Prokuratura wszczęła osobne śledztwo w sprawie usuwania odpadów z nielegalnego składowiska w Skarbimierzu-Osiedle

1
Zdjęcie składowiska odpadów wykonane 12 maja 2021 r.
Reklama

Po marcowych oględzinach nielegalnego składowiska w Skarbimierzu-Osiedle okazało się, że na tym terenie znajduje się znacznie mniej tysiąclitrowych zbiorników z odpadami, niż w raportach straży pożarnej oraz prokuratury. Około 1000 ogromnych mauzerów zniknęło w tajemniczy sposób i nikt na dzień dzisiejszy nie wie, gdzie się podziały.


Władze gminy z wójtem Pulitem i jego zastępcą na czele twierdzą, że różnica w ilości zbiorników z odpadami, to wynik pomyłki w liczeniu strażaków, z kolei strażacy wyjaśniają, że do pomyłki nie mogło dojść, przynajmniej na tak ogromną skalę. Co ciekawe, mauzery z chemikaliami oprócz strażaków liczyła i raportowała także prokuratura, która również wskazuje na znacznie większą ilość zbiorników w dniu ujawnienia nielegalnego składowiska, niż obecnie na nim się znajduje.

O sprawie znikających w tajemniczy sposób odpadów informowaliśmy już w kwietniu. Ten wątek jest bardzo istotny, bez względu na to, czy ktoś pozbywa się odpadów w nielegalny sposób, czy na którymś etapie doszło do pomyłki w liczeniu. Dlaczego? Bo nawet jeśli doszło do pomyłki, to nietrudno sobie wyobrazić linię obrony sprawców nielegalnego procederu, którzy zarzucą organom ścigania nierzetelne i niedbałe śledztwo. A różnica pomiędzy 2000 mauzerów z samymi substancjami niebezpiecznymi (na tyle wskazują ustalenia w śledztwie) a około 1300 mauzerów z odpadami jest kolosalna.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Osobne śledztwo w sprawie nielegalnego usuwania substancji i odpadów w ilości nie mniejszej niż 1000 pojemników, wszczęła brzeska prokuratura.

  • „Takie śledztwo zostało wszczęte 21. maja. Obecnie trwa weryfikacja zebranych informacji, a w szczególności porównanie stanu obecnego na składowisku z dokumentacją, która została sporządzona w trakcie jego ujawnienia” – mówi nam prok. Stanisław Bar, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu.

Zanim przejdziemy do ilości zbiorników, które obecnie znajdują się na terenie nielegalnego składowiska, wróćmy do ustaleń prokuratury. Samo śledztwo zostało przekazane do Prokuratury Regionalnej w Katowicach i wciąż trwa.

  • „Śledztwo nie zostało jeszcze zakończone. Na razie zarzuty usłyszały dwie osoby. Ustalenia śledztwa wskazują na 2000 mauzerów z substancją niebezpieczną” – informuje naszą redakcję prok. Agnieszka Wichary, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Katowicach.

Dodatkowo prokurator Agnieszka Wichary wyjaśniła w rozmowie telefonicznej, że 2000 mauzerów dotyczy tylko zbiorników z substancjami niebezpiecznymi, bo pozostałe mauzery ze zwykłymi odpadami nie stanowią przedmiotu śledztwa.

Te informacje są zbieżne z ustaleniami strażaków, którzy tuż po ujawnieniu składowiska policzyli 1927 sztuk mauzerów z rozpuszczalnikami, farbami i nieznanymi substancjami oraz ponad 500 sztuk tego typu pojemników ze zużytym olejem, popiołem i innymi zmieszanymi odpadami.

  • „Nie ma możliwości, aby doszło do pomyłki w liczeniu. Dane z raportu są zgodne ze stanem faktycznym na składowisku w dniu prowadzonych działań. Oczywiście przy tak dużej ilości zbiorników mogą wystąpić rozbieżności kilku lub nawet kilkunastu zbiorników, ale nie tysiąc” – mówi st. kpt. Jacek Nowakowski z Państwowej Straży Pożarnej w Brzegu.

Dlaczego zatem władze Skarbimierza twierdzą inaczej i sugerują pomyłki służb w liczeniu? Tego nie wiadomo, ale z protokołu oględzin przeprowadzonych 9 marca br. przez przedstawicieli Gminy Skarbimierz wynika, że mauzerów z odpadami na składowisku znajduje się ok. 1434.

Ponadto, 20 maja br. na zgłoszenie Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Opolu wezwano na nielegalne składowisko strażaków, aby ocenili zagrożenie związane z wcześniej wykrytymi rozszczelnieniami zbiorników. Tego dnia ustalono, że na terenie działki znajdowało się już tylko 1279 pojemników typu mauzer.

W jaki sposób znikają odpady, nie wiadomo. Nie wiadomo również, czy rzeczywiście ich ubywa, czy to błędy w liczeniu poszczególnych służb i instytucji, jednak różnicę kilku, kilkunastu, czy nawet kilkudziesięciu pojemników można zrozumieć i usprawiedliwić, ale 1000 sztuk zbiorników o pojemności 1000 litrów każdy?

Warto podkreślić, że w przypadku nielegalnego usuwania tych substancji może dość do znacznego zanieczyszczenia środowiska, przede wszystkim wody i gleby, z kolei tak znacząca pomyłka w liczeniu zbiorników mogłaby spowodować negatywne konsekwencje dla całego śledztwa i ukarania sprawców. Być może odrębne śledztwo w tej sprawie wyjaśni przy okazji legalność udostępnienia tego terenu oraz brak usunięcia zagrożenia pomimo upływu kilkunastu miesięcy od czasu jego ujawnienia. Do sprawy będziemy wracać.

Reklama