Brzescy radni i syn burmistrza na liście Misiewiczów. Nowoczesna mówi o skoku na posady państwowe

27
Reklama

Poseł Witold Zembaczyński spotkał się wczoraj (28.11) z mieszkańcami Brzegu. Polityk .Nowoczesnej rozmawiał m.in. o aferze Amber Gold i tzw. Misiewiczach, czyli fali nepotyzmu i skoku na państwowe posady.


– Spotkanie z mieszkańcami jest wyrażeniem chęci komunikacji. Brzeg jest dla .Nowoczesnej bardzo ważnym ośrodkiem miejskim, który zdecydowanie wymaga naszej uwagi. Na Opolszczyźnie jest wielu poszkodowanych w aferze Amber Gold, a tym problemem zajmuję się jako poseł. Równie ważny jest problem Misiewiczów. Brzeg nie jest wolny od takich przypadków, w których pewne osoby raptownie awansowały – uważa poseł Witold Zembaczyński.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Na stronie misiewicze.pl znajdują się nazwiska osób z całej Polski (lista w chwili obecnej liczy ponad 300 osób) wraz z adnotacjami, dlaczego osoby te  – wg .Nowoczesnej – otrzymały tak wysokie stanowiska .

Według danych .Nowoczesnej, na stronie internetowej misiewicze.pl znajdują się obecnie trzy nazwiska takich osób związanych z Brzegiem . Poniżej przytaczamy dane wraz z adnotacjami ze strony misiewicze.pl:

  1. Michał Wrębiak – członek rady nadzorczej Grupy Azoty Kędzierzyn od marca 2016, syn burmistrza Brzegu Jerzego Wrębiaka (PiS), wcześniej w radzie nadzorczej spółki komunalnej Hydro-Lew w Lewinie Brzeskim (podejrzenie nepotyzmu krzyżowego);
  2. Dariusz Byczkowski – wicedyrektor opolskiego oddziału ARiMR, radny PiS;
  3. Wojciech Komarzyński – szef biura ARiMR w Prudniku, były kandydat PiS do Sejmu, ma 26 lat.

– Ekipa „dobrej zmiany” mówiła, że jak dojdzie do władzy, to nie będzie kolesiostwa i nepotyzmu, a dziś w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa zasiadają ludzie, których główną zaletą jest fakt posiadania odpowiedniej legitymacji partyjnej. My się temu sprzeciwiamy, dlatego ogólnokrajowa akcja .Nowoczesnej związana z Misiewiczami wskazuje osoby na takich stanowiskach – mówi Piotr Wach, wiceprzewodniczący .N na Opolszczyźnie i tłumaczy, jak .Nowoczesna zamierza rozwiązać problem – Na spotkaniu w Warszawie omawiane były te kwestie i jednym z głównych rozwiązań jest zmniejszenie ilości spółek skarbu państwa. Spółki, które nie są istotne z punktu widzenia interesu gospodarczego chcielibyśmy oddać w ręce prywatne. Wówczas to nowy właściciel będzie obsadzał zarządy tych spółek i rady nadzorcze, według klucza kompetencyjnego. Wszelkie gospodarki światowe pokazują, że sektor prywatny jest efektywniejszy niż sektor państwowy.

Komarzyński i Byczkowski odpierają zarzuty polityków .Nowoczesnej. – Wyborcy powierzyli nam zmianę naszego kraju i to czynimy na co dzień naszą ciężką pracą. Posłowi Nowoczesnej radzę, aby też zajął się czymś pożytecznym dla kraju, bo poza tym, że jest synem byłego prezydenta Opola z Platformy Obywatelskiej i tym, że został kierownikiem miejskiej pływalni w czasie urzędowania obecnego prezydenta, z którego komitetu został radnym, nic mi naprawdę nie wiadomo – uważa Wojciech Komarzyński. – Ja swojego wykształcenia nie mogę się powstydzić i życzę ludziom z Nowoczesnej, aby mieli takie kompetencje i merytoryczne przygotowanie do pełnienia swoich funkcji, jak ludzie, których postanowili atakować. Zastanawiam się, dlaczego Nowoczesna nie sporządzi listy „Petrusiewiczów”, którą otwierałby sam przewodniczący tej partii. To on w latach 90-tych został przecież doradcą pana Balcerowicza i warto przypomnieć, jakie były efekty ich pracy. Te wszystkie prywatyzacje, a następnie upadające zakłady, praktycznie w każdym mieście. Czy oni chcą dzisiaj robić to samo? – pyta Wojciech Komarzyński.

– Pan Zembaczyński jest ostatnią osobą, która może formułować zarzuty o czyichś kompetencjach. W styczniu otwieram przewód doktorski, skończyłem studia z zarządzania, mam małą maturę z rolnictwa, a jeśli chodzi o kwestie zarządzania, to przez 17 lat zarządzałem placówką edukacyjną. Życzę panu Zembaczyńskiemu, aby posiadał wykształcenie i kompetencje na moim poziomie – mówi Dariusz Byczkowski.

Do zarzutów ze strony .Nowoczesnej  ustosunkował się również syn burmistrza Brzegu  Jerzego Wrębiaka – Dotarły do mnie informacje, że jestem na liście Misiewiczów, ale proszę zauważyć, że nie posiadam legitymacji partyjnej i nie jestem członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Nie jestem politykiem żadnego ugrupowania więc uważam, że te zrzuty są nieprawdziwe – podsumowuje Michał Wrębiak.

Reklama