Wszystkie derby dla Starowic! Wicelider tym razem pokonał Olimpię [GALERIA]

0
Reklama

Kto wygrywa derby, ten rządzi w swoim rewirze. W tym sezonie dominacja LZS-u Starowice Dolne na LZS-em Skorogoszcz i Olimpią Lewin Brzeski jest nie do podważenia. Starowiczanie dwukrotnie pokonali obie ekipy i powiat brzeski należy do nich.

Chociaż 5-0 nie wygrywa się codziennie, to trener starowiczan, Jakub Reil, w grze swoich podopiecznych dopatrzył się pewnych niedociągnięć. Nie chodzi tutaj nawet o rezultat sobotniego spotkania przeciwko Olimpii, bo ten robi wrażenie, lecz o jakość, którą piłkarze spod Grodkowa prezentowali na boisku.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

– Wymagałem od moich zawodników trochę więcej. To był mecz ligowy, a przypominał zwykłe spotkanie towarzyskie. Brakowało agresywności, a tempo zbyt często zwalniało – ocenił szkoleniowiec. – Mimo wszystko cieszymy się z tych pięciu goli, dawno nie wygraliśmy tak wysoko. Jakościowo mogło to wyglądać lepiej, ale mamy też swoje problemy. Trzech naszych podstawowych piłkarzy pauzowało za żółte kartki, dlatego szansę dostali zawodnicy występujący na co dzień w rezerwach. Wykorzystali ją w stu procentach.

Pierwszy gol padł po 31 minutach gry. Strzegącego bramki Olimpii Roberta Ćwiklińskiego pokonał wtedy Jorge Felipe. Jednobramkowe prowadzenie gospodarzy trwało niecały kwadrans. W 43. minucie gola zdobył piłkarz przyjezdnych – Maksymilian Węgłowski. Sęk w tym, że nie doprowadził do wyrównania, bowiem było to trafienie samobójcze. Do przerwy starowiczanie prowadzili 2-0.

– LZS Starowice Dolne to bardzo dobry, zawsze świetnie przygotowany zespół – mówił Marcin Raczkowski, trener Olimpii. – Rywale byli dziś od nas lepsi, choć w pierwszej połowie i my graliśmy dość dobrze. Początek był ciężki, ale później stworzyliśmy sobie kilka sytuacji. Może gdyby któraś z nich zakończyła się golem, spotkanie potoczyłoby się inaczej?

Na tym podbramkowe zapędy Olimpii się nie skończyły. Po przerwie świetną okazję miał Marcin Mendak, który uderzył pięknie, ale piłka jedynie obiła poprzeczkę. Nikt też nie ruszył do dobitki i w tym momencie skończyła się przyzwoita gra lewinian.

Reszta meczu należała już tylko do gospodarzy. Starowiczanie cały czas trzymali rękę na pulsie i nawet przez chwilę nie byli zagrożeni. Olimpia gasła w oczach, podczas gdy nienasycona ekipa spod Grodkowa zdobywała kolejne gole.

W 59. minucie prowadzenie miejscowych z rzutu karnego powiększył Marcin Ściański. Zaledwie 4 minuty później, za sprawą trafienia Kaique, było już 4-0. Wynik spotkania w 82. minucie zamknął Kacper Grądowski. LZS Starowice Dolne pokonał Olimpię Lewin Brzeski 5-0.

Mimo wygranej starowiczanie wciąż tracą 10 punków do prowadzącego w tabeli Ruchu Zdzieszowice. Wiceliderzy ze Starowic Dolnych mają jednocześnie przyzwoitą przewagę nad trzecim Agroplonem Głuszyna (9 pkt.), dlatego jeśli utrzymają swoją dobrą i stabilną formę, nie powinni spaść z 2. miejsca.

Z kolei Olimpia jest w coraz gorszej sytuacji. Koniec sezonu zbliża się wielkimi krokami, a podopieczni Marcina Raczkowskiego wciąż znajdują się w strefie spadkowej. Ich strata do bezpiecznego miejsca wynosi obecnie 9 punktów. Zatem szanse na utrzymanie istnieją, ale wiadomo, że wykorzystać je będzie o wiele trudniej niż o nich pisać.

LZS Starowice Dolne – Olimpia Lewin Brzeski 5-0 (2-0)

Bramki: 31. Jorge Felipe (1-0), 43. Maksymilian Węgłowski (2-0, samobójcza), 59. Marcin Ściański (3-0, karny), 63. Kaique (4-0), 82. Kacper Grądowski (5-0).

Starowice: Fesser (84. Migoń) – Kowalczyk, Grądowski, Ściański, Raś (79. Zawada), Raul Almeida (79. Karpeta), Jorge Filipe (46. Willyam), Kaique (69. Poważny), Nowosielski, Pawlus, Dłutowski. Trener: Jakub Reil.

Olimpia: Ćwikliński – Antkowiak, Węgłowski (68. Kucharski), Jankowski, Matheus, Dykus, Fabiszewski, Witkowski (72. Taraciński), P. Mendak (46. Gil), Nesterów (79. Moczko), M. Mendak. Trener: Marcin Raczkowski.

Żółte kartki: Witkowski, Jankowski, Gil – Raul Almeida, Raś, Kaique.

Sędziował: Michał Bieniusa (Opole).

Reklama