Anonimowa skarga „Pracowników PWiK” trafiła do kosza. Prezes miejskiej spółki odniósł się do listu skierowanego do Rady Miejskiej

0
Reklama

Krytyczne opinie na temat tzw. „oczyszczalni przyszłości”, pozbawienie pracowników premii, wyciąganie przez burmistrza dywidendy ze spółki, redukcja etatów i obawa przed represjami – to główne wątki w liście skierowanym do Rady Miejskiej Brzegu, którego autorami mieli być pracownicy miejskiej spółki Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Brzegu. Radni miejscy uznali, że nie będą zajmować się anonimem i nie zdecydowali się sprawdzić, czy rzeczywiście jest coś na rzeczy. Do sprawy odniósł się prezes PWiK. Artur Stecuła sądzi, że listu nie napisali jego pracownicy, natomiast treść w jego ocenie jest „paszkwilem i prowokacją”, a jedynymi prawdziwymi informacjami są te o wypłacaniu Gminie dywidendy oraz o osiąganiu bardzo dobrych parametrów oczyszczania ścieków – czyli te, o których wiadomo od dawna lub są pochwałą, nie krytyką.


W ostatnim czasie do Biura Rady Miejskiej Brzegu wpływają pisma i skargi pracowników miejskich spółek oraz jednostek podległych burmistrzowi Jerzemu Wrębiakowi. Między innymi krytyczna korespondencja podpisana imieniem i nazwiskiem przez zwolnioną w kontrowersyjnych okolicznościach główną księgową Zarządu Nieruchomości Miejskich. Na biurko radnych trafiła również skarga wskazująca nadawców jako „Pracownicy PWiK” wraz z adresem do korespondencji. O kontrowersjach związanych z ZNM będziemy informować w osobnym artykule, natomiast w tym materiale poruszymy sprawę PWiK.

Nie rozstrzygając o autentyczności wspomnianej treści, uważamy, że sprawa ta stała się publiczna i ze względu na ważny interes społeczny nie należy pozostawiać jej bez wyjaśnienia. Tym bardziej, że już radni wyrzucili tę skargę do kosza, a więc trudno byłoby w przyszłości jakimkolwiek sygnalistom znaleźć pomoc i mieć zaufanie do instytucji. Autorzy skargi podpisali się jako pracownicy PWiK i wskazali adres do korespondencji, więc sprawę należało zbadać i wyjaśnić, chociażby z tego względu, aby raport komisji doraźnej potwierdził, że był to „anonimowy paszkwil”, a nie opinie zastraszonych pracowników miejskiej spółki.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Wbrew narracji, że „radni nie mają kompetencji i narzędzi do zbadania takiej sprawy”, w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Wskazuje na to art. 21 ust. 1 Ustawy o samorządzie gminnym – „Rada gminy ze swojego grona może powoływać stałe i doraźne komisje do określonych zadań, ustalając przedmiot działania oraz skład osobowy”. Nie ma tutaj zamkniętego katalogu działań, czym radni mogą, a czym nie mogą się zajmować. Wierutną bzdurą jest, że nie mogą badać kwestii kadrowych, finansowych czy mobbingowych.

Sprawdźmy zatem, czy Rada Miejska jest w ogóle prawidłowym organem – adresatem do wnoszenia skarg na burmistrza i kierowników gminnych jednostek organizacyjnych. Okazuje się, że tak. Art. 229 pkt. 3 Kodeksu postępowania administracyjnego jasno wskazuje, że to właśnie rada gminy jest organem właściwym do rozpatrzenia skargi dotyczącej zadań lub działalności burmistrza i kierowników gminnych jednostek organizacyjnych, a w liście od „Pracowników PWiK” pojawiają się m.in. skargi właśnie na działalność burmistrza. Również Jerzemu Wrębiakowi powinno zależeć na wyjaśnieniu sprawy, dotyczącej miejskiej spółki, tym bardziej, że ma już doświadczenie w rozpatrywaniu anonimów, bo na takiej podstawie lustrował przecież wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej w celu pozbawienia go mandatu radnego. Z tą różnicą, że radni badając skargę działaliby na podstawie i w granicach prawa, a burmistrz lustrując radnego, nie potrafił wskazać podstawy prawnej.

Oczywistym jest również to, że jeśli ktoś boi się o utratę pracy i zna możliwości władzy, to pod skargą nie podpisze się imieniem i nazwiskiem. Jednak to nie znaczy, że tego typu sygnały należy zamiatać pod przysłowiowy dywan, bo właśnie na to liczy taka władza. Wygaszenie sygnałów o ewentualnych nieprawidłowościach wcale nie sprawi, że władza przestanie szukać autorów ewentualnych skarg, aby przykładnie ich ukarać, rozjeżdżając takiego pracownika na „zielonym świetle”, które właśnie dał organ kontrolny pod pretekstem anonimu. Jeśli spojrzymy na to w drugą stronę – to brak wyjaśnienia skargi sprawia, że pozostaje wiele wątków niepewności, natomiast zbadanie sprawy pozwoliłoby rozwiać wszelkie wątpliwości i dać nauczkę na przyszłość ewentualnym „żartownisiom”.

Nawet, jeśli czysto teoretycznie przyjmiemy, że radni nic nie mogą w tym zakresie, to typową komisję antymobbingową może powołać pracodawca i chociażby na podstawie anonimowej ankiety ustalić wśród pracowników, co mają w tej sprawie do powiedzenia. Natomiast z utrwalonej linii orzeczniczej wynika, że zanonimizowane raporty takich komisji są jawne, więc sprawa mogłaby zostać wyjaśniona raz na zawsze. Podkreślenia wymaga fakt, że co do zasady anonimy pozostawia się bez rozpatrzenia, jednak w tym przypadku byli nadawcy (Pracownicy PWiK) i adres do korespondencji. Co więcej, na gruncie postępowania skargowo-wnioskowego, do złożenia skargi wystarczy zwykły e-mail, a więc nie ma bezwzględnej konieczności wnoszenia skarg przy użyciu podpisu kwalifikowanego. Po prostu, jeśli dany organ, czy też pracodawca chce wyjaśnić sprawę, to ją wyjaśnia, a jeśli chce ją wyrzucić do kosza, to wyrzuca.

Zanim przejdziemy do poszczególnych wątków poruszanych w liście „Pracowników PWiK” do Rady Miejskiej Brzegu należy podkreślić, że o zajęcie stanowiska poprosiliśmy prezesa PWiK. Artur Stecuła sądzi, że listu nie napisali pracownicy miejskiej spółki, że jest to paszkwil i prowokacja, a większość poruszanych w liście kwestii jest nieprawdziwa. Prezes Stecuła uznaje za prawdę tylko to, co było wiadomo od dawna – wypłacanie przez spółkę dywidendy dla Gminy Brzeg oraz bardzo dobre oczyszczanie ścieków. O komentarz poprosiliśmy również burmistrza Jerzego Wrębiaka, jednak do czasu zamknięcia tego numeru gazety odpowiedzi nie otrzymaliśmy (do sprawy będziemy wracać).

Poniżej publikujemy treść skargi, jaką przekazano do Biura Rady Miejskiej w Brzegu oraz stanowisko prezesa PWiK Artura Stecuły wraz z odpowiedziami na nasze pytania (pisownia oryginalna):

PRACOWNICY PWiK
49 – 300 BRZEG
UL. WOLNOŚCI 15

RADA MIEJSKA
RYNEK – RATUSZ 49 – 300 BRZEG

Prosimy o przeczytanie tego pisma na najbliższej sesji rady miejskiej, która odbędzie się 30.11.2023r w Brzegu, a także przesłanie tego pisma wszystkim radnym miasta Brzeg na skrzynki elektroniczne, czyli pocztę e-mail.

Jako pracownicy Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Brzegu chcieli byśmy zapytać pana Jerzego Wrębiaka burmistrza Brzegu o rzekomą oczyszczalnię przyszłości jak i inne rzeczy które się nawarstwiły przez lata. Bo mamy informację z innych działów naszej firmy co się dzieje w naszej spółce od dłuższego czasu. W mediach jak i w prasie ostatnio było głośno o oczyszczalni przyszłości. Jako pracownicy PWiK chcieliśmy sprostować parę rzeczy. Otóż oczyszczalnia o której się tak urząd z panem burmistrzem Wrębiakiem na czele rozpisuje, jak i telewizja lokalna TVP 3.

To powiemy szczerze że większych bajek nie słyszeliśmy. Otóż owa oczyszczalnia która rzekomo ma tak świetnie funkcjonować to nie jest żadna oczyszczalnia przyszłości tylko instalacja do doczyszczania wody. Bo obecna oczyszczalnia budowana była w latach 1996 – 2000 ( część ściekowa ) i rozbudowywana w latach 2003 i 2006 – 2007 ( obiekty gospodarki osadowej ) spełnia ona wszystkie wymogi unijnej dyrektywy ściekowej i funkcjonuje bardzo dobrze, oczyszcza wodę ze ścieków i

zanieczyszczeń. A kontrolę nad tym ma Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska który stale kontroluje jakość oczyszczonej wody, a w naszej firmie pracują panie które zajmują się kontrolą jakości wody w laboratorium które mieści się w Gierszowicach.

A wracając do rzekomej oczyszczalni przyszłości jak pisze prasa pan Wrębiak i pan Zadorożny z WTT

Opole, że woda ma być czyszczona z mikrozanieczyszczeń i ma być samowystarczalnym pod względem energetycznym zakładem, to nie do końca chyba tak jest. Nie jest to żadna nowatorska technologia. To samo się tyczy rzekomej wystarczalności energetycznej, bardzo w to wątpimy bo najprawdopodobniej koszty z tym związane może ponieść nasza spółka czyli PWiK a w rezultacie mieszkańcy brzegu. Firma WTT z Opola która ma zamiar wybudować ową oczyszczalnię przyszłości i jej prezes Adam Zadorożny który mówił w telewizji TVP 3 że rozmawiali z wieloma miastami i wieloma przedsiębiorstwami wodociągów i kanalizacji w Polsce o budowie takiej oczyszczalni i że u nas było najprzyjaźniejsze przyjęcie.

Otóż prawda jest taka że nasza spółka nie chciała w ogóle skorzystać z tego projektu bo jest to wielka niewiadoma, nam niestety narzuca się to odgórnie. A z wiedzy jaką posiadamy żadna oczyszczalnia ani miasto w Polsce nie chciało z tego skorzystać bo nie wiadomo czy to w ogóle zda egzamin. A mamy do tego pełne obawy bo już na terenie naszej firmy powstała jedna instalacja firmy WTT z Opola też bez naszej aprobaty pod naciskiem pana Wrębiaka, instalacja do suszenia i utylizacji odpadów. Instalacja ta została skończona rok temu, a firma WTT niestety już od roku nie jest w stanie jej uruchomić a mówiąc krótko na razie nie działa i kto wie czy w ogóle będzie funkcjonowała. Z tego co udało nam się ustalić prezentacje jakie firma WTT przedstawiła radnym i nie tylko mijają się z prawdą. Dlatego mamy obawy żeby mieszkańcy brzegu za to nie zapłacili w podatkach i opłatach które i tak już w mieście mamy jako jedne z największych w Polsce. Dla nas to zwyczajny absurd, wydawanie środków publicznych na tak nie sprawdzone projekty na które nikt w Polsce nie chciał się zgodzić. Z tego co obiło się nam o uszy bo nie mamy dostępu do takich informacji, firma WTT z Opola dostaje środki z NCBiR czyli Narodowego Centrum Badań i Rozwoju a pan burmistrz Wrębiak widać to popiera. Chcieli byśmy aby ktoś to rzetelnie sprawdził czy nasze przypuszczenia co do finansowania tego projektu przez NCBiR są prawdziwe.

Patrząc na to wszystko widać że nie ważna jest ekonomia i mieszkańcy naszego miasta, tylko robienie czegoś na siłę przed wyborami i czy ma to sens czy nie.

Nalegamy żeby prasa lokalna, radni i osoby które mogą coś w tej sprawie zrobić żeby przeprowadzić jakąś rzetelną kontrolę tego niedorzecznego projektu i coś w tej sprawie zrobić. Zapraszamy do naszej firmy przede wszystkim media lokalne radę miasta żeby faktycznie zobaczyli co się w naszej firmie od lat dzieje, oczywiście bez pana burmistrza Wrębiaka, naszych przełożonych. Nalegamy żeby rada miasta i media lokalne spotkały się z naszą załogą. Dowiecie się państwo całej prawdy jak to wszystko funkcjonuje w naszej firmie. A jest jeszcze wiele innych spraw których nie chcemy już opisywać bo jest tego naprawdę sporo. Nasi przełożeni nic nie robią w tej sprawie, mówiąc krótko nie chcą się narażać panu burmistrzowi Wrębiakowi i wcale się nie dziwimy. Ale chyba najwyższy czas powiedzieć dość.

Następną sprawą o jaką chcieli byśmy zapytać pana Wrębialka są nasze pensje i dywidendy.

Od wielu lat systematycznie zabiera się nam wszystko, nie dając w zamian nic. Na początku pozbawiono nas premii kwartalnych, następnie trzynastych pensji i na sam koniec odebrano nam stażowe łącząc tą kwotę z pensją podstawową i w ten sposób od lat nie rośnie nam wysługa lat. Nie zważano na nasze protesty gdy nie godziliśmy się na to. Jak by tego było mało burmistrz Wrębiak od 8 lat zabiera od nas bardzo duże dywidendy a nam się mówi że dla nas nie ma pieniędzy na podwyżki i nie tylko. Ostatnio był pomysł żeby nam zabrać jeszcze premie które dostajemy na koniec roku formie premii świątecznej. Nie pamiętamy kiedy dostaliśmy jakąś normalną podwyżkę. Dostajemy tylko jakieś regulacje w momencie kiedy idzie w górę najniższa krajowa żeby na tle innych firm źle to nie wyglądało. Nasze zarobki w stosunku do innych spółek miejskich jak i firm wypadają bardzo blado. Odkąd nastały rządy pana burmistrza Wębiaka nasza załoga została zredukowana już prawie o 50%. W zamian za redukcję etatów obiecano nam większe wynagrodzenie. Niestety na obietnicach się skończyło, etaty redukowano a pensje nie rosły w żaden sposób, niestety obowiązków tylko przybyło.

Chcieliśmy pana zapytać panie Wrębiak jak długo pan będzie ogołacał nas, nasze rodziny i naszą firmę. Czy my i nasze rodziny jesteśmy gorszym sortem niż pan, mamy takie same potrzeby jak pan i pańska rodzina. O swoją rodzinę pan zadbał bardzo dobrze, może się pan pochwali przed wszystkimi jak dobre posady mają. Ale przecież pan ma to w nosie. Zabierając z naszej spółki dywidendy niestety podwyżki za wodę są nie z naszej winy. Przez to że dywidendy trafiają do miasta nasza spółka musi zaciągać kredyty na inwestycje, a za to niestety zapłacimy wszyscy jako mieszkańcy miasta. Z tego co udało nam się ustalić prawdopodobnie nasza spółka jest na minusie. Od lat nam się każe zaciskać pasa, tylko my już mamy dość, może pan panie burmistrzu zaciśnie sobie pasa chyba najwyższy czas. A oto żeby jak najwięcej pieniędzy trafiło do urzędu z naszej spółki jest odpowiedzialna rada nadzorcza w której siedzą pańscy ludzie i pilnują tego skrupulatnie. A w naszej firmie bardzo brakuje ludzi do pracy. Ale jak się siedzi w ciepłym biurze to jakie można mieć pojęcie o ciężkiej pracy. Chcieliśmy zapytać także radę nadzorczą jakim prawem decyduje o stanie naszej załogi i zarobkach, gdzie sami sobie nie żałują. Ciekawe czy pan burmistrz zabiera dywidendy z ZHK ( Zakład Higieny Komunalnej ) gdzie prezesem jest jego kolega pan Bagiński, czy tylko ze spółek PWiK i BPEC.

Poniżej chcieliśmy przypomnieć cytaty z artykułów które się ukazały w lokalnej prasie jak się robi podwyżki. Jest tu podany przykład burmistrza Jerzego Wrębiaka, starosty Jacka Monkiewicza i radnych powiatowych. Widać nie zapomnieli o sobie w ostatnich latach.

9 radnych za podwyżką wynagrodzenia dla burmistrza Brzegu. Teraz będzie zarabiał ponad 16OOO złotych miesięcznie

Ostatnia sesja Rady Miejskiej Brzegu stała pod znakiem podwyżek. Z jednej strony przegłosowali podwyżkę stawek podatku od nieruchomości dla mieszkańców i przedsiębiorców, a z drugiejprzegłosowali podwyżkę wynagrodzenia dla burmistrza Brzegu. Około 16 tys. złotych miesięcznie będzie teraz zarabiał JerzyWrębiak. Cześć radnych domagała się jeszcze większego uposażenia dla włodarza Brzegu, ale poprawka zgłoszona przez Janusza Żebrowskiego nie znalazła poparcia wśród większości Rady Miejskiej Brzegu.

Zdaje się że to byli jeszcze pańscy radni.

Radni powiatu przegłosowali dla siebie i starosty Monkiewicza ogromne podwyżki diet i wynagrodzenia! W większości ci sami wcześniej zlikwidowali ZDP (Zarząd Dróg Powiatowych) w „poszukiwaniu oszczędności”

Kiedy w 2018 roku startowali w wyborach do Rady Powiatu Brzeskiego, doskonale znali wysokość swoich diet i żadnemu to nie przeszkadzało.

Teraz, kiedy pojawiła się ustawowa okazja do podwyżki wynagrodzenia dla włodarzy samorządowych, to najpierw podnieśli wypłatę Jackowi Monkiewiczowi aż o ponad 80%, a następnie swoje diety – średnio o 64%! Tak wygląda etyka i moralność kilkunastu radnych powiatowych, i to w czasie galopującej inflacji, zadłużonym budżecie powiatu i tonącym w długach szpitalu powiatowym.

Oznacza to, że radni powiatowi mogli podnieść miesięczne wynagrodzenie staroście Monkiewiczowi (z obecnych ok. 10400zł) np. na 15 lub 16 tys. złotych miesięcznie, ale poszli prawie na całość i przegłosowali jego łączne wynagrodzenie z dodatkami na ponad 19 tys. złotych miesięcznie!

To jednak nie przeszkodziło 12 radnym, aby podnieść swoje diety średnio o 64%! Dla przykładu przewodniczący Rady Powiatu Brzeskiego zamiast 1800 zł będzie otrzymywał 2834 zł miesięcznie, wiceprzewodniczący Rady zamiast 1325 zł dostaną 2147 zł, nieetatowi członkowie zarządu mogą liczyć na podwyżkę diety z 1687 zł na 2791 zł, a tzw. radni niefunkcyjni otrzymają podwyżkę z 843 zł (lub z 904 zł) na 1417 zł.”

Można, można ale tylko dla siebie. To jest czysta hipokryzja.

Ostatnio nasza spółka obchodziła 30-to lecie. Oczywiście nie zabrakło na niej pana burmistrza Wrębiaka który zaraz na drugi dzień chwalił się w mediach społecznościowych i gazetach zdjęciami wszystkim dookoła. Powiemy krótko że to trzeba mieć tupet żeby przyjść i spojrzeć ludziom w oczy robiąc takie rzeczy. Jako pracownicy byliśmy bardzo zniesmaczeni obecnością pana burmistrza Wrębiaka na naszej uroczystości. Ale przed wyborami nie zważa się na nic. Pan Wrębiak przed poprzednimi wyborami wiedział że trzeba przyjść do naszych związków i wypłakać się w przysłowiowy rękaw szukając poparcia. A później zapomniał o ludziach którzy ciężko pracują na to żeby on mógł wydawać nasze ciężko zarobione środki. Żądamy żeby pan przedstawił nam wydatkowanie dywidend które nam pan zabrał przez swoje dwie kadencje czyli ponad 7 milionów złotych nie wspominając już o dywidendach z SPEC-u które też są nie mniejsze.

Jako pracownicy mamy już dość wożenia się na naszych garbach robiąc sobie dobry PR (pijar) przed wyborami. Ale chyba czas żeby podjąć drastyczne środki, takie jak strajki i wtedy zobaczymy co zrobi pan panie Wrębiak i jak zareagują wtedy mieszkańcy naszego miasta.

Już czas na to żeby podjąć odpowiednie kroki i mamy nadzieję że się do tego przyłączą inne spółki miejskie.

Jeszcze raz nalegamy o spotkanie z naszą załogą, radnych i media lokalne. Pomyśleliśmy że najlepszym sposobem chyba będzie żeby takie spotkanie zorganizowały nasze związki zawodowe Solidarność, które mamy nadzieję chyba nie odmówią zorganizowania takiego spotkania. Dlatego prosimy o kontakt z nimi w celu organizacji takiego spotkania. Bo w obecnej sytuacji będzie to najbezpieczniejsze dla nas pracowników. Bo nikt z nas nie chce być narażony na represje ze strony naszego włodarza.

Mówimy dość wykorzystywania !
Pracownicy PWiK.


Odpowiedź Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Brzegu Sp. z o.o.
Brzeg, dnia 18.12.2023 r.

Odpowiadając na zadanie pytania oświadczam:

Pismo skierowane do Rady Miejskiej, sądząc po artykułowanych zarzutach, nie zostało napisane przez żadnego z naszych pracowników. Autor wymienia szereg oskarżeń i pomówień, które świadczą o braku znajomości faktycznej sytuacji w Przedsiębiorstwie. Pismo można określić jako paszkwil i rodzaj prowokacji, która ma uderzyć w dobre imię Spółki.

Jedynymi prawdziwymi informacjami w piśmie jest fakt wypłacania Gminie Brzeg dywidendy i to, że brzeska Oczyszczalnia osiąga bardzo dobre parametry oczyszczanych ścieków.

W ciągu 8 ostatnich lat PWiK nie zaciągało żadnych kredytów/pożyczek, natomiast w latach 2005 – 201 O zaciągnęło pożyczki w wysokości ponad 64 mln zł na sfinansowanie wkładu własnego przy realizacji Projektu finansowanego ze środków ISPA/Funduszu Spójności.

Dodatek stażowy został włączony do stawki zasadniczej w roku 2006 i był przez pracowników pozytywnie oceniony ponieważ miał wpływ na poziom wypłacanych premii jak i nagród jubileuszowych.

Wszystkie pozostałe informacje dotyczące spółki są nieprawdziwe, często mając charakter insynuacji i pomówień, które pracownicy ocenili jako polityczną prowokację.

W związku z tym, że zachodzi uzasadnione podejrzenie, iż przedmiotowe pismo wypełnia ustawowe przesłanki zniesławienia w rozumieniu Kodeksu Karnego, Spółka podjęła odpowiednie kroki prawne celem wyjaśnienia niniejszej sprawy.

Odnosząc się do poszczególnych pytań:

„ 1.) Czy do Prezesa PWiK w Brzegu docierały już wcześniej sygnały i krytyczne opinie od pracowników PWiK w Brzegu, a które to zostały wyrażone w przedmiotowym liście do Rady Miejskiej Brzegu?”

Oświadczam, że nie docierały sygnały i krytyczne opinie pracowników PWiK w Brzegu dotyczące kwestii, o których mowa w piśmie.

,,2.) Czy Prezes PWiK zamierza podjąć rozmowy z pracownikami PWiK, aby omówić poruszane kwestie wyrażone w przedmiotowym liście do Rady Miejskiej Brzegu?”

Zostały zorganizowane spotkania z pracownikami, w tym również z przedstawicielami Związku Zawodowego Solidarność działającego w PWiK w Brzegu. Pracownicy byli oburzeni faktem, że ktoś podpisał się w ich imieniu.

Wynikiem spotkania z organizacją związkową było przygotowane pisemne stanowisko Związku, w którym Zarząd Związku jednoznacznie zaprzeczył prawdziwości zarzutów dotyczących sfery pracowniczo­organizacyjnej.

,,3.) Czy i o ile etatów zredukowano kadrę pracowniczą PWiK w Brzegu, od 2014 roku? Proszę o informację, czy w 2024 roku PWiK planuje jakiekolwiek zwolnienia (redukcję etatów)?”

PWiK w Brzegu nie prowadziło i nie prowadzi żadnego planowanego programu redukcji etatów. Zmniejszenie liczebności załogi związane jest z jednej strony z naturalnym procesem odchodzenia pracowników na emerytury, z drugiej usprawnieniem wielu procesów tak w działach produkcyjnych, eksploatacyjnych jak i administracyjnych. Na przestrzeni lat 2014-2023 średnie zatrudnienie w roku zmieniło się ze 146,47 do 108,3.

Zmiana ta wynika z:

• Likwidacji etatów portierów w związku z wprowadzeniem monitoringu (2015 i 2016)

• Zmniejszenia zatrudnienia docelowo likwidacji Jednostki Realizującej Projekty UE

• Odejść na emerytury oraz łączeń etatów

W 2024 r. nie planuje się redukcji etatów w PWiK

„4.) Proszę o informację, ile dywidendy PWiK w Brzegu wypłaciła Gminie Brzeg w latach 2014-2023?”

W latach 2014 – 2023 zgodnie z zapisami Kodeksu Spółek Handlowych jedynemu wspólnikowi – Gminie Brzeg zostały wypłacone dywidendy w łącznej kwocie 9.350.000 zł.

Z poważaniem
Prezes Artur Stecuła

Reklama