Brzeskie stacje Drogi Krzyżowej

0
Reklama

Trwamy w czasie Wielkiego Tygodnia, w którym przeżywamy i rozważamy tajemnice odnoszące się do najważniejszych wydarzeń związanych z Odkupieniem. Koncentrują się one wokół wjazdu Chrystusa do Jerozolimy, Ostatniej Wieczerzy, Drogi na Golgotę i Ukrzyżowania. Związana jest z tym rozbudowana obrzędowość i liturgia Triduum Paschalnego. Jednym z ważniejszych nabożeństw Wielkiego Postu jest Droga Krzyżowa, w której przy 14 stacjach rozważa się mękę Chrystusa. W brzeskich kościołach mieliśmy i mamy kilka takich interesujących cykli, które teraz chciałbym poddać bliższej analizie.

Pierwsze nabożeństwa Drogi Krzyżowej zaczęto odprawiać w południowej części Niderlandów, gdy w latach 1471-1491 kaznodzieja Bethlem opracował ilustrowaną książeczkę z rozmyślaniami o Męce Pańskiej, z podziałem na wszystkie dni tygodnia. Za wzór formalny odprawianego obecnie nabożeństwa uważa się jednak dzieła zakonnika, Chrystiana Adriana Cruysa, zwanego Adrichomiusem: Jerusalem, sicut tempore Christi floruit (Kolonia1584) oraz Theatrum Terrae Sanctae (Kolonia 1590). Droga Krzyżowa według jego schematu, składała się z dwunastu stacji: Dom Piłata, Niesienie krzyża, Pierwszy upadek, Spotkanie z Matką, Szymon z Cyreny, Weronika, Drugi upadek, Spotkanie niewiast jerozolimskich, Trzeci upadek, Obnażenie z szat, Ukrzyżowanie, Śmierć na krzyżu i została uzupełniona w XVII w. dodaniem dwóch stacji: Zdjęcie z krzyża i Złożenie do grobu.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Podczas panowania Hiszpanów w Niderlandach nastąpiło przeniesienie cyklu czternastu stacji do tego kraju, a stamtąd przez Sardynię, gdzie w 1615 r. kapucyni erygowali Drogę Krzyżową w Valverde, aż do Włoch, gdzie w 1628 r. franciszkanin Salvador Vitale założył drogę składającą się z czternastu stacji na trasie z Florencji na pobliską górę San Miniato. Twórcą pierwszej włoskiej Drogi Krzyżowej i gorliwym propagatorem tego nabożeństwa był św. Leonard (Paul Hieronim Casanova) z Porto Maurizio (1676 – 1751), który w 1741 r. utworzył w Cassacogni pierwszy włoski cykl tego rodzaju. Potem, do końca swojego życia erygował 572 Drogi Krzyżowe na terenie całych Włoch. Na jego osobistą prośbę papież Benedykt XIV polecił w 1750 r. założyć stacje w Coloseum. W tym samym roku papież wydał też specjalne Breve (krótkie urzędowe pismo papieskie), na mocy którego stacje Drogi Krzyżowej zaczęto erygować w kościołach parafialnych całej Europy. We wnętrzach świątyń stacje Drogi Krzyżowej oznaczone są z reguły 14 krzyżami, rozmieszczonymi najczęściej na ścianach bocznych lub filarach, bądź przedstawione w malowanych obrazach lub rzeźbach. Wyjątkowe znaczenie tego nabożeństwa wynika z tego, iż rozpamiętuje się w nim ostatni i najboleśniejszy etap życia Chrystusa, powiązany z rozważaniami medytacyjnymi Jego męki i śmierci na krzyżu.

Najstarszym i ściśle związanym z Brzegiem cyklem Drogi Krzyżowej było 14 obrazów namalowanych dla kościoła kapucynów św. Leopolda przez malarza z Ząbkowic Śląskich Bernharda Krausego (1743-1803) w latach 1776-1778. Stacje były przeznaczone dla nowo wybudowanego w latach 1776-1778 kościoła, który powstał po pożarze starszego z 1701 r. Nowe wyposażenie było dziełem trzech twórców Kimpfela, Feldera oraz Krausego. Ten ostatni stworzył dla kapucyńskiej świątyni ołtarz główny z Apoteozą św. Leopolda, trzy ołtarze boczne: św. Franciszka, św. Antoniego i św. Jana Nepomucena. Dominujący akcent we wnętrzu kościoła stanowiły jednak jego autorstwa obrazy Drogi Krzyżowej, które dekorowały ściany południową i północną, powieszone obok siebie. W 1810 r. nastąpiła sekularyzacja zakonu brzeskich kapucynów. Wyposażenie kościoła uległo rozproszeniu, ale o cykl stacji Drogi Krzyżowej upomniała się katolicka parafia Podwyższenia Krzyża Świętego. Znała ona dobrze twórczość Krausego, bo wcześniej w latach 1784-1785 wykonał on dekorację freskową i obraz z apoteozą św. Jadwigi w kaplicy przy zamkowej, która była przez nią obsługiwana.
W 1812 r. proboszcz parafii wystąpił do kurii biskupiej o przejęcie obrazów, na co zgodę wyraził osobiście główny berliński urzędnik zajmujący się przejmowaniem klasztornych majątków J.G.G. Büsching. W ten sposób obrazy trafiły do wnętrza barokowego kościoła pojezuickiego. Wielkie obrazy (225 x 140 cm), w drewnianych profilowanych ramach, których górne krawędzie zdobiły kartuszowe nadstawki z tarczami z numerami stacji, zwieńczone krzyżykami. Zostały one rozmieszczone wysoko na filarach oraz na ścianie południowej kościoła. Podobnie jak w świątyni kapucynów zdominowały one wystrój wnętrza kościoła św. Krzyża i były równoważne z bogatą dekoracją freskową Johanna Kubena. Stylistyka tych obrazów ukształtowany w kręgu drezdeńsko-wiedeńskiego rokoka został nieco zakłócony przemalowaniami z 2 poł. XIX w. Charakterystyczne dla malarstwa Krausego są w szczególności typy twarzy o wysokich czołach, wydłużonych nosach. Obserwujemy w tych dziełach wyraźną retorykę teatralnych gestów, przepełnionych silnym ładunkiem emocjonalnym. To zapewne dlatego robiły one na wiernych wielkie wrażenie. Niestety silnie zabrudzone płótna sprawiały, że czytelność kompozycji była coraz słabsza. Z tego powodu ówczesny proboszcz Kazimierz Makarski zdecydował o ich usunięciu i zastąpieniu nowymi, mniejszymi i bardziej kolorowymi. Ostatni droga krzyżowa została odprawiona przy obrazach Krausego w Wielki Piątek 16 kwietnia 1976 r. Jesienią tego samego roku ówczesny dyrektor Muzeum Diecezjalnego we Wrocławiu biskup Wincenty Urban przekazał stacje z brzeskiego kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego do nowo wyremontowanej, użytkowanej wcześniej przez protestantów, świątyni Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Bolesławcu, gdzie znajdują się do dziś.

W gotyckiej świątyni św. Mikołaja, użytkowanej od pocz. XVI w. przez protestantów, nie było oryginalnych stacji Drogi Krzyżowej. Początkowo, po odbudowie tego kościoła w 1967 r., w nabożeństwach pasyjnych wykorzystywano jedynie proste oznaczenia w postaci wiszących na ścianach naw bocznych skromnych drewnianych krzyży, wykonanych w stolarni Juliana Sandurskiego. Ich zamiana na obecnie malowane stacje nastąpiła dopiero w 1979 r., kiedy to wrocławski biskup pomocniczy i dyrektor Muzeum Archidiecezjalnego Wincenty Urban podarował parafii zespół 11 obrazów Drogi Krzyżowej, pochodzących pierwotnie z kościoła filialnego św. Wawrzyńca, dawniej kościoła zakonu joannitów, w Oleśnicy Małej. Obrazy te stanowiły zapewne element wystroju kościoła, który powstał po wielkim pożarze w latach 1706–1711. Stacje zostały namalowane w drugiej połowie XVIII w., za czasów komtura Johanna Friedricha barona von Saurma und Jeltsch. Twórca cyklu jest niestety nieznany, ale był nim zapewne lokalny malarz pochodzący z Brzegu. Stacje trafiły do brzeskiego kościoła dzięki inicjatywie ówczesnego proboszcza ks. Zbigniewa Bąkowskiego, który zabiegał w Kurii Metropolitalnej Wrocławskiej o ich pozyskanie. Ponieważ były one w bardzo złym stanie, poddano je najpierw zabiegom konserwatorskim w Pracowni Konserwacji Zabytków Muzeum Archidiecezjalnego we Wrocławiu. Ich wykonawcą był długoletni konserwator tej pracowni Lech Krzemiński. On także, namalował niezbyt sprawnie, trzy brakujące obrazy, uzupełniając tym samym cykl Drogi Krzyżowej z Oleśnicy. Jego autorstwa są: stacja II – Jezus bierze krzyż na swoje ramiona, stacja V – Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Jezusowi i stacja VI – Weronika ociera twarz Jezusowi. Pozostałe stacje także nie prezentują najwyższej klasy artystycznej i zostały zapewne namalowane według bliżej nieznanych włoskich wzorów graficznych. Z całego zespołu kompozycją wyróżniają się obrazy stacji X – Jezus z szat obnażony i stacji XII – Jezus umiera na krzyżu, natomiast ze względu na walory malarskie na uwagę zasługuje obraz stacji VIII – Jezus spotyka płaczące niewiasty.
W tym samym czasie brzeskiej parafii św. Mikołaja zostały ofiarowane dwa obrazy ukazujące męczeństwo Jezusa. Być może, z powodu pasyjnej tematyki, miały one uzupełnić brakujące stacje Drogi Krzyżowej. Obrazy te odznaczają się jednak zdecydowanie wyższą klasą artystyczną i powstały nieco wcześniej, w pierwszej ćwierci XVIII w. Do Muzeum Archidiecezjalnego we Wrocławiu trafiły w latach sześćdziesiątych XX w., a do kościoła św. Mikołaja w Brzegu przekazano je w 1979 r.
Początkowo te dwa obrazy zawisły na ścianie nawy północnej, a w 2002 r. zostały zawieszone na ścianach absydy wschodniej prezbiterium, po obu stronach gotyckiego tryptyku św. Rodziny. Po lewej stronie zawisł obraz Jezus w Ogrójcu, a po prawej Biczowanie Jezusa. Obraz Jezusa w ogrodzie Getsemani ukazuje Go w momencie głębokiej modlitwy w objęciach ocierającego łzy anioła, nad którym wzlatuje kolejny anioł, trzymający w wyciągniętych do przodu rękach kielich. Modlitwa w Ogrójcu jest objawieniem prawdy o Jezusie, o powołaniu i posłannictwie Syna, który przyszedł na świat, ażeby wypełnić ojcowską wolę Boga.
Obraz Biczowanie Jezusa ukazuje go w bliżej nieokreślonej przestrzeni, zasygnalizowanej jedynie kanelowaną kolumną po lewej stronie. Na osi, przy niskiej, tralkowej kolumnie, stoi obnażony Jezus, który jest do niej przywiązywany przez przyklękającego muskularnego oprawcę.

Drugi z nich, obrócony do widza plecami, zamachuje się na Jezusa biczem z rzemieniami, zakończonymi podwójnymi ołowianymi kulkami, który trzyma w prawej ręce, a lewą ciągnie go za włosy, przytrzymując głowę do góry. Biczowanie w rzymskim prawie było karą dodatkową do kary ukrzyżowania. Kary te stosowano tylko wobec narodów podbitych i niewolników, nigdy w stosunku do obywateli rzymskich. Na dolnej krawędzi podestu, na którym rozgrywa się scena biczowania, umieszczono napis: Heinrich Stäffen 1727. Forma podpisu, jego wielkość i usytuowanie na bardzo widocznym miejscu wskazują raczej, że odnosi się on do fundatora obrazu.
Ostatni z brzeskich cyklów Drogi Krzyżowej został umieszczony na filarach i ścianach kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego jesienią 1976 r. Obrazy w złoconych ramach z rokokowymi motywami rocaillu (grzebienia) o zdecydowanie mniejszych gabarytach zawisły dokładnie w miejscu dawnych obrazów Krausego. Niestety przekazujące obrazy Muzeum Archidiecezjalne nie potrafiło wskazać, skąd pochodzą te dzieła. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można je wiązać z twórczością niezwykle płodnego wrocławskiego malarza Johanna Heinricha Kynasta (1719-1792). Widoczne jest to zwłaszcza w wyraźnym italianizmie, objawiającym się w idealizującej konwencji ukazywania postaci ludzkiej, gładkiej manierze malarskiej, jasnej świetlistej kolorystyce oraz klasycyzującej kompozycji.
Romuald Nowak

Reklama