Wspomnienie Janusza Mazurkiewicza

0
Zofia i Janusz Mazurkiewiczowie na spotkaniu walentynkowym w klubie, 2019 r.
Reklama

9. grudnia 2021 roku zmarł Janusz Mazurkiewicz. Był miłośnikiem słowa, autorem związanym z Klubem Literackiego „Brzeg”, a swoje pożegnanie i fragment rozmowy ze zmarłym zawarła w swoim wspomnieniu Romana Więczaszek.

Życie, ach życie, tak chcę cię mieć,
Złapać, uwikłać w swą gęstą sieć,
Mieć Cię przy sobie, w ogrodzie winnym,
Cieszyć się Tobą, nie dać cię innym…

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Ten fragment wiersza zacytował mi przez telefon Janusz Mazurkiewicz z Karłowic – autor z Klubu Literackiego „Brzeg” w czerwcu ubiegłego roku. To była nasza ostatnia dłuższa rozmowa. Nasz serdeczny i wesoły kolega po piórze odszedł na łąki wiecznie zielone 9 grudnia 2021 r. Żegnamy Janusza z ogromnym bólem, przekazujemy wyrazy współczucia dla p. Zofii oraz dla całej Rodziny.

Oto fragmenty rozmowy z J. Mazurkiewiczem z okazji wydania nowej książki.
Romana Więczaszek: Januszu, wirus ci niestraszny, bo spowodował dokończenie zamierzeń twórczych. Gratulujemy wydania dość pokaźnej książki poetyckiej pt. „Samo życie”. Proszę, zakreśl swoją drogę twórczą.

Janusz Mazurkiewicz: Moje ciągoty do rymowanek ujawniły się już w wieku szkolnym, kiedy to serce zasygnalizowało pierwszą miłość. W wieku dorosłym pisałem artykuły o problemach rolniczych. Debiutowałem w konkursie i zdobyłem trzecie miejsce. Opublikowałem wspomnienia z długiego pobytu w Holandii w „Plonie”, byłem wówczas członkiem Komisji Rewizyjnej Rady Korespondentów i Pamiętnikarzy. Pierwszy tomik „Wspomnienia i rymy” wydany został w Drohobyczu. Tomy poetyckie „Samo życie i „Życie w jesieni” – przygotowałem już dawno, ale nie zostały wydane. Książka „Samo życie” zawiera dwa wymienione tytuły. Publikowałem ponadto w prasie lokalnej oraz w almanachach Klubu Literackiego „Brzeg” „Zaczarowane wiersze” i „Z wysokiego brzegu”.

R.W.: Autor lubi konfrontować swoją twórczość…
J.M.:
Tak, w nowej książce są dedykacje wierszem dla znajomych z klubu i dla Romany. Lubię datować wiersze i uwieczniać okoliczności. np. „Pomoc sąsiedzką” przedstawiłem pierwszy raz na spotkaniu klubu (2016 r). Kontakt z autorami jest dla mnie inspiracją. Na spotkaniach jest serdecznie, ciekawie i wesoło, lecz nie zawsze mogę przyjechać z Karłowic ze względu na stan zdrowia.

R.W.: W książce rozliczasz się z przeszłością, zapisujesz wspomnienia, ludzi. Poznajemy cię głębiej, przeżywamy nieszczęścia i szczęścia rodzinne oraz piękne miłości. „To było tak” – wiersz dedykowany Zofii małżonce w 47. rocznicę ślubu, wzruszający. Jednak w większości mówisz o starości…
J.M.:
Odpowiem cytatem: Już nie umiem – ba, nie mogę,/ Skoczyć przez rów, dla uciechy,/Choćby z drugiej strony rowu, /Wabiły mnie trzy kobiety./ Kończąc, powiem z tęskną nutą,/ Sięgając pamięcią wstecz,/ Przywróćcie mi przeszłe lata, /Te, co idą, weźcie precz.

R.W.: To ludzkie odczucia, złość na nieuchronność czasu, ale da się zauważyć pogodzenie ze starością i śmiercią. Świetnie, że posługujesz się humorem, bo czytelnik nie lubi być ciągle zasmucany. Zapraszamy z książką na pierwsze spotkanie, gdy sytuacja na to pozwoli.
J.M.:
Pozdrawiam znajomych, postaram się być, bo „słodko-gorzkie życie powoli ucieka w mroczną i nieznaną dal”.

…………..
Artykuł: Romana Więczaszek
– Klub Literacki „Brzeg”

Reklama