„Klapa, rąsia, buźka, goździk… A dzieciom po lizaczku…”. Internauci nie zostawili suchej nitki na propagandowym otwarciu placu zabaw

0
Otwierany z "taką pompą" plac zabaw jest obecnie... zamknięty...
Reklama

Miało być wielkie otwarcie pięknego, dopiero co odremontowanego placu zabaw w Parku Centralnym. Wyszła propagandówka w stylu minionej epoki z przecinaniem wstęgi, przemówieniami i lizakami dla „spontanicznie” przybyłych dzieci. Na koniec jeszcze wyszła wpadka z „niedziałającymi” huśtawkami, tj. ogromne rozczarowanie, bo część sprzętów została wyłączona z użytku tuż po otwarciu. A obecnie plac zabaw jest… zamknięty…

Największą uwagę ze wszystkich biorących udział w „uroczystości otwarcia” placu zabaw skupiał na sobie niewątpliwie Andrzej Sowa, który pełnił w trakcie jej trwania funkcję konferansjera. Widać, że doświadczenie zdobyte w wojsku (Andrzej Sowa jest emerytowanym podpułkownikiem Wojska Polskiego i ma bogate doświadczenie zdobyte w tzw. wojskowych placówkach kulturalnych) pomogło obecnemu kierownikowi Biura Promocji, Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Miasta Brzegu (taką obecnie pan Andrzej pełni funkcję) sprawnie prowadzić „uroczystość” stale wzywając uczestników, zwłaszcza obecne tam dzieci z gminnych placówek przedszkolnych, do bicia braw.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Przemówienie Jerzego Wrębiaka


Każda propagandowa impreza, również otwarcie placu zabaw w Parku Centralnym, musi rozpocząć się od przemówienia „najważniejszej osoby” – w tym wypadku oczywiście burmistrza Jerzego Wrębiaka. Data zorganizowania „propagandowej ustawki” również nie może być przypadkowa. W tym wypadku był to Dzień Edukacji Narodowej (potocznie Dzień Nauczyciela). Dobór terminu też nie może dziwić, wszak Jerzy Wrębiak, przed objęciem urzędu burmistrza, pracował jako nauczyciel wychowania fizycznego. Ciężko odtworzyć atmosferę „uroczystości”. Chętnych odsyłamy na profil społecznościowy radnej Anny Głogowskiej, która prowadziła relację z tego wydarzenia. Przemówienie Jerzego Wrębiaka przedstawiamy prawie w całości, gdyż jego streszczenie lub omówienie wydaje się rzeczą zbyt karkołomną, aby oddać jego treść…

– „[…] Sprawimy wam niespodziankę w wyjątkowym dniu 14 października w dniu Święta Komisji Edukacji Narodowej. Niespodzianką będzie nowy plac zabaw. Ja bardzo ubolewam nad tym, że wszystkie place nie możemy wyremontować za jednym razem, a myślę, że ten cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Jest takie powiedzenie, właściwie cytat Janusza Korczaka „Gdy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat”. Mam nadzieję, że pobyt na tym placu zabaw będzie zawsze pobytem szczęśliwym i radosnym. […] Ja cieszę się ogromnie z waszej obecności. Mam nadzieję, że ten plac zabaw będzie bardzo mocno uczęszczany. Ja wiem, że może nie spełnia oczekiwania wszystkich, bo na tym placu nie wszystkie urządzenia jesteśmy w stanie zmieścić, ale życzyłbym sobie, aby wszystkie place zabaw w naszym mieście były odrestaurowane i miały taki standard jak ten obecny. Bardzo serdecznie dziękuję Orlenowi [od red: w rzeczywistości to Fundacja Orlenu], bo to jest sponsor tego wydarzenia. 150 tysięcy uzyskaliśmy z dofinansowania. Druga część kwoty była finansowana z gminy. Mam nadzieję, że tutaj ukłon w kierunku wykonawców, państwo, pan Radosław, pan Piotr Jarząbek. Bardzo serdecznie dziękuję. Dziękuję też inspektorowi nadzoru. Ale też osoby, które jak gdyby bezpośrednio zajmowały się tym zadaniem, tj. Biuro Ochrony Środowiska, pani Asia Dubas i pozostałe panie, pani Weronika [od red: w tym momencie przemówienia burmistrza niezmordowany konferansjer Andrzej Sowa ochoczo po raz kolejny wzywał do braw], pani Beata Mucha. Bardzo serdecznie dziękuję, bo to jest duże zaangażowanie tych osób w projekcie. Jeżeli chodzi o urządzenia to mam nadzieję, dzisiaj zostaną przetestowane. Nie będę was zbyt długo trzymał w niepewności. Płotek jest też po to żeby tworzył pewien walor takiego klimatu bezpieczeństwa. Wiemy, że też często osoby spacerują z pieskami, więc myślę, że ten płotek będzie ograniczał wejście tutaj z czworonogiem po to żeby rodzice czuli się bezpieczni. No i wydaje mi się, że jest to dodatkowa atrakcja naszego Parku Centralnego. Bardzo dziękuję wszystkim obecnym tutaj zgromadzonym, radnym którzy są obecni za wsparcie tego projektu. Myślę, że tu jest to istotne, aby współpracować przy projektach ważkich dla mieszkańców. Wszystkiego dobrego i mam nadzieję, że już dzieci nie mogą się doczekać żeby wejść na ten plac zabaw. Myślę, że będzie to wspaniała atrakcja. […]”

Przecięcie wstęgi najważniejsze, a nagrodą lizak?


Następnie główny wodzirej całej imprezy, Andrzej Sowa zaprosił do przecinania wstęgi zawieszonej przy wejściu do placu zabaw przedstawicieli wykonawców zadania – Piotra i Radosława Jarząbków, inspektora nadzoru – Jacka Gergonta, oraz oczywiście Jerzego Wrębiaka. Zachęcając obecne na tej imprezie dzieci do energicznego bicia braw i odliczania przecięcia wstęgi, chyba niechcący, podsumował i spuentował, o co tak naprawdę organizatorom tego „wydarzenia” chodziło. Stwierdził bowiem tuż po przecięciu wstęgi, stale zachęcając obecne tam dzieci do bicia braw: „[…] Raz, dwa, trzy. Super poszło. Udało się. Brawo. I to jest właśnie najważniejszy moment tego naszego dzisiejszego dnia […]”. Następnie Andrzej Sowa kierownik Biura Promocji, Kultury, Sportu i Turystyki zwrócił się do dzieci już lekko znudzonych całym „przedstawieniem” i widząc ich opadający „entuzjazm” zaproponował swego rodzaju nagrodę: „[…] Czekamy na was kochani. Panie będą miały w tej chwili lizaczki do rozdania, a dzieci zapraszamy do oglądania, testowania naszych zabawek placu zabaw. Wszystkim na razie się nie uda, ale stopniowo dojdziemy […]”.

Propagandowa „imprezka” wzbudziła duży niesmak i uwagi


„Uroczystość” odbywała się w parku centralnym. Uczestniczyły w niej, oprócz oficjeli, zapewne „spontanicznie” przyprowadzone przez nauczycieli dzieci z brzeskich przedszkoli. Obejrzeć ją można było także w internecie, na portalu społecznościowym gdzie wzbudziła niemałe kontrowersje. Wielu internautów zarzucało propagandowy charakter. Jeden z internautów zarzucił wręcz „komunistyczny charakter uroczystości” opisując ją tak: „[…] Oto jest dzień, oto jest dzień, który dał nam PAN moim ulubionym momentem była cisza po wyczytaniu najważniejszego gościa wydarzenia, a następnie prowadzący podpowiedział dzieciom, że powinny bić brawa – czasy komunistyczne powracają do Brzegu, całe wydarzenie wypisz wymaluj z opowieści rodziców i dziadków z dawnych czasów… no, ale przecież „Brzeg pięknieje”, a ja na sam widok tej zacnej uroczystości „zakochałem się w Brzegu […]” [od red.: pisownia oryginalna]

Część internautów kpiła z lizaków rozdawanych dzieciom uczestniczącym w otwarciu. Niektórzy sugerowali „indoktrynację od przedszkola”: „[…] Klapa, rąsia, buźka, goździk… A dzieciom po lizaczku…Czy dzieci z przedszkoli były przyprowadzone, by za publiczność służyć? …..ach, te oklaski ” dzieciątek ” dla władzy… indoktrynacja od przedszkola … Dlaczego te dzieci nie wpuszczono na ten plac…. by przetestowały urządzenia do zabawy […]” [od red.: pisownia oryginalna].

Z kolei radna Jadwiga Kulczycka miała konkretne merytoryczne uwagi dotyczące możliwości korzystania z placu zabaw przez niepełnosprawne dzieci: „[…] Ten plac i jego otwarcie to jedna wielka kompromitacja. Dzieci stoją z boku, a król otwiera. Panie #JerzyWrębiak nie przyszło panu do głowy, że to dzieci powinny otwierać ten plac? A gdzie Panie Wrębiak huśtawka dla niepełnosprawnych?. Złożyłam do budżetu już 3 rok z rzędu wniosek na huśtawki dla dzieci niepełnosprawnych – mam nadzieję, że tym razem pan się nie wymiga. Panie #JerzyWrębiak są też takie- tylko trzeba chcieć i pomyśleć […]” [od red.: pisownia oryginalna].

Inni internauci dostrzegali problem podłoża z piasku, które jest zastosowane na całym obszarze placu zabaw. Według nich „ta ogromna piaskownica zamieni się w „wielkie błoto”: „Kocham Brzeg, a jeszcze bardziej DZIECI CZY KTOŚ POMYŚLAŁ O TYM,ŻE RO JEDNA WIELKA ,,PIASKOWNICA,, A CO JAK BĘDZIE PADAŁO…CZY KTOŚ POMYŚLAŁ?…… TRZEBA BYŁO POMYŚLEĆ O BEZPIECZNYM PODŁOŻU …..???? SUPER ,ŻE W KOŃCU JEST…..ALE TO BĘDZIE WIELKIE,,BŁOTO,, I to niby jest to wielkie „Łał” , które potrzebowało rozkrzyczanego otwarcia ? … powinni się wstydzić . Szukają poklasku i aplauzu . Tu nie liczy się jakość, tylko leci się na ilość. Czym więcej kiczy i bylejakości się wykona, tym głośniej i częściej można się wychwalać zasługami i stawać nie piedestale. Patrzcie … jakim kosztem i z jakim zaangażowaniem tak dużo dla ludzi zrobiłem… żałosne. Kiedy to bezmyślne trwonienie pieniędzy dobiegnie końca????” [od red.: pisownia oryginalna]

Krajobraz po propagandowej „bitwie” – brak dwóch huśtawek


Ogromne zdziwienie wśród brzeżan wzbudziła informacja na profilu społecznościowym radnej Głogowskiej, którą zamieściła dwa dni po „uroczystości”. Radna nie kryła wielkiego zdziwienia bowiem zniknęły elementy dwóch huśtawek: „[…] Dziś drugi dzień po wielkim otwarciu po uroczystym jakże ważnym przecięciu wstęgi przez kilku mężczyzn …brak sprzętu bocianie gniazdo zniknęło. Czyżby się zepsuło, zostało skradzione czy sprzęt jest chowany na noc aby nikt nie zniszczył […]” [od red.: pisownia oryginalna].

Szybko okazało się, że na huśtawkach umieszczona jest kuriozalna informacja z Urzędu Miasta o następującej treści: „[…] URZĄDZENIE NIECZYNNE DO CZASU PRZEGLĄDU SERWISOWEGO PRODUCENTA URZĄDZENIA […]” [od red.: pisownia oryginalna]. Jeszcze bardziej groteskowe okazały się tłumaczenia Urzędu Miasta w Brzegu, zamieszczone na profilu społecznościowym magistratu, które przytaczamy w całości: „[…] W związku z wątpliwościami, co do bezpieczeństwa korzystania z dwóch huśtawek typu „bocianie gniazdo” na placu zabaw w Parku Centralnym, informuję, że w/w urządzenia zostały zdemontowane (siedziska wraz z zawieszeniem) do czasu wykonania przeglądu serwisowego producenta urządzenia – firmy Saternus z Chorzowa. Przegląd serwisowy zostanie wykonany w najbliższy poniedziałek […]”
Oczywiście wzbudziło to wiele wątpliwości i kontrowersji wśród komentujących ten wpis Urzędu Miasta. Oto jeden z bardziej „łagodnych” komentarzy: „[…] Przepraszam. To czemu przed otwarciem placu zabaw nie zostały sprawdzone wymogi bezpieczeństwa? Teraz po otwarciu, jak wczoraj dzieci z tego korzystały? A jak by nie daj Bóg coś się wczoraj stało? Kto by poniósł konsekwencje? Matko i córko! O co w tym wszystkim chodzi?! […]”.


Powstaje szereg pytań i wątpliwości związanych z tym komunikatem. Do tej sprawy będziemy powracać i poświęcimy temu problemowi osobny tekst w następnym wydaniu Panoramy.

Na koniec, z kronikarskiego obowiązku, podstawowe informacje na temat remontu placu zabaw w Parku Centralnym, które na swojej stronie zamieścił Urząd miasta w Brzegu: „[…] zadanie pn. „Remont placu zabaw w Parku Centralnym” zrealizowano w ramach projektu pn. „Poprawa jakości życia mieszkańców Gminy Brzeg poprzez rewitalizację obiektów sportowych”, współfinansowanego z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Opolskiego na lata 2014-2020, dotyczącego Oś priorytetowa X: Inwestycje w infrastrukturę społeczną, Działanie: 10.2: Inwestycje wynikające z Lokalnych Planów Rewitalizacji. Obejmowało ono remont alejek parkowych przylegających bezpośrednio do placu zabaw, budowę piaskowej nawierzchni bezpiecznej, wymianę urządzeń zabawowych, ławek i koszy na śmieci oraz wykonanie ogrodzenia. Koszt prac to 627.813,33 zł. „Remont placu zabaw w Parku Centralnym w Brzegu”, w ramach ww. projektu, współfinansowany jest wyłącznie z darowizny w wysokości 150.000,00 złotych otrzymanej od Fundacji ORLEN. […]”.

Post Scriptum

Okazuje się, że życie dopisuje do pewnych rzeczy niezbyt oczekiwane scenariusze. Otwierany z „taką pompą” plac zabaw jest obecnie… zamknięty. Nie można z niego korzystać. Będziemy pytać Jerzego Wrębiaka o przyczyny „niedostępności tak pięknie odremotowanego placu zabaw” i poinformujemy o tym naszych czytelników.


Powoli niektóre zdarzenia wpisują się niejako w specyfikę „zarządzania” Jerzego Wrębiaka. Ostatnio mieliśmy zapowiedź „obniżki podwyżki”, a teraz mamy „zamknięcie otwarcia”. Cóż, jak mówią: „… Jaki pan, taki kram…”

Reklama