Strażacy z Brzegu pomagali młodej sowie. Potrzebny był wóz z drabiną

0
fot. KP PSP w Brzegu
Reklama

W piątek (7. maja), strażacy z Brzegu otrzymali zgłoszenie o sowie, która wypadła z gniazda na pojazd zaparkowany tuż pod drzewem. Młody ptak, to prawdopodobnie uszatka zwyczajna z rodziny puszczykowatych.


  • „Pierwsze zgłoszenie otrzymaliśmy około godz. 11:00. Po rozpoznaniu i konsultacji z panią ornitolog, strażacy wwieźli młodą sowę do gniazda przy użyciu drabiny. Kilka godzin później ptak ponownie znalazł się na masce samochodu, który był zaparkowany pod drzewem. Druga akcja polegała na tych samych czynnościach, a więc sówka ponownie trafiła do swojego gniazda” – mówi nam mł. asp. Marek Zagórski z Państwowej Straży Pożarnej w Brzegu.

Co ciekawe, pobyt młodej sowy poza gniazdem nie oznacza wcale, że z niego wypadła. Uszatki zwyczajne najczęściej zajmują stare dziuple po innych ptakach. Pisklęta wychodzą z gniazda na pobliskie gałęzie po ok. 25 dniach od wyklucia, a po ok. 35 dniach potrafią już latać, pomimo że pokryte są jeszcze białym puchem. Młode stają się niezależne od rodziców po ok. 2 miesiącach.

  • „Młode sowy nie wypadają z gniazd, wychodzą z rodzinnych dziupli i rozchodząc się po okolicy. Jest to naturalne zjawisko i mechanizm obronny tych ptaków. W ten sposób sowy zmniejszają ryzyko zabicia wszystkich piskląt przez drapieżniki takie jak kuny i jastrzębie, do czego mogłoby dojść, gdyby siedziały wszystkie razem w gnieździe. Rozproszenie się po okolicy oznacza rozproszenie ryzyka. Wczesne opuszczanie gniazd jest więc sowią strategią przetrwania” – informuje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w komunikacie o znalezionych pisklętach różnych gatunków ptaków.

Takie „wycieczki” młodych sów w terenie miejskim są jednak obarczone zagrożeniem ze strony psów, kotów, czy kun, dlatego najlepszym rozwiązaniem jest ponowne umieszczenie młodego ptaka wysoko na gałęzi.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Reklama