Grodków pamięta [felieton Bronisława Urbańskiego]

0
fot. Cezary Szarugiewicz
Reklama

W Grodkowie, w niedzielę 17 grudnia 2023r. odbyły się obchody 42. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Regularne uroczystości poświęcone temu wydarzeniu odbyły się po raz pierwszy w 2007r. Ówczesne obchody zgromadziły przed grodkowskim więzieniem około tysiąca członków i sympatyków NSZZ „Solidarność”, kilkudziesięciu byłych internowanych, kilkunastu posłów, senatorów i wielu mieszkańców Grodkowa.


Organizatorzy przedstawili rekonstrukcję przywozu z Wrocławia do Grodkowa, pierwszej 100 osobowej grupy internowanych. W jej trakcie wiernie odtworzono wydarzenia sprzed więzienia, które miały miejsce późnym popołudniem, w czwartek 24 grudnia 1981r. w Wigilię Świąt Bożego Narodzenia. W dniu tak szczególnym internowani trafili do kolejnego więzienia. Ot, taka sobie świąteczna więzienna poniewierka. Z więźniarki wychodzili powoli, rozglądając się dookoła, jednak jakby z wyraźnym uczuciem ulgi. O dziwo, trafili do polskiego więzienia . Jest chyba dobrze, mogło być znacznie gorzej – mówili między sobą. Funkcjonariusze na zimowych czapkach mają polskie orzełki, wprawdzie bez korony, ale jednak. Dobre i to. Zaczęli szeptać między sobą – jesteśmy w Polsce. Odetchnęli z ulgą. Z pewnością będą tu bardziej bezpieczni. We Wrocławiu podczas załadunku do więźniarki gdy pytali gdzie jadą odpowiadano im, że może na Syberię. W więźniarce, sądząc po kierunku jazdy, nabrali przekonania, że jadą w kierunku południowym, najprawdopodobniej chyba do Czechosłowacji. Powiało grozą. Tam mogło być różnie najpewniej źle. Czesi nie ukrywali, że pałają żądzą zemsty za udział w interwencji w 1967r. Ludowego Wojska Polskiego w ramach agresji Sił Zbrojnych Układu Warszawskiego na ich kraj.

W Grodkowie już po raz siedemnasty, począwszy od 2007r., regularnie odbywają się obchody kolejnych rocznic wprowadzenia stanu wojennego. Tegoroczne, jak dotychczas zapoczątkowała msza św. odprawiona w kościele pw. św. Michała Archanioła. Ksiądz proboszcz Arkadiusz Markowski przewodniczący Eucharystii uroczyście wprowadził do świątyni poczty sztandarowe Zarządu Głównego NSZZ Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa w Warszawie, Zarządu Okręgowego NSZZ Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa w Opolu, Okręgowego Zarządu Służby Więziennej w Opolu, Zakładu Karnego w Brzegu i Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” Śląska Opolskiego. Po chwili ciszy i oczekiwania do kościoła wmaszerowała defiladowym krokiem Kompania Honorowa Okręgowego Zarządu Służby Więziennej w Katowicach. Powiało wojskowym drylem. Ci którzy byli w wojsku, przypomnieli sobie trudy szkolenia z musztry na koszarowym placu ćwiczeń, szczególnie przed przysięgą. Tytułem wprowadzenia ksiądz Markowski przypomniał, że wojna wypowiedziana „Solidarności” miała charakter czysto militarny, miała zniszczyć związek. Z koszar na ulice miast, do walki z narodem, wyjechały „SKOTY” – bojowe wozy piechoty i 1750 czołgów, wyprowadzono 70 tys. żołnierzy. W akcji uczestniczyło 30 tys. funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa. W 50 Ośrodkach Odosobnienia utworzonych głównie w zakładach karnych, aresztach śledczych i oddziałach zewnętrznych, a więc w warunkach typowo więziennych, osadzono 10 tys. internowanych. Jednym z nich był Ośrodek Odosobnienia Internowanych w Grodkowie, w którym w czasie prawie rocznego funkcjonowania przebywało 460 internowanych. W okresie stanu wojennego śmierć poniosło ok. 100 osób. W czasie Eucharystii modlono się za bohaterów tamtych dni, tych którzy odizolowani od świata zewnętrznego, rozdzieleni od rodzin i najbliższych doznali wiele krzywd i upokorzeń. Najgorsza jednak była izolacja, ciasnota w celach i to, że będąc za murami nie mogli walczyć. Sprawowaną mszą św. rozpoczęły się rekolekcje adwentowe. Ksiądz rekolekcjonista w homilii podkreślał potrzebę „prostowania ścieżek” by łatwiej przygotować się na przyjście Jezusa Chrystusa. Musimy prostować swoją postawę by móc spotkać się ze Zbawicielem.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Niebywałym uatrakcyjnieniem mszy św., uroczystą jej oprawą muzyczną stanowił śpiew trzyosobowego zespołu wokalnego. Artyści wystąpili w składzie: Danuta Malkusz ( służbowo – major Służby Więziennej, Przewodnicząca Zarządu Okręgowego NSZZ i PW w Opolu), Maria Parnowska, Miłosz Parnowski – wiolonczela. Zespół pięknie wyśpiewał i zaprezentował się w wykonaniu następujących pieśni: „Matko o twarzy czarnej” , „Jesteśmy piękni” , „Przeogromna ziemio” , „Uwielbiam Cię”. Grupa śpiewa od wielu lat, uświetniając uroczystości kościelne. Mszę św. zakończyło odśpiewanie hymnu „Boże coś Polskę”.

Po zakończeniu uroczystości w kościele nastąpiło przejście uczestników pod więzienie. Na czele pochodu jechał samochód Policji i Straży Miejskiej. Za nim historyczny, bo pamiętający stan wojenny ,wojskowy „Gazik” z 1957r.(Gaz- 69A) z Fundacji Promocji Historii i Techniki Militarnej – „Militarni” Wrocław – powożony przez jej kierownika por. Cezarego Szarugiewicza. Ekipa ta wcześniej przygotowała i przeprowadziła w Grodkowie trzy rekonstrukcje wydarzeń związanych ze stanem wojennym w tym brutalną pacyfikację 16 grudnia 1981 roku katowickiej kopalni „Wujek” przez oddziały ZOMO. Za pojazdami maszerowała Kompania Honorowa Okręgowego Zarządu Służby Więziennej w Katowicach, poczty sztandarowe, przedstawiciele służb mundurowych i uczestnicy uroczystości. W miarę zbliżania się do więzienia coraz wyraźniej słychać było „śpiew internowanych”. Skąd ten śpiew?. Przecież ich już tu nie ma od przeszło 40 lat. Jak się okazało, były to pieśni śpiewane przez internowanych, nagrane w czasie listopadowej „miesięcznicy”(1982r.). Internowani każdego miesiąca po 24 , bo 24 grudnia 1981r. przywieziono ich do Grodkowa, śpiewali różne piosenki, głównie o treściach patriotycznych, ale też negujących polski system partyjno – polityczny, przyjaźń polsko – radziecką jak i stan wojenny. A oto niektóre tytuły : „O cześć wam czerwoni magnaci”, „Grudniowy walczyk”, „Nasze białe tango”, „Walczyk w kabarynie”, „Generał Wojtek ma rację, mamy teraz demokrację”, „Santa milicyja” i „Jadą, jadą chłopcy, bojowi zomowcy”. To co wtedy śpiewano, nagrano przemyconym magnetofonem kasetowym, a później przegrano na płytę.

Po przybyciu na plac przed Oddziałem Zewnętrznym w Grodkowie Zakładu Karnego w Brzegu, uczestnicy obchodów odśpiewali Hymn Polski. Burmistrz Grodkowa Marek Antoniewicz w swoim wystąpieniu przypomniał, że corocznie w grudniu spotykamy się przed grodkowskim więzieniem po to by oddać cześć i honor tym którzy zostali bezprawnie i brutalnie uwięzieni. Zanim jednak internowani znaleźli się w ośrodkach odosobnienia, takich jak choćby ten przed którym stoimy, reżim przez wiele miesięcy się przygotowywał się do ataku. Przyspieszenie nastąpiło przed 13 grudniem 1981 roku. Kilka dni wcześniej zaczęły działać na terenie całego kraju Terenowe Grupy Operacyjne złożone z oficerów Ludowego Wojska Polskiego. Zostały one wysyłane w teren by wspierać władze lokalne. Faktycznie jednak chodziło o rozpoznanie nastrojów w społeczeństwie przed decydującym starciem. 12 grudnia o północy jednostki specjalne MSW, ZOMO i SB rozpoczęły szeroko zakrojone działania. W ich trakcie w ramach operacji „Azalia” służby MSW opanowały obiekty Polskiego Radia i Telewizji oraz zablokowały krajowe i zagraniczne połączenia telekomunikacyjne. Kilka godzin później 13 grudnia rano, Polacy obudzili się w zupełnie innym kraju. Padał śnieg, średnia temperatura wynosiła – 10 st. Celsjusza, nie działały telefony. Na ulicach pojawiło się wojsko, czołgi i bojowe wozy piechoty. Żołnierze grzali się przy „koksiakach”. W telewizji nie było „Teleranka”, przemawiał natomiast gen. Wojciech Jaruzelski – kończył burmistrz Grodkowa.

Wicewojewoda Tomasz Witkowski podkreślił, że 42 lata temu dzień przed dzisiejszymi obchodami, 16 grudnia w czasie pacyfikacji katowickiej kopalni „Wujek” wobec strajkujących od 14 grudnia górników użyto 22 czołgów i 44 bojowych wozów piechoty. W walce z protestem udział wzięło 1471 funkcjonariuszy milicji oraz 720 żołnierzy. Uzbrojone oddziały ZOMO strzelały, żeby zabić. W sumie zabito dziewięciu górników. Sześciu zginęło na miejscu, trzech kolejnych zmarło w szpitalach. Kilkadziesiąt osób zostało rannych. Strajkujący górnicy domagali się jedynie uwolnienia szefa kopalnianej „Solidarności” Jana Ludwiczaka, odwołania stanu wojennego i przestrzegania porozumień społecznych zawartych w sierpniu i wrześniu 1980 roku. Brutalność władz służyła zastraszaniu społeczeństwa. Niektóre strajki trwały jednak nadal. Najdłuższy protest miał miejsce w kopalni „Piast”, gdzie górnicy spędzili pod ziemią ponad dwa tygodnie, także w święta Bożego Narodzenia.

Zastępca przewodniczącego zarządu Regionu Śląska Opolskiego Grzegorz Adamczyk NSZZ „Solidarność” Śląska Opolskiego” nawiązał do ubiegłotygodniowej uroczystości odsłonięcia tablicy pamiątkowej śp. Bogusława Podborączyńskiego. Bogusław Podborączyński był pracownikiem Zakładów Urządzeń Przemysłowych w Nysie. Zaangażował się w kolportaż prasy podziemnej wydawaną przez „Solidarność”. Kilkakrotnie zatrzymywany. W końcu stanu wojennego zaginął. Jego ciało wyłowiono w Nysie Kłodzkiej. Miał 21 lat. Jest jedyną ofiarą stanu wojennego na Opolszczyźnie. Wcześniej Jego imieniem nazwano plac przy elektrowni wodnej. Musimy i mamy obowiązek pamiętać o ofiarach stanu wojennego. Nie możemy o nich zapominać, to jest przecież 100 osób!. Osoby te są ofiarami reżimu komunistycznego. Musimy też oddać cześć tysiącom internowanych aktywnych członków związków „Solidarność”. Internowanie utwierdziło Was w potrzebie dalszej walki z systemem komunistycznym.

Wrocławianin Zbigniew Wróblewski był internowany w Grodkowie w okresie od 10. 04 1982r. do 7. 06. 1982r. Tak wspomina swój pobyt w Ośrodku Odosobnienia w Grodkowie – ciężko wspominam mroczne czasy stanu wojennego, byliśmy bici z byle okazji, byłem aktywnym członkiem „Solidarności”, pracowałem w Zajezdni Autobusowej nr. 2 na ul. Grabiszyńskiej we Wrocławiu. Była to mocna organizacja związkowa na Dolnym Śląska. Do związku należałem od początku jego powstania. Często przenosiłem „bibułę”, zajmowałem się kolportażem prasy związkowej, którą przewoziłem do innych zarządów regionów „Solidarności”. 24 lutego wraz z kolegą wiozłem konspiracyjną dokumentację do Krakowa. Z pewnością, musiałem być inwigilowany, wcześniej rozpracowywany i obserwowany. W pewnym momencie przebywając poza przedziałem przypadkowo usłyszałem jak rozmawiał kierownik pociągu z konduktorem. Mówili, że w Katowicach do pociągu wsiedli funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa. Szukali wiozących do Krakowa przesyłkę związkową. Poprosiłem o pomoc. Natychmiast umieszczono nas w przedziale służbowym. Szczęśliwie dotarliśmy do Zarządu Regionu w Krakowie. Kilkanaście razy byłem przesłuchiwany przez Służbę Bezpieczeństwa. Kilkakrotnie zostałem pobity. Do Grodkowa przywieziono mnie z obitymi plecami. W grodkowskim „internacie”, jak w więzieniu, dało się wyżyć. W miarę upływającego czasu rygory stanu wojennego powoli łagodniały. Podobnie było w ośrodku w Grodkowie zwanym przez nas internatem lub „Domem Chłopa”. Z czasem regulaminy zelżały, cele były dłużej otwarte, więcej mieliśmy spaceru. Graliśmy w siatkówkę. Uczyliśmy się. Nie marnowaliśmy czasu. Uniwersyteccy pracownicy naukowi w ramach „grodkowskiego uniwersytetu więziennego” rozpoczęli cykl wykładów z ekonomii, stosunków międzynarodowych, historii Polski. Mieliśmy także lektoraty języka angielskiego i francuskiego. Dużo czytaliśmy. To była dobra szkoła konspiracji. Po wyjściu na wolność i nie zaprzestaniu działalności związkowej, zostałem wezwany przez kierownika zajezdni, który poinformował mnie, że grozi mi dyscyplinarne zwolnienie z pracy, co oznaczało otrzymanie tzw. „wilczego biletu”. W stanie wojennym dyscyplinarka równała się z brakiem możliwości jakiegokolwiek zatrudnienia. Udało się jednak zostać zwolnionym na własną prośbę. Zostałem zatrudniony w firmie budowlanej. Mimo wszystko, nadal działałem w „Solidarności”. Zwracając się do mieszkańców Grodkowa – były internowany powiedział – budowała nas wasza postawa. Szczególnie pomoc jaką w postaci paczek żywnościowych dostarczaliście za kraty. Każdego dnia przychodziliście o godz. 12.00 i 19.00 pod więzienie, modliliście się z nami, śpiewaliście „Boże coś Polskę” i „Rotę”. Wtedy, nie pozostawialiście nas samych, Byliście blisko nas, mimo dzielących krat i murów byliście z nami. Dziękujemy tutejszym księżom za posługę duszpasterską, która pomogła przetrwać ten trudny okres w naszym w życiu. Kościół w stanie wojennym organizował pomoc dla ofiar represji politycznych i wspierał środowiska niezależne. Z okazji Świąt Bożego Narodzenia, w imieniu własnym i wszystkich „absolwentów’ ośrodka w Grodkowie składam wszystkim naszym grodkowskim dobrodziejom, życzenia obfitości wszelkich Łask Bożych w nowym nadchodzącym 2024 roku- kończył były tymczasowy mieszkaniec Grodkowa Zbigniew Wróblewski.

Przewodniczący Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa w Warszawie Czesław Tuła podkreślił, że stan wojenny to czarny okres w dziejach Polski. Musimy oddać cześć i chwałę tym którzy odważyli się być nieugięci w tym trudnym dla nich czasie gdy byli w zamurowanym i zakratowanym więziennym świecie. Niektórzy byli kilkakrotnie internowani. Dziesięć tysięcy najaktywniejszych działaczy związkowych zostało wtrąconych do więzień. Jak się szacuje w okresie stanu wojennego, zginęło z pewnością więcej niż sto osób. Do ośrodków odosobnienia internowani byli kierowani jedynie na podstawie decyzji komendantów wojewódzkich milicji obywatelskiej, bez wyroku sądu, bez popełnienia jakichkolwiek przestępstwa. Ich przestępstwem była jedynie przynależność do „Solidarności” i inne poglądy od obowiązujących. A one wyraźnie narażały się totalitarnej, komunistycznej władzy. Zdecydowanie krytykowały panujący ustrój – podkreślił Czesław Tuła. Obchody przed więzieniem zakończono złożeniem kwiatów przed tablicą upamiętniającą działaczy NSZZ „SOLIDARNOŚĆ” i organizacji niepodległościowych internowanych w stanie wojennym w więzieniu w Grodkowie. Następnie w hali sportowej pobliskiego liceum ogólnokształcącego odbył się występ chóru „Kokorycz” z Głębocka. Zespół zaprezentował się w wiązance popularnych pieśni patriotycznych i partyzanckich, wykonując m. in. „Biały Krzyż”, „ Ojczyzno Droga”, „Żeby Polska była Polską”, „ Niepodległa moja Ojczyzna”. Po występie uczestnicy wydarzenia poczęstowani zostali grochówką, kawą, herbatą i ciastem. W obchodach, oprócz wymienionych gości, uczestniczyli: wicestarosta brzeski Ewa Smolińska, Dyrektor Okręgowy Służby Więziennej w Katowicach ppłk Michał Mudy, Dyrektor Okręgowy Służby Więziennej w Opolu płk Łukasz Górny, Dyrektor Zakładu Karnego w Brzegu mjr Tomasz Jastrzębski, Przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ „ Solidarność” w Grodkowie Jan Szczygieł. Wydarzenie zostało wsparte przez Burmistrza Grodkowa, Region Śląska Opolskiego NSZZ „Solidarność” w Opolu, Oddział Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” w Grodkowie i Zarząd Okręgowy NSZZ Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa w Opolu. Organizatorzy dziękują Funkcjonariuszom Oddziału Zewnętrznego w Grodkowie oraz pracownikom Ośrodka Kultury i Rekreacji w Grodkowie za pomoc przy przeprowadzeniu obchodów przed więzieniem i hali sportowej. Grodkowskie służby mundurowe zabezpieczyły przejście uczestników obchodów z kościoła pod więzieniem i hali sportowej.

teks: Bronisław Urbański

zdjęcia: Cezary Szarugiewicz

Reklama