SŁOWO nie zna granic czyli echa poprzedniego spotkania Klubu Literackiego „Brzeg”

0
Reklama

W piątek 13 maja odbyło się niezwykłe spotkanie Klubu Literackiego „Brzeg”. Wśród wielu znamienitych gości znalazł się Bogusław Sznajder z Kruszyny. Mało kto potrafi tak głęboko zajrzeć w głąb duszy i wyrazić słowami to czego nie da się wyrazić w innych dziedzinach sztuki. O panu Bogusławie i przebiegu spotkania pisze w swojej relacji Romana Więczaszek.


 

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

To było niezwykle zdarzenie! Jednak SŁOWO nie zna granic! Powiem o tym za chwilę. Spotkanie zaczęliśmy od refleksji. Słowa wprowadzone do prozy zachwycają energią, wzbogacają o treści z różnych dziedzin życia, uczą rozumieć człowieka. Tu wielkie zasługi Noblisty Henryka Sienkiewicza, który jest patronem Roku 2016. Ciekawe wydarzenia z jego życia przedstawił Staszek Marszałek z Oławy – pasjonat literatury.

W sali w ratuszu przywitałam z radością sympatyków klubu, a było ich wyjątkowo dużo. Ela Kosińska z Lidią Hajtałowicz tak pięknie śpiewały a capella, że nie straszna była nam burza za oknem. Na stołach pachniał biały bez („narwałam bzu, naszarpałam” w moim ogródku…) i oczywiście słodkości, bo uczestnicy spotkania starają się, aby pobudzić wszystkie zmysły!

Refleksji ciąg dalszy: w poezji SŁOWO zwraca uwagę na to, czego nie da się wyrazić w żadnej innej dziedzinie sztuki. Zagląda w głąb duszy. Do tworzenia wierszy nie jest konieczny wzrok, o czym się przekonaliśmy, gdy Iwona Buczyńska (również pasjonatka czytania książek) pięknie prezentowała utwory Bogusława Sznajdera z Kruszyny. Pan Bogusław nie widzi.

Moimi oczami jest dobra, wspaniała kobieta, dla której nie napisałem ani jednego wiersza – przyznał poeta.

Obok skromnie siedziała pani Stanisława. Poeta układa wiersze w głowie, niektóre zna na pamięć, używa dyktafonu oraz maszyny do pisania. Jego cecha charakteru to zaciętość, więc razem z nią pokonuje trudności. Po co jest poezja?

Gdybym nie pisał wierszy, to bym dawno zwariował – komentuje – Po śmierci rodziców pisanie stało się sposobem na ból. Widać trzeba coś stracić, żeby inne zyskać.

Poeta z zawodu jest technikiem, wiele lat pracował w Spółdzielni Inwalidów w Brzegu. Od zawsze lubił słuchać, czytać. Ma około sześćdziesiąt wierszy. Mówi, że żyje z duszą na ramieniu, czuje, że limit życia się wyczerpał. Mimo tego, lubi się cieszyć, że czas biegnie do przodu. Lubi podróżować rowerem – tandemem z bliską osobą, gra na organach. Ma „czytak”, więc uwielbia poznawać literaturę. Z pasją kolekcjonuje dowcipy.

Niezwykłe zdarzenie na naszym spotkaniu nastąpiło wtedy, gdy znajomy z klubu Józef z pamięci zarecytował wybrany przez siebie wiersz o matce. Wziął go ze zbioru notatek, które zachował po prezentacjach w amatorskim teatrze, zapomniał nazwisko autora. Już na początku utworu poeta Bogusław zdziwił się, a potem ucieszył:

Boże, to przecież mój wiersz…

Miłe zaskoczenie, bo oto po raz pierwszy skromny autor wyruszył ze swojej samotni na spotkanie w Klubie Literackim „Brzeg” i okazało się, że jego wiersze są jednak znane, podobają się. Autor nie wydał dotąd książki, ale publikował w prasie na Opolszczyźnie.

Natomiast na potrzebę „widzenia sercem” nie w poezji, ale na ziemi, tuż blisko nas, ukazała Lilia Gebauer – prezes Caritas w Brzegu, która zaprosiła na charytatywny bal w ratuszu 11 czerwca. „Albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg” – hasło zaczerpnięte z Listu do Koryntian przyświeca działalności Caritas.

Z wielką pokorą wobec naszego gościa, który „widzi” świat inaczej, mówili o swojej twórczości lub czytali wiersze inni poeci: Irena Florkowska, Krystyna Derlatka, Elżbieta Kosińska, Maria Ratke, Marian Smogur i autorka tego artykułu.

Smak życia

Choć wszystko widzę w szarym kolorze,
garściami pragnę smak życia brać.
Dzięki Ci za to mój dobry Boże,
że jeszcze tyle możesz mi dać.

Zapach świeżego siana na łące ,
nad brzegiem stawu woń tataraku
i zapach kwiatów w słońcu drzemiących
i kwitnącego w łanach rzepaku.

I tajemniczy szept sennych drzew,
gdy je wiatr wolno do snu kołysze.
I wieczorami słowików śpiew
i czasem nawet kojącą ciszę.

Dzięki raz jeszcze za tyle wrażeń,
jednak tęsknota wciąż dręczy mnie.
Do tej jedynej dziewczyny z marzeń,
którą spotykam zawsze we śnie.

Autor wiersza: Bogusław Sznajder

Romana Więczaszek

Klub Literacki „Brzeg” – ul. Sukiennice 2, tel. 77 416 36 58 (ZNP); kom. 506 694 440; kontakt@klubliterackibrzeg.pl; www.klubliterackibrzeg.pl. Zapraszamy do rozmów o książce, swoim utworze, wydarzeniu kulturalnym lub o swojej pasji… Wstęp wolny!

 

Reklama