Co z placem zabaw na osiedlu „Szare koszary”?

5
Reklama

Około roku temu – po wakacjach letnich 2015 – jedna z mieszkanek osiedla „Szare Koszary” w Brzegu  zwróciła się do Burmistrza i wystosowała odpowiednie pismo do Rady Miejskiej z prośbą o budowę Placu Zabaw dla dzieci przy ul. Żeromskiego.


 

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Radni, którzy przychylni byli tej inwestycji zabezpieczyli w budżecie miasta pieniądze na powstanie placu. Powstał projekt i wizualizacje – za które zapłacono. Jak się jednak okazało w kwietniu tego roku, część mieszkańców osiedla wystosowało petycję do brzeskich radnych przeciwko inwestycji. Na chwilę obecną realizacja zadania została wstrzymana i nie wiadomo kiedy i czy w ogóle plac zabaw powstanie. Rzecznik UM Brzeg przekazał nam, że trwają konsultacje i próby mediacji zwaśnionych sąsiadów. Przedstawiamy tekst inicjatorki pomysłu jego budowy – pani Małgorzaty Bańkowskiej oraz treść protestu niezadowolonej części mieszkańców osiedla. 

 

 

Czy będzie plac zabaw na osiedlu „Szare koszary”?

Są w naszym pięknym mieście miejsca wciąż zapomniane przez Boga i władze. Postanowiłam więc, tym ostatnim, przypomnieć, iż są w posiadaniu sporego kawałka terenu, który można by zagospodarować, tworząc na nim plac zabaw, przyczyniając się tym samym do uszczęśliwienia sporej ilości dzieci. W czym rzecz? Już wyjaśniam. Osiedla bez placów zabaw, to osiedla bez duszy. A jest ich mnóstwo, bo spółdzielnie zamiast modernizować stare, nie spełniające norm bezpieczeństwa, wolały likwidować. Tak jest prościej i taniej, ale ekonomia nie powinna przysłaniać potrzeb małych obywateli.

Po ostatnich wakacjach stwierdziłam, że na osiedlu (tzw. Szare koszary) tworzonym przez ulice: Kościuszki, Słowackiego i Żeromskiego mieszka bardzo dużo dzieci, które – ze względu na brak placu zabaw – nie mają co ze sobą zrobić! Wspomniany teren stoi często zarośnięty, a przede wszystkim służy jako toaleta dla okolicznych psów. Miejsce dość nieestetyczne i mało zachęcające do wspólnych zabaw, wzajemnej integracji oraz zdrowego i bezpiecznego spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu.
Podsunęłam pomysł Panu Burmistrzowi, napisałam pismo do Rady Miasta i… aż sama się zdziwiłam, jak gładko poszło. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że to świetna idea. Rada Miasta przeznaczyła na ten cel odpowiednią kwotę. I wszystko byłoby pięknie, a dzieciaki już w wakacje mogłyby cieszyć się pięknym placem zabaw, ale… Ale jednak nie wszystkim się pomysł spodobał. Kilkoro mieszkańców osiedla, w tym nauczyciele – czynni lub emerytowani – uznało, iż powstanie w tym miejscu placu zabaw jest bezzasadne, „bo na osiedlu nie ma dzieci”. A gdy już udowodniłam, że tych dzieci jest całkiem sporo, bo na liście poparcia podpisało się ponad 120 osób, z czego olbrzymia większość to rodzice lub dziadkowie małych i średnich dzieci, to stwierdzili, iż taki plac zabaw to samo zło! Będzie notoryczny hałas, a przecież „w domu chcę mieć ciszę” – mówią autorzy protestu. Mało tego, wg tej grupy ludzi plac miał się stać miejscem schadzek „zepsutej i zdegenerowanej” młodzieży, która będzie zakłócać ciszę nocną.
Pan Burmistrz nie chce ignorować nikogo, nawet ludzi, którym nie zależy na poprawie wizerunku osiedla, bo to co za oknem to już nie ich i nie musi być ładne. Postanowił pójść na rękę protestującym i zaprojektować plac zabaw dla małych i średnich dzieci, z regulaminem zabraniającym korzystania zeń po godz. 21., a sam teren otoczony miał być pasem zieleni w postaci niskopiennych drzewek i krzewów, które miałyby tworzyć barierę dźwiękochłonną. Nasze osiedle zyskałoby znacznie na atrakcyjności, dzieci wreszcie nie musiałyby biegać po parkingu, z którego są przepędzane ze względu na samochody. Właściciele czworonogów musieliby chodzić na nieco dłuższe spacery, co też wyszłoby im na zdrowie. Wszyscy byliby zadowoleni, ale…
Gdy odpadł argument hałasu, bo jakiż harmider mogą zrobić dzieci roczne, dwuletnie czy nawet te sześcio – czy siedmiolatki? , no i ich mamy, które z przyjemnością posiedziałyby na ławeczce, popatrzyły na swoje bawiące się na pięknym i bezpiecznym placu pociechy, porozmawiały ze sobą, wymieniły doświadczeniami na temat wychowania, nasi protestujący poszli dalej. Bo jak protestować, to na całego! Zebrali podpisy poparcia wśród wszystkich znajomych w mieście i złożyli kolejny protest. Teraz ma im przeszkadzać ta roślinność (tak jakby psie kupy były lepsze, ale to kwestia gustu), drzewka będą im zasłaniać okna. Może byliby szczęśliwsi, gdyby miasto sprzedało ten teren inwestorowi, który postawiłby tam np. garaże …
Gdyby spojrzeli z trochę szerszej perspektywy, to może dostrzegliby plusy tej inwestycji, która ma przecież umilić życie nam wszystkim, nie tylko dzieciom, które tak bardzo tego placu potrzebują. Tyle po nas zostanie, ile zrobimy dla innych.
Czas płynie, wakacje coraz bliżej, inwestycja wstrzymana, a dzieci czekają…

Małgorzata Bańkowska

Stan obecny podwórka przy ulicy Żeromskiego

 

Wizualizacja placu zabaw

Protest i petycja przeciwko budowie placu zabaw przy ulicy Żeromskiego

Protest i petycja mieszkańców przeciwko budowy placu zabaw przy ulicy Żeromskiego (po zapoznaniu się z projektem w dniu 15.04.2016 r.)

Mieszkańcy ulicy Żeromskiego i ulicy Kościuszki, po zapoznaniu z projektem, wyrażają swój sprzeciw przeciwko planowanej inwestycji placu zabaw przy ulicy Żeromskiego.
Zebrane opinie i sugestie mieszkańców
• Pani, która wystąpiła z wnioskiem zrobiła to bez porozumienia z mieszkańcami, dopiero kiedy dowiedziała się, że wspólnoty bloków znajdujących się w najbliższym sąsiedztwie planowanego placu złożyły petycje, zebrała podpisy. Jak nam wiadomo zebrano ponad 100 podpisów, ale są to w większości podpisy osób, które mieszkają w blokach oddalonych, bądź na dalszych ulicach.
• Naszym zdaniem niewielką wartość mają głosy mieszkańców ul. Słowackiego, ponieważ są oni dużą wspólnotą i gdyby byli zainteresowani placem zabaw, ujęliby taką inwestycję w swoich planach. Wspólnoty te zainteresowane są raczej miejscami parkingowymi, montują bramki na pilota, blokując dostęp do swojego terenu.
• Również dziwią nas głosy osób zamieszkałych w miejscach, przy ulicy Żeromskiego, gdzie plac zabaw został w ubiegłym roku zlikwidowany. Zastanawiamy się dlaczego nie walczyli o jego utrzymanie i rozwój.
• Prawie wszyscy dorośli mieszkańcy wspólnot zamieszkałych pod numerami, 17, 18, 19, 20, 21 (również rodzice, małych dzieci), oraz inni mieszkańcy ulicy Żeromskiego i Kościuszki wyrażą swój sprzeciw przeciwko planowanej inwestycji. Uważamy, te nasz glos powinien być dominujący, gdyż to my, ze względu na bezpośrednie sąsiedztwo, będziemy narażeni na skutki powstałego placu zabaw. Naszą petycję popierają osoby, które są zainteresowane kupnem mieszkań na naszym Osiedlu oraz inni mieszkańcy miasta.
• Niektórzy mieszkańcy zgłosili, iż czują się oszukani ponieważ nie sądziliI, że plac zabaw będzie w tak bliskiej odległości od ich okien i mimo wcześniejszego poparcia zmienili zdanie. Są to również rodziny z dziećmi. Uważają iż hałas pod oknem spowoduje, że będą mieli więcej uciążliwości niż korzyści związanych z bliskością obiektu.
• Wybór lokalizacji placu zabaw, w odległości 10 m od okien, wpłynie na pogorszenie warunków życia: hałas od rana do wieczora brak i prywatności, to nie są warunki do odpoczynku po pracy. Na osiedlu między koszarową zabudową budynków ulic Kościuszki i Żeromskiego, występuje wyjątkowa akustyka, która powoduje, iż dokuczliwość dźwięków i hałasu z otoczenia jest większa.
• W projekcie jest zaplanowana strefa ciszy, która tak naprawdę swoje zadanie będzie spełniać przynajmniej po 10 latach, kiedy nasadzone rośliny osiągną odpowiedni wiek i wielkość. Wówczas jednak rośliny, rosnące w odległości 4 metrów od okien przysłonią nam światło dzienne, którego i tak w naszym klimacie brakuje.
• Korony drzew i korzenie rozrosną się na naszym terenie, co wiąże się z groźbą uszkodzenia kabli. Liście będą zapychać rynny, a spadając będą zanieczyszczać teren. Będą również zbiorowiskiem komarów i innych uciążliwych owadów.
• Wybudowanie placu zabaw zablokuje nam mieszkańcom bloku przy ulicy Żeromskiego dojazd do budynku w celu konserwacji, czyszczenia rynien i jakichkolwiek napraw na zewnętrznych ścianach budynku.
• Plac zabaw nie będzie miał oświetlenia i monitoringu, nie ma na nim zaplanowanych toalet, rozumiemy, że dzieci swoje sprawy fizjologiczne załatwiać będą na terenie zielonym.
• Planowany plac zabaw nie do końca jest miejscem bezpiecznym, ponieważ przy budynkach ul. Kościuszki mieszkańcy parkują samochody, a nie ma tam drogi. Nie wszyscy mają dostęp do płatnego przejazdu sąsiedniej ulicy, jeżdżą więc „na prawo i lewo’ po trawie.
• Mieszkańcy prawie wszystkich posesji mają ławeczki w obrębie swoich wspólnot więc na pewno nie będą korzystać z ławek w miejscu zaplanowanym przez architekta.
• Między budynkami znajdują się tereny zielone, które wspólnoty mogą zagospodarować wg. własnych pomysłów.
• Zastanawiamy się kto będzie pilnowal przestrzegania regulaminu i porządku oraz sprzatąnia terenu zabawowego.
• Planowany plac i kącik dla seniorów usytuowany będzie w pobliżu Liceum Ogólnokształcącego, spowoduje, iż miejsce to stanie się punktem spotkań głównie młodzieży, argumentem świadczącym o tym, że w rejonie chętnie gromadzi się młodzież jest fakt iż dyrektor LO nr 2, zlikwidował plastikowe siedziska na boisku szkolnym, które wieczorami były miejscem spotkań.
Uczniowie szkoły spędzają również przerwy na ławkach i pod murami budynków, głównie na paleniu papierosów.
•Nie jesteśmy przeciwko tworzeniu miejsca zabaw dla dzieci, ale nie rozumiemy dlaczego na lokalizację wybrano właśnie w miejsce, które zamieszkują ludzie których dzieci, są już dorosłe. Osiedle zostało zamieszkałe 20 lat temu zdecydowana większość mieszkańców nie ma małych dzieci. Osiedle ma ponad 20 lat , tu ludzie się starzeją, odchowali swoje dzieci i teraz potrzebują spokoju. Średnia wieku mieszkańców szacuje się w granicach 45 lat. Na osiedlu również mieszka niewielu seniorów.
• Na osiedlu mieszka około 30 dzieci są to dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. projektu domniemamy, iż plac zabaw badzie przeznaczony dla dzieci przedszkolnych i młodszych co stanowi około 15 do 20 dzieci.
• W pobliżu naszego osiedla sa trzy duże place zabaw place zabaw: ul. Ptasia, ul. Makarskiego, plac przy basenie, jest sporo miejsc po wcześniej zlikwidowanych bądź zaniedbanych placach zabaw.

Sami w większości jesteśmy rodzicami i rozumiemy, że naturalną potrzebą dzieci jest ruch i zabawa. Nie znaczy to jednak, że starsi nie mają prawa do spokoju i odpoczynku. Można jednak sprostać potrzebom i oczekiwaniom obu stron wybierając lokalizację placu zabaw w miejscu oddalonym od zabudowy. Uważamy, że takich miejsc, w mieście parków i zieleni, nie brakuje. Takich, których lokalizacja nie będzie przyczyną konfliktów między mieszkańcami.
Naszym zdaniem podczas planowania przestrzennego powinno się kierować nie tylko wiedzą ale i empatią w stosunku do obu stron, zarówno do dzieci jak i dorosłych mieszkańców. Dorośli również mają swoje potrzeby i prawa (zadowolimy 20 dzieci, kosztem ponad 100 mieszkańców zamieszkałych w budynkach przyległych bezpośrednio do spornego terenu).
Będziemy wdzięczni za wyrównanie terenu, trawę i rośliny niskopienne, natomiast nie zgadzami się na budowę placu zabaw i kącika dla seniorów.
Proponujemy aby lokalizację spornego przedsięwzięcia przenieść 10 m od okien mieszkańców ul. Kościuszki. Skoro tak zależy im na placu zabaw mogą zrezygnować z parkowania samochodów na korzyść miejsc do zabawy dla dzieci. Jesteśmy ciekawi ile mieszkańców tego budynku poprze inicjatywę?
Przykro nam, że przed planowanym przedsięwzięciem nikt nas nie pytał o zdanie, a to właśnie nas bezpośrednio będzie dotyczyć koncepcja. Prosimy o przemyślenie petycji i wzięcie pod uwagę naszego zdania, w przeciwnym razie będziemy zmuszeni odwołać się do Wojewody. Niepojętą rzeczą jest fakt iż jedna Pani ma taką siłę przebicia (tym bardziej iż podpiera się podpisami zebranymi w odległej części osiedla lub na innych ulicach, od osób, którym hałas nie będzie dokuczał). Gdy tymczasem zdanie mieszkańców osiedla, gdzie jest planowana budowa zupełnie się nie liczy.
Wszystkie osoby, które podpisały się pod petycją zostały zapoznane z projektem.

Reklama