Przyzwoity występ Olimpii Lewin Brzeski. Pokonała Skalnika Gracze [GALERIA]

1
Reklama

Olimpia Lewin Brzeski w 17. kolejce pokazała się z bardzo dobrej strony. Nie tylko skutecznie się broniła, ale także zdołała zdobyć gola, dzięki czemu pokonała u siebie Skalnika Gracze 1-0.

Na pierwszą połowę złożyły się głównie gra w środku pola, dośrodkowania i niecelne strzały. Poza tym niektórzy piłkarze kiepsko radzili sobie z problematycznym, podmokłym boiskiem. Wszystko to sprawiło, że przed przerwą nie zobaczyliśmy niczego specjalnego.
Choć obie ekipy od samego początku wzajemnie się atakowały, to dopiero w 51. minucie padł pierwszy strzał w światło bramki. Masymilian Węgłowski po rajdzie prawą stroną boiska wrzucił do czekającego w polu karnym Macieja Salaka. Ten jednak strzelił prosto w bramkarza gości.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Niedługo potem dwie okazje do wykazania się miał Tomasz Czarnik. Golkiper Olimpii najpierw przerwał niewygodną wrzutkę rywali, a później obronił soczysty strzał jednego z nich. Odpowiedź lewinian nadeszła błyskawicznie i już po chwili do piłki wyskoczyli Przemysław Pierzga i bramkarz Skalnika Bartłomiej Górecki. Obaj zderzyli się w powietrzu, ale górą był ten drugi.
W drugiej połowy skończyło się nudne spotkanie na remis, a rozpoczął mecz walki do pierwszej bramki. Wygrać miała ta ekipa, która zdobędzie ją pierwsza. Tak też było, a jedyny gol padł w 62. minucie. Z boku dograł Daniel Jankowski, a okazję wykończył Maksymilian Węgłowski, który jakby ze złości uderzył mocno pod poprzeczkę.

– Olimpia była rywalem bardzo niewygodnym, nastawionym na walkę i dobrze zorganizowanym w defensywie. Oczywiście popełniała błędy, ale nie wykorzystaliśmy ich – mówił Jarosław Chodorski, zawodnik Skalnika. – Brakowało nam determinacji, woli walki i umiejętności. Z nimi na pewno wygralibyśmy ten mecz, a bez nich widzimy co się stało.
Ostatnie pół godziny spotkania w pełni zrekompensowało jego liche początki. Po bramce gra momentalnie przyspieszyła, a wynik kilkukrotnie mógł ulec zmianie. Najpierw blisko zdobycia drugiego gola była Olimpia, ale po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Piotra Mendaka Maciej Moczko uderzył z główki prosto w bramkarza.
Później na niemalże kwadrans akcja przeniosła się pod bramkę Tomasza Czarnika. Skalnik nie odpuszczał i coraz mocniej naciskał na rywala. Na posterunku czuwali jednak obrońcy i sam golkiper. Chyba każdy z nich miał co najmniej jedną okazję do uratowania drużyny. Udało się to wszystkim, a zespół z Lewina Brzeskiego dotrwał w prowadzeniu do ostatniego gwizdka.

– Podmokłe boisko wymagało gry prostymi środkami, dlatego widowisko nie było porywające. To był mecz walki i wiedzieliśmy, że kto pierwszy zdobędzie gola, ten wygra – mówił Marcin Raczkowski, trener Olimpii. – Naszym celem były trzy punkty. Zagraliśmy lepiej od rywali i zasłużenie wygraliśmy. To dobrze, bo do zimy musimy zdobyć jak najwięcej „oczek”.
Po siedemnastu meczach lewinianie mają na koncie 14 punktów i zajmują 19. miejsce. Wyprzedzają tylko LZS Walce (10 pkt.), Fortunę Głogówek (9 pkt.) i Pogoń Prudnik (8 pkt.). Najbliższy mecz rozegrają w przyszłą sobotę (7 listopada) o godz. 13.30 w Namysłowie. Ich rywalem będzie miejscowy Start.

Olimpia Lewin Brzeski – Skalnik Gracze 1-0 (0-0)

Bramki: 62. Maksymilian Węgłowski (1-0)
Olimpia: Czarnik – Antkowiak (58.Taraciński), Węgłowski, Jankowski, Pierzga, Michalak (89. Kucharski), Żegalski, Moczko, Witkowski, Mendak, Salak. Trener: Marcin Raczkowski.
Skalnik: Górecki – Ogrodowczyk, Dulski, Maryszczak (64. Ilasz), Setlak, Mączyński, Pastuszek, Chodorski, Kulak, Fogel (71. Kramczyński), Krej (40. Haręża). Trener: Tomasz Rak.
Żółte kartki: Witkowski, Moczko, Salak, Czarnik – 2 Ilasz, Fogel, Chodorski.
Czerwona kartka: 84. Ilasz (dwie żółte).
Sędziował: Jacek Babiarz (Kluczbork).

 

Reklama