[FOTO] Buskerbus w Brzegu

0
Reklama
Busker – ktoś, kto zabawia przechodniów, zbierając pieniądze do kapelusza: kuglarz: mim: muzyk: clown:” Wielki Słownik Ortograficzny PWN 2006.

Busker – ktoś, kto zabawia przechodniów, zbierając pieniądze do kapelusza: kuglarz: mim: muzyk: clown:” Wielki Słownik Ortograficzny PWN 2006

Buskerbus: Podróż ulicami świata

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Podczas wtorkowego i środowego (30 czerwca i 1 lipca) popołudnia Brzeg został opanowany przez ulicznych artystów. Kolorowo i niezwykle pozytywnie było na Rynku, ulicy Długiej i placu Polonii Amerykańskiej. Sprawcami całego zamieszania byli artyści występujący na 13 Międzynarodowym Festiwalu Sztuki Ulicznej „Buskerbus”.
Pomysłodawcą tej imprezy jest Romuald Popłonyk, który sam jako „człowiek orkiestra” zjeździł pół świata, występując na festiwalach sztuki ulicznej. Od 1997 roku zaprasza wszystkich chętnych do świętowania artystów na jedyną polską imprezę tego rodzaju. Jak sam mówi "wychodzimy z założenia, że festiwal nie może być jedynie zbiorem występujących artystów, jak to często spotykamy, lecz swoistym spektaklem, jednorodną, multimedialną kompozycją". Do Brzegu przybyło 80 mimów, muzyków, clownów i aktorów z kilkunastu krajów całego świata.

Idąc wokół brzeskiego rynku odniosłem wrażenie, że podróżuję po rozmaitych państwach, które w jakiś przedziwny sposób przeniosły się z różnych kontynentów i rozlokowały na ulicach naszego miasta. Z jednej strony rozbrzmiewały hiszpańskie, pełne temperamentu, rytmy grane przez Monice Coronado. Gdzie indziej rozsiadł się Stripey Howling Hancock z Wielkiej Brytanii, który zabawiał ludzi przyjaznymi dźwiękami gitary i kazoo. Muzycy stanowili bardzo liczną, ale nie jedyną, grupę artystów. Przed budynkiem Brzeskiego Centrum Kultury swój zabawny występ prezentowali Japończycy z grupy „Ojarus”, a największą bodaj atrakcją festiwalu były wieczorne występy teatru „Mr. Pejo’s Wandering Tolls” z Sankt Petersburga, z których fotograficzną relację mogą państwo zobaczyć w osobnym dziale.

„Mam dwadzieścia dziewięć świadectw pracy, a z wykształcenia jestem spawaczem – mówi Folk Strit Trio, człowiek orkiestra, którego zagaduję, gdy robi sobie krótką przerwę. Pracowałem w wielu miejscach na świecie. Bycie człowiekiem orkiestrą to po prostu sposób na zdobywanie środków do kontynuowania sztuki przetrwania”. W Brzegu na Baskerbusie jest drugi raz. Na ulicy zarabia od dziewięciu lat. Gdy pytam go o miejsca, w których grywa przez resztę roku, zaczyna wymieniać w nieskończoność: Sanok, Krosno, Nowy Targ, Krynica, Rzeszów, Jasło, Cieszyn, Jelenia Góra, Zielona Góra, Ciechocinek. Grywał też za granicami Polski, gdy euro było w dobrym kursie. Jako busker pracuje właściwie cały rok – ma nawet specjalny strój przyszykowany na zimę. „Grać można niemal każdego dnia, no może z wyjątkiem trzech: w wielki czwartek, piątek i sobotę to nawet w kościele nie grają, wtedy nie wypada. Ale już na przykład w Wielki Post wystarczy zmienić repertuar. Staję wtedy na Kalwarii i gram Gorzkie Żale”.
Rozmawiamy przez dłuższą chwilę i pewnie gdybyśmy mieli więcej czasu to opowiedziałby mi historię swojego życia, a tak robię tylko kilka zdjęć i ruszam dalej.
W godzinę później stoję na Rynku, przed księgarnią, gdzie rozłożyła się iście multikulturowa grupa: gitarzystka z Hiszpanii, niemiecki perkusista i dwóch clownów z Australii. Gdy kończą swój występ i zaczynają składać rekwizyty do wielkiej walizki pomalowanej w barwy francuskiej flagi podchodzę do nich i proszę o krótką rozmowę.
Okazuje się, że Dan Le Man – australijski clown – jest w Brzegu drugi, a w Polsce już trzeci raz. Co jest takiego, magicznego w festiwalu Buskerbus pytam. „Przede wszystkim poczucie wspólnoty. Artyści są tutaj jedną wielką rodziną. Podróżujemy i występujemy razem w wielu miastach, a każdy wspiera siebie nawzajem. Spektakl jest dla nas prawdziwą radością i za pozwoleniem publiczności robimy dla nich coś przyjemnego i zabawnego”. Praca na ulicy to dla Dan Le Mana jedyne źródło utrzymania i sposób na życie. Każdego roku przyjeżdża do Europy na trzy miesiące – wtedy, gdy w Australii jest zima. Jako busker pracuje od stycznia do grudnia. „Widzisz, większość ludzi podróżuje, gdy ma wakacje i chce uciec od pracy jak najdalej. Ja zupełnie odwrotnie – podróżuję po to, aby pracować” kończy.

Buskerbus to impreza jedyna w swoim rodzaju. Dająca przyjemność zarówno artystom jak i ich publiczności. Multikulturalna i pokazująca, że życie człowieka jest sztuką i to niekoniecznie tą kunsztowną, pompatyczną i pełną powagi, ale zabawną i w swej kolorowej prostocie sprawiającą radość.

Organizatorami i sponsorami 13 Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Ulicznej „Baskerbus” byli: Urząd Miasta w Brzegu, Brzeskie Centrum Kultury oraz Starostwo Powiatowe w Brzegu. Mimo tego, że artyści z Buskerbusa występowali w takich miastach jak Wrocław i Zielona Góra czy Bydgoszcz, to właśnie w Brzegu występowała największa grupa buskerów.

Krystian Ławreniuk

Reklama