Śladami „wypraw” Tomczuka (1)

0
zd.jpg
Reklama

Postanowiliśmy dzisiaj namówić naszych czytelników do podróżowania po świecie. Uważamy, że najlepiej jest to robić z Panoramą. Natchnął nas do tego nasz były redakcyjny kolega(?) Leszek Tomczuk, a ściślej mówiąc Leszek i google.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

 

zd.jpgNiesamowita relacja z Chin
Postanowiliśmy dzisiaj namówić naszych czytelników do podróżowania po świecie. Uważamy, że najlepiej jest to robić z Panoramą. Natchnął nas do tego nasz były redakcyjny kolega(?) Leszek Tomczuk, a ściślej mówiąc Leszek i google. Okazuje się bowiem, pewnie to zupełnie nieprawdopodobny przypadek, że kiedy nasz były kolega(?) wyjeżdża na swoje wycieczki, które nazywa wyprawami, to niemal zawsze naszą Panoramę czytają mieszkańcy państw, które Leszek odwiedza. Tak więc nie trzeba wyważać otwartych drzwi, tj. wymyślać przedziwnych krajów, miast i szlaków – ruszyliśmy bowiem tropem wspaniałego brzeskiego globtrotera, obecnie dziennikarza wszech-prawdomównej Gazety Brzeskiej. Nasz bohater w kwietniu tego roku odwiedził Azję i piękne Chiny. Opisał swą podróż w tygodniku, który od dawna nie pała miłością do naszej gazety. Razem z nim, z szybkością 250km/h przemkniemy przez olbrzymie metropolie największego kraju na świecie.

Chińczyk, Polak – dwa bratanki
Okazuje się, że prawie wszyscy Chińczycy kochają Polskę. Co drugi z nich – zna język polski, co trzeci – wie gdzie leży Brzeg, a co czwarty – interesuje się społecznym, gospodarczym i politycznym życiem mieszkańców naszego wspaniałego grodu. To nie są żarty. Każdy mały Chińczyk wie, kto to jest: „Armin”, „Stefan”, „Maciek”, „Huczu”, „Huczor”, „Tytus”, „Kowal”, „Pleploł”, „Pop”, „Giluś”, „Tyczyn”, „Skórwonek”, itp. Chińczycy naprawdę interesują się naszym miastem i jego problemami. Chętnie korespondują z mieszkańcami Opolszczyzny, a nawet piszą felietony do Gazety Brzeskiej i jako liczny naród masowo wlepiają swoje komentarze na każdym forum, działającym w okolicy Brzegu. Z powodu wrodzonej skromności, zamiast prawdziwych imion używają następujących nicków: yeti, ofelia, leszek, dietetyk, wojak, wiktor, palikot, brzeżanin, waluś oraz 150 innych.

Tom-Czuk-Lee i chwila prawdy
No, to zobaczmy, co konkretnie piszą o nas te skośnookie gagatki albo jeden gagatek. Skoro to chińczyk, to nazwijmy go jakoś „z chińska”. Może, zupełnie przypadkowo, niech będzie to Tom Czuk Lee. Dzięki statystkom i systemowi geolokalizacji google, wiemy, że np. w dniu 16 kwietnia br. tenże Tom-Czuk-Lee podpisany jako „ytrewq” pisze o felietoniście Panoramy: „Popowski jest najlepszy. Pomógł Huczorowi, Huczor pomaga jemu”. Dzień później pisze o naszym Staroście, komentując wywiad dotyczący współpracy z aglomeracją wrocławską (pewnie to wpływ konfucjańskiej filozofii) tak: „Maciek stoi w rozkroku pomiędzy Opolem i Wrocławiem. I dobrze robi, bo kobiety kochają to, co ma w rozporku”. Następnego dnia problemami Brzegu zajęło się albo aż dwóch Chińczyków albo ten sam Tom-Czuk-Lee tyle, że w dwóch osobach. Najpierw jako „meksyk”, o godz. drugiej w nocy o naszej Redakcji i jej współpracowniku pisze tak: „Popowski to felietonowy analfabeta. Pieniacz i cudak. Kumpel kogo trzeba i dlatego może się wydurniać w szmatławcu Hucza”. Potem już jako „oleg”, tuż po poobiedniej herbatce, o naszym Burmistrzu ( i o mojej skromnej osobie) wypowiada się w ten oto sposób: „Huczyński to zakompleksiony burak. Niektóre zdania wyjęte z mózgu pałkarza Kowalczyka. Żenada!”. Kilka dni później, kolejny Chińczyk (a może znów Tom-Czuk-Lee?), jako „węgierka”, tekst dotyczący radnych brzeskiej PO podsumowuje tak: „Bełkot i żenada”.

Są ludzie i ludziska
Zademonstrowaliśmy Państwu zaledwie parę z kilkuset zagranicznych wpisów, od kilku lat pojawiających się notorycznie na stronie internetowego wydania Panoramy, w postaci brzydkich i obraźliwych komentarzy. Nie ma wątpliwości, że jest to zorganizowane i celowe działanie grupy ludzi. W końcu jest ich ponad miliard. To, co zacytowaliśmy powyżej, to była tylko próbka i zaledwie kilka skrótów z bogatej, chińskiej twórczości ludowej. Zapewniamy, że materiał jest obszerny i Redakcja wkrótce zapozna swoich czytelników z wpisami innych narodów. Będą Kubańczycy, Albańczycy, być może Mongołowie. Prawdopodobnie ohydne „wpisy” będziemy cytować w całości, jeżeli osoby pomówione wyrażą na to zgodę. Zapowiadamy, że mogą to być treści trudne do zrozumienia dla normalnego człowieka i czytelnika. No cóż, co kraj – to obyczaj! Mamy tylko pretensje do kolegi Tomczuka, że będąc w tym samym czasie w Chinach nie wyperswadował nieszczęsnym Chinolom, że tak brzydko pisać i oczerniać ludzi nie wolno i nie przystoi. Osoby wymienione w komentarzach – z góry przepraszamy.

Paweł Kowalczyk
Redaktor Naczelny Tygodnika Panorama

 

Reklama