanie się z terenami zielonymi, skutecznie adaptowanymi przez wspólnoty mieszkaniowe dla celów rekreacji? Czy nie zatracimy bogatej historii koszar, czyniąc je podrzędnym blokowiskiem? Ze względu na szybko upływający czas pytania te wymagają natychmiastowego znalezienia odpowiedzi.

Kustosz

1.jpg

1.jpg

1.jpg

1.jpg

 

Reklama