Modlitwa za AK-owcow

0
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

modlitwa_za_akowcow.JPG 

W lutym 1942 roku na mocy rozkazu generała Władysława Sikorskiego przekształcono Związek Walki Zbrojnej w Armię Krajową.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Reklama
Reklama

 AK była jak na tamte czasy armią bardzo liczną i świetnie zorganizowaną. Zasługi żołnierzy i dowódców AK na polu walki z hitlerowskim najeźdźcą stanowią po dziś dzień przykład nieocenionego męstwa i poświęcenia. Do historii przeszli nie tylko tak wielcy dowódcy jak: Stefan „Grot” Rowecki, Tadeusz „Bór” Komorowski” i Leopold „Niedźwiadek” Okulicki, ale również tysiące innych żołnierzy, którzy kładli na szali swoje życie w imię walki o wolną Polskę.
W minioną niedzielę (16 lutego) mieszkańcy powiatu brzeskiego wraz z przedstawicielami władz samorządowych: Burmistrzem Brzegu Wojciechem Huczyńskim i Członkiem Zarządu Powiatu Brzeskiego Jerzym Wrębiakiem oraz Pocztami Sztandarowymi organizacji społecznych i kombatanckich, harcerstwem oraz młodzieżą szkolną, spotkali się na uroczystej mszy świętej w kościele pw. Świętego Mikołaja, aby poprzez modlitwę oddać hołd żyjącym i zmarłym żołnierzom Armii Krajowej.
Po nabożeństwie delegacje Światowego Związku Żołnierzy AK, władz samorządowych powiatu i miasta, NSZZ Solidarność, Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich oraz Prawa i Sprawiedliwości złożyły kwiaty pod tablicą pamiątkową.

Reklama

1 KOMENTARZ

  1. # AK czekała śmierć po wejściu Rosjan do Warszawy, więc woleli zginąć w walce; kłamstwo, bo gdyby tak było, to powinni byli wyjść z Warszawy i zginąć w otwartej walce gdzieś pod Warszawą. A tak można im zarzucić chowanie się pośród cywilów i używanie mieszkańców Warszawy jako żywych tarcz. Ten zarzut jest całkiem realny, bo w PW zginęło 200 tysięcy cywilnych Warszawiaków a tylko 14 tysięcy Akowców.
    ## Najważniejszy jest honor; no, tutaj to aż nie wiadomo co powiedzieć, skoro całe dowództwo AK przesiedziało PW gdzieś w piwnicy a po poddaniu Powstania spokojnie cali i zdrowi udali się do niemieckiej niewoli, z której ich wyzwolili Amerykanie, aby resztę życia spędzić na Zachodzie, otwierając od czasu do czasu kolejną szkołę swojego imienia…
    Gdzie na litość boską ci panowie generałowie (awansowani podczas Powstania…) mieli honor?
    Gdzie mieli honor idąc przez zniszczone Miasto, idąc pośród 200 tysięcy zamordowanych Warszawiaków?? No gdzie mieli? Dlaczego żaden z nich nie zginął w walce? Dlaczego żaden z nich nie palnął sobie w łeb?? Honor.. dobre sobie…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj