Grzegorz Chrzanowski: „Nadszedł moment, by sprawdzić, czy burmistrz realizuje obietnice wyborcze” (cz. 3)

0
Grzegorz Chrzanowski
Reklama
W poprzednich wyborach samorządowych Grzegorz Chrzanowski, w wyścigu o urząd burmistrza Brzegu, przegrał o kilkaset głosów z urzędującym Jerzym Wrębiakiem. Opowiada m.in. o tym, czy i dlaczego ostatnio nieco zniknął z mediów. Mówi także o tym, dlaczego Brzeg nie rozwija się, jak np. Nysa i Oława. Zapowiada również, że nadchodzi czas weryfikacji realizacji obietnic wyborczych urzędującego burmistrza. Poniżej trzecia część rozmowy.
 
Powiedział pan, że poziom zadłużania naszego miasta staje się już niebezpieczny. Z drugiej strony można jednak powiedzieć, że przecież wszystkie gminy się zadłużają…?
Grzegorz Chrzanowski: Nawet, jeśli inne gminy się zadłużają – to czy ten fakt ma być usprawiedliwieniem dla każdego rządzącego? Przecież ta spirala zadłużenia zamiast być niwelowana – stale będzie się rozkręcać. Powstaje też najważniejsze pytanie: kto będzie to zadłużenie spłacał? Odpowiedź jest, niestety, oczywista: mieszkańcy! To właśnie my wszyscy rosnące zadłużenie gmin wraz z wielomilionowymi odsetkami będziemy latami spłacać za wygrywających wybory burmistrzów czy wójtów. Proszę spojrzeć na budżet z 2014 r., który również był rokiem wyborczym. Był on przygotowywany przez poprzednie władze pod koniec 2013 r. Wykonanie tego budżetu zawiera nadwyżkę w kwocie ponad 2 milionów złotych. Pan Wrębiak, który wygrał w 2014 r. wybory dostał od poprzednika piękny prezent. Zrównoważony budżet z nadwyżką przygotowaną do wykorzystania w kolejnej perspektywie unijnej na wkład własny. Natomiast, kiedy pan Wrębiak już jako burmistrz po upływie 4 lat projektuje budżet na rok wyborczy 2018, to czyni to z deficytem budżetowym na poziomie prawie 27 milionów złotych…! Widzi pan podejście do administrowania miastem ze strony urzędującego burmistrza? Można je podsumować jednym zdaniem: „Po nas choćby potop!”.  Strategia pana Wrębiaka wydaje się być bardzo prosta – trzeba zrobić wszystko, by wygrać wybory. Przecież i tak to wszystko jest na koszt mieszkańców naszego miasta. Dlatego burmistrz pozaciągał wieloletnie, wielomilionowe kredyty na remonty tkanki miejskiej. I, niestety, robi to nadal bez żadnej refleksji nad kondycją gminy.
 
Ma pan na myśli obecną, drugą już, kadencję burmistrza Wrębiaka?
Grzegorz Chrzanowski: Oczywiście. Strategia dotycząca finansów miasta, a ściślej mówiąc, jego zadłużania nie zmieniła się w obecnej kadencji.  Gdy spojrzymy na budżety, zobaczymy mniej więcej to, o czym ja i moi koledzy mówiliśmy głośno. Obecna finansowa degrengolada jest konsekwencją działań pana Wrębiaka jako burmistrza zaciągającego w roku wyborczym, 2018 kolosalne, wieloletnie, wielomilionowe kredyty na remonty i remonciki. Tylko po to, aby przypodobać się wyborcom. Już kolejny budżet po wygranych wyborach przez p. Wrębiaka jest przez niego projektowany z niższym dochodem ogółem oraz z niższymi wydatkami budżetu. Za to znowu z wielomilionową dziurą budżetową na poziomie ponad 15 milionów zł. Natomiast obecny, na rok 2020, pan Wrębiak projektuje wprawdzie z wyższymi dochodami –  za to wciąż z niższymi wydatkami niż te z roku wyborczego 2018r. Oczywiście, towarzyszy mu dziura budżetowa na poziomie prawie 11 milionów złotych.
 
Wyższe dochody budżetowe to jest fakt, który w swoich publicznych wypowiedziach lubi podkreślać burmistrz Wrębiak sugerując, że to efekt jego dobrego zarządzania miastem. Często określał kolejne budżety miasta jako rekordowe…
Grzegorz Chrzanowski: Wyższe dochody w miejskim budżecie są faktem, ale prześledził pan, z jakiego tytułu, z jakiego powodu te dochody budżetu na przykład w roku 2020 są wyższe? Po pierwsze mamy podniesione chyba wszystkie możliwe podatki i opłaty lokalne i to do maksymalnego poziomu, jaki dopuszcza ustawodawca.  Z tego tytułu więcej pieniędzy, które zostaną ściągnięte z mieszkańców Brzegu zostało w budżecie zapisane w pozycji „dochody budżetu gminy”. Czy to dobrze? Niech pan sam to oceni, niech to ocenią nasi mieszkańcy. Ja wolę płacić niższe opłaty i podatki. Pan woli płacić wyższe? Po to, by rządzący burmistrz robił sobie nieustającą kampanię wyborczą przez 4 lata swojego urzędowania? Po drugie – i nie jest to w żadnym, nawet najmniejszym, stopniu zasługa burmistrza Wrębiaka – kolejny rok z rzędu została podniesiona kwota minimalnego wynagrodzenia. Dla miejskiego budżetu oznacza to, że wzrost minimalnego wynagrodzenia powoduje automatycznie większy udział w podatku PIT, z którego m.in. gmina czerpie swoje dochody. To akurat zasługa rządu, a nie burmistrza. Proszę zauważyć, że w 2014 r. minimalne wynagrodzenie wynosiło 1680 zł. W obecnym 2020r. minimalne wynagrodzenie wprowadzone przez nasz rząd wynosi 2600 zł. Od wyższych wynagrodzeń do budżetu miasta wpływa większa kwota z tytułu podatku PIT, podwyższając wielkość brzeskiego budżetu ogółem. Mówiąc obrazowo z jednej strony rząd „daje” wyższe wynagrodzenia, z drugiej burmistrz Wrębiak wyciąga po nie rękę i „odbiera”, podwyższając mieszkańcom podatki i opłaty. Stąd m.in. wzrost dochodów budżetowych ogółem w 2020r. Po trzecie – trzeba jeszcze przypomnieć, że od czasu kiedy burmistrzem jest pan Wrębiak w budżecie pojawiają się ogromne środki na wypłaty w ramach rządowego programu „500 plus”. Co również nie jest żadną zasługą obecnego włodarza naszego miasta. Oto i cała tajemnica „rekordowych budżetów” pana Wrębiaka. Z przykrością muszę jednak stwierdzić, że wzrostowi dochodów w budżecie towarzyszy marnotrawienie tych środków.  Po co na przykład ogromne pieniądze z budżetu miasta wydawane są na niby promocję gminy? Te horrendalne kwoty były i w dalszym ciągu są przeznaczane na publikacje w gazetach, rozgłośniach radiowych, telewizji i po co? Czy Brzeg to Warszawa? A może Nowy Jork? Przecież to służy wyłącznie utrwalaniu wizerunku urzędującego burmistrza. Te banalne zdjęcia, nic nie mówiące teksty. Ważne, że w niekończącym się przekazie – jak w brazylijskim serialu –  jest burmistrz. Jest tu, jest tam – jest wszędzie. Czyni się to tylko po to, by w głowach wyborców kiełkowała myśl, że obecny burmistrz jest doskonały i dla nowego nie ma miejsca, nie ma potrzeby myśleć, czy trzeba zmieniać obecnego tak „dobrego”… Tak nie powinno się zarządzać miastem i naszymi, publicznymi pieniędzmi.
 
A jak według pana zatem powinno się zarządzać?
Grzegorz Chrzanowski: Uważam, że zarządzanie miastem powinno odbywać się w sposób odpowiedzialny, transparentny, a urzędujący burmistrz nie powinien używać swojej dominującej pozycji w stosunku do swoich kontrkandydatów, którzy nie mają możliwości przez kilka lat (kadencja burmistrza Wrębiaka trwała od 2014 – 2018 r.) korzystania z budżetu miasta. Nie powinien też w taki sposób, jak obecnie, zadłużać miasta.  Oczywiście, że wzięcie kredytów nie jest największą z możliwych tragedią. Tragedią jest, gdy te kredyty burmistrz wykorzystuje na konsumpcję, a nie inwestycje, gdyż to w przyszłości odbije się mieszkańcom przysłowiową czkawką. Będziemy obserwować dalszy odpływ ludzi młodych z naszego miasta, wzrost zadłużania gminy bądź mocnego ograniczania usług komunalnych, które burmistrz powinien oferować mieszkańcom lub tez ich dużo niższy poziom. Będziemy też częstowani przez takiego burmistrza (lekką ręką zaciągającego kredyty i wydającego na swą promocję – nie swoje – bo budżetowe, mieszkańców – pieniądze ) – kolejnymi podwyżkami podatków i opłat lokalnych. Szkoda, bo przecież są inne, sprawiedliwe, transparentne możliwości prowadzenia miasta i powalczenia o jego rozwój.  Bycie złotoustym, dobrym wujciem, który wszystko obieca, ale przemilczy, że sami będziemy musieli ponieść zdwojone koszty tych obiecanek – doprowadzi w konsekwencji gminę, nasze miasto na skraj przepaści. Tam, gdzie już nie ma możliwości snucia marzeń o wielkich wyzwaniach, o ściganiu się z lepszymi od nas. Gdzie pozostaje tylko trwanie i udawanie, że jest dobrze, bo przybyło kilka nowych ławek i dwie alejki parkowe. Natomiast koszty prowadzenia gminy są już na takim poziomie, że wyłącza się po zmroku oświetlenie na stadionie, na którym dzieci, młodzież i dorośli wciąż chcieliby uprawiać sport. Najgorsze, że taki styl zarządzania obecnego włodarza akceptuje większość rady i umożliwia mu takie działanie poprzez swoje decyzje. Nieważne, że ta większość jest oparta o jeden głos. Niestety, jest i sankcjonuje wszelkie, nawet nieracjonalne posunięcia i decyzje pana Wrębiaka.
Reklama