Rozrabiają nielegalny spirytus i rozpijają całą wieś. Niektórzy wcale nie trzeźwieją

0
nielegalny spirytus
fot. zdjęcie poglądowe / policja.waw.pl
Reklama
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI

Raciszów – mała wieś w gminie Lubsza. To właśnie tam od kilkunastu lat można nabyć wódkę, a właściwie rozrobiony spirytus niewiadomego pochodzenia, za połowę ceny. Na początku nielegalnym handlem zajmował się obywatel Ukrainy, ale po jego wyprowadzce „biznes” przejęła znana w całej gminie kobieta. Pół litra za 10 złotych albo za produkty żywnościowe otrzymane od ośrodków pomocy. Proceder kwitnie, jednak część mieszkańców ma już dość, bo ich bliscy po prostu nie trzeźwieją. Zdarzały się przypadki śmierci, jednak nikt nie zajmował się udowadnianiem, że przyczyną mógł być rozcieńczany alkohol przywożony z Namysłowa.


Raciszów to dość hermetyczne środowisko. Mało osób odważy się mówić o tym problemie, ale część z nich przerywa zmowę milczenia i kieruje apel do naszej redakcji – Ludzie są bezsilni, prosili, a nawet błagali lokalną „królową spirytusu”, aby nie sprzedawała ich bliskim alkoholu, jednak to nie pomogło. Kto chce się napić, nie musi jechać do sklepu do pobliskich miejscowości (w Raciszowie sklepu nie ma – red.). Jej dom jest zawsze otwarty, sprzeda o każdej porze dnia i nocy, za gotówkę, na zeszyt lub za produkty spożywcze.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA
Materiał wyborczy KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA

– Połowa wioski to kawalerzy, osoby niepracujące. Biorą pieniądze z opieki i wszystko zostawiają u tej kobiety. Nawet jak otrzymują bony żywnościowe, to wszystko wymieniają za wódkę. Ten problem ciągnie się od wielu lat. My już mamy dość. Jak przychodzi piątek, to cała wioska jest pijana, a niektórzy w ogóle nie trzeźwieją. Może to jest zbieg okoliczności, ale kilka osób, które piły ten alkohol, po prostu zmarło. Chłopak 27 lat, pił notorycznie i już go nie ma. Zmarł też starszy pan, który przyjeżdżał po ten alkohol z pobliskiej wioski. Kolejnego znaleźli martwego w wigilię, oczywiście na stole była wódka i kieliszek – mówi nam jeden z mieszkańców Raciszowa i prosi o zachowanie anonimowości.

– Piją nasi i piją z wiosek obok. Przyjeżdżają i nie mają siły wrócić, a później śpią po rowach. Wiem, że w jednej rodzinie razem piło małżeństwo w średnim wieku, aż podostawali jakichś udarów i chorób. Razem pili, razem się bili, a ta jego żona to nawet skazana została za te awantury – dodaje mieszkanka Raciszowa, również chcąca zachować anonimowość. – Taki stan już trwa przynajmniej od kilkunastu lat. Najgorsze jest to, że ci ludzie po tym spirytusie wariują, są strasznie agresywni. Na drugi dzień budzą się i nic nie pamiętają. Niektórzy słabli, mdleli. Ile tu było interwencji policji i lekarzy, to tego nikt nie jest w stanie zliczyć – dodaje zmartwiona kobieta.

Policja potwierdza, że zna problem i w tej sprawie prowadzone są działania. Udało nam się ustalić, że spirytus nieznanego pochodzenia przyjeżdża do Raciszowa z Namysłowa. W Raciszowie jest rozcieńczany i sprzedawany w plastikowych butelkach, najczęściej po zwykłych napojach i wodach mineralnych. „Próbka”, na którą trafiliśmy znajdowała się w opakowaniu po popularnym soku dla dzieci.

– Wspólnie z brzeskimi policjantami oraz funkcjonariuszami Urzędu Celnego prowadzimy w tej sprawie działania. Ze względu na dobro śledztwa nie możemy ujawniać szczegółów. Mogę tylko zapewnić, że znamy ten problem i prowadzimy czynności operacyjne – mówi nam mł. asp. Paweł Chmielewski, oficer prasowy KPP w Namysłowie.

Wiadomo również, że kobieta handlująca „raciszowską wódką” była już karana finansowo. Wówczas funkcjonariusze nie znaleźli u niej zbyt dużej ilości nielegalnego alkoholu, dlatego jej czyn został zakwalifikowany jako wykroczenie. Sama później mówiła do swoich klientów, że ją jest stać na grzywnę, bo szybko odrobi finansowy uszczerbek. Rozgoryczeni mieszkańcy tracą powoli wiarę, że kontrabanda, prawdopodobnie z Ukrainy, przestanie docierać do ich wioski. Do sprawy będziemy wracać.

 

Reklama
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI
Materiał wyborczy KWW ŁĄCZY NAS BRZEG - GRZEGORZ CHRZANOWSKI