Jak u Pana Boga w ogródku

0
Reklama

To nie recenzja filmu, ani też zapowiedź  kolejnej ekranizacji , ale odczucie jakie towarzyszy każdemu, kto ma okazję być  w szkółce roślin ozdobnych,  ale o tym za chwilę. Co prawda mamy jeszcze kilkanaście  dni lata ale nie ma udawać na plecach czuć już oddech jesieni. To nie recenzja filmu, ani też zapowiedź  kolejnej ekranizacji , ale odczucie jakie towarzyszy każdemu, kto ma okazję być  w szkółce roślin ozdobnych,  ale o tym za chwilę. Co prawda mamy jeszcze kilkanaście  dni lata ale nie ma udawać na plecach czuć już oddech jesieni. Szczególnie widać to na działkach w ogródkach . Zarówno tych przy domowych jak też tych skupionych w wielkie zespoły ogródków działkowych. A skoro jesień to pora zbiorów ale i też czas przesadzania, przekopywania. Wykopuje się to, co się nie sprawdziło, co miast cieszyć oko i budzić zazdrość sąsiadów  – okazało się mało atrakcyjnym zielskiem nie spełniającym naszych oczekiwań. Działkowicze lubią  co prawda eksperymenty, ale wolą gdy kupione roślinki rosną zgodnie z tym, co wyczytali w uczonych mądrych poradnikach i zgodnie z tym, co opowiadał na ich temat sprzedawca. Dobrze jest więc zawsze poradzić się kogoś, kto potrafi udzielić takich wskazówek, które prowadzą do pożądanych rezultatów. Minęły dawno czasy, gdy wystarczyło wiedzieć przy sadzeniu jedno, że należy sadzić „ zielonym do góry”. Fachowcami najwyższej klasy o niepospolitej wiedzy co do uprawianych, rozmnażanych i sprzedawanych przez siebie roślin jest z pewnością rodzeństwo Halina Szymańska (z domu Mykita) z mężem oraz  Wiesław Mykita z żoną  z Dobrzynia w gminie Lubsza. Na kilkudziesięciu hektarach prowadzą w Dobrzyniu rodzinną , wzorową szkółkę roślin  ozdobnych. Często wspomaga ich i udziela cennych rad kupującym ojciec p. Jan Mykita. Dzisiaj już na zasłużonej emeryturze , ale to od niego wszystko zaczęło się kilkadziesiąt lat temu. Trzeba było naprawdę kochać to , co się robi jeżeli po pamiętnej powodzi z roku 1997 , kiedy cała szkółka spłynęła z wodami powodziowymi –  starczyło później  zdrowia, sił , samozaparcia i zapału na to aby rzecz rozpocząć na nowo od zera. Żmudnie , drobnymi krokami hodowla odradzała jak by goiły się rany. Wreszcie rosła i rozwijała się po to, by dziś uchodzić za jedną z najlepszych , wzorowych . Tu przyjeżdżają inni po rośliny i po naukę jak z nimi postępować. Całość oglądana od bramy wjazdowej robi na prawdę imponujące wrażenie. Oprócz miejsc , gdzie wystawiony jest materiał na sprzedaż , są również miejsca z zaaranżowanymi kompozycjami – ato robi na prawdę imponujące wrażenie. Od typowych skalniaczków po kompozycje wykorzystujące oczka wodne oraz niezwykle urokliwe  mini kaskady wodne .  Rzecz musi być nietuzinkowa, skoro rodzinna szkółka zwana w skrócie MiSZ -Mykita i Szymański  była również laureatem telewizyjnego konkursu AGROLINII.
Jak , kiedy, czym i którędy przyciąć ? Jakie wybrać stanowisko ? Jak rozsadzać, jak podlewać , czym wzmacniać ? W jakim towarzystwie sadzić ? Co roślinka lubi a czego nie ? Na te wszystkie pytania znajdzie odpowiedź każdy, kto z całą celebrą bierze tutaj roślinkę  z zamiarem by w swoim ogródku czuła się jak  „u siebie w domu” . Wiem o tym, bo nie jednokrotnie byłem świadkiem rozmów , kiedy niestrudzeni w odpowiadaniu na pytania właściciele wskazywali na kardynalne błędy jakie często popełniają ludzie postępując z roślinami tak , jak one tego najbardziej nie tolerują. Potem jest żal, że uschło, że pewnie „podpędzono roślinę tylko do sprzedaży” . Nic z tych rzeczy , jak twierdzi Pani Halinka – „ postępując zgodnie ich wskazówkami, nie sposób zaszkodzić roślinie”. Zwiedzając szkółkę można dostać zawrotu głowy od ilości roślin, mnogości nazw i odmian. Inaczej jest tutaj w okresie kwietnia i maja , kiedy kwitną azalie, rododendrony , bzy i wiele innych mniej lub bardziej egzotycznych drzewek i krzewów. Inaczej jeszcze wcześniejszą wiosną , kiedy cieszą oko wspaniałe świeże różniące się barwą przyrosty wszelkie iglaki. Jeszcze inaczej jest teraz, jesienią, kiedy przebarwiają się liście. Na niektórych roślinach wiszą różne owoce, nasienniki. A królują piękne przebarwione na najrozmaitsze kolory wrzośce. Wraz z nadejściem zimy część roślin jest chowana w tunele w najcieplejszych miejscach narasta świeży najmłodszy materiał, który dopiero z nastaniem wiosny zostanie wystawiony na zewnątrz. Nawet najbardziej wyszukane słowa nie oddadzą jednak rzeczywistości. Tu trzeba po prostu pobyć i nacieszyć oczy tym pięknem.
J. Rzepkowski

Reklama