Trzeci zatruty ptak znaleziony w okolicach Brzegu. Tym razem myszołów

0
fot. Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Avi”
Reklama

W ciągu 5 dni na terenach nadodrzańskich w okolicy Brzegu znaleziono trzy zatrute drapieżne ptaki. W niedzielę i we wtorek dwa bieliki, a dzisiaj (9. lutego) myszołów. Wolontariusze oraz inspektorzy Zespołu Opolskich Parków Krajobrazowych mówią, że sytuacja jest niepokojąca, z kolei środowiskowe instytucje państwowe nie bardzo wiedzą, co mają robić. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Opolu takimi sprawami nie zajmuje się wcale, natomiast Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Opolu o przypadkach zatrutych ptaków dowiedziała się dopiero od naszej redakcji.


  • „Dzisiaj trafił do nas kolejny ptak odłowiony w okolicy Brzegu. To zatruty dorosły myszołów. Sytuacja się powtarza, czyli takie same objawy, jak w przypadku dwóch bielików, które trafiły do naszego ośrodka w niedzielę i we wtorek. Myszołów został nawet znaleziony niemal w tym samym miejscu co bielik” – mówi nam Marta Węgrzyn z Opolskiego Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Avi”.

Myszołowa znaleźli pracownicy Zespołu Opolskich Parków Krajobrazowych. Inspektorzy rozpoczęli rewizję nadodrzańskich terenów, chociaż wcale nie muszą tego robić, bo formalnie nie należy to do ich obszaru działania. Podjęli się jednak tego już po pierwszych sygnałach o zatrutych bielikach.

  • „Zjawisko jest niepokojące. Podobnego przypadku, aby w ciągu kilku dni znaleziono aż 3 chore drapieżne ptaki w tym samym miejscu, nie pamiętam. Warto ustalić źródło tych zatruć i nie pozostawić sprawy bez echa” – mówi nam w rozmowie telefonicznej pracownik Oddziału Stobrawskiego Parku Krajobrazowego ZOPK.

Jeśli zatrucie pokarmowe ptaków pochodzi od truchła innej zatrutej zwierzyny, wówczas takich przypadków może być znacznie więcej. Niestety wykonanie specjalistycznych badań laboratoryjnych, które pomogłoby ustalić substancję powodującą chorobę jest dość kosztowne, a fundacja opiekująca się odłowionymi bielikami i myszołowem nie posiada takich środków.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
  • Samo leczenie ptaków nie należy do najtańszych i pokrywamy to z uzyskanych darowizn. Niestety nie stać nas na zlecenie specjalistycznych badań, które mogłyby pomóc w ustaleniu przyczyny zatruć, ale jeśli jakaś instytucja chciałaby takie badania wykonać, to mamy świeże próbki zatrutego pokarmu wyciągniętego z wola myszołowa” – wyjaśnia Marta Węgrzyn, opiekunka już trzech chorych ptaków.

Udało się nam skontaktować z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Opolu, ale instytucja nic do tej pory nie słyszała o zatruciach ptaków. Czy jakieś działania zostaną podjęte? Nie wiadomo, żadna deklaracja nie padła, usłyszeliśmy m.in. sugestie, aby zgłosić sprawę gminie.

Szkopuł w tym, że lokalny samorząd sprawę zna doskonale. Jeden z chorych ptaków trafił nawet do brzeskiego magistratu w ubiegły wtorek. Jak informował wówczas Urząd Miasta w Brzegu, ptak po przywiezieniu z pola do urzędu został napojony i rzekomo – „późnym popołudniem odzyskał wigor i wstał na nogi, a następnie chodził po pomieszczeniu i z ciekawością przyglądał się nieznanemu dotąd otoczeniu”.

Problem w tym, że ptak już wtedy był bardzo poważnie zatruty pokarmowo i trudno uwierzyć, że mógł „odzyskać wigor i zwiedzać otoczenie”, skoro będąc pod opieką specjalistów do dzisiaj pozostaje w ciężkim stanie. Na szczęście nikt z urzędników nie wpadł na pomysł, aby zwiedzić z bielikiem brzeski ratusz.

Zatruty myszołów i bielik / fot. Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Avi”

Reklama