Historii koalicji PO – PiS w powiecie ciąg dalszy. W tle kandydatka Jurek i jej koalicjanci

0
Sebastian Rachwalski i Monika Jurek - "bojownicy o wolność i demokrację", którzy cenzurują w mediach społecznościowych (fot. facebook/archiwum własne)
Reklama

Wstydliwa koalicja z PiS trwa już od 2014. Kandydatka PO Monika Jurek oraz jej niektórzy koledzy partyjni nadal udają, że jej nie ma i nie było, ponieważ w obecnej kampanii staje się to coraz bardziej niewygodne. Do „wymazania” żenujących faktów związanych z koalicją z PiS-em preparują kuriozalne oświadczenia Ewy Smolińskiej. Nadal jednak cenzurują, uniemożliwiają kontakt i nie odpowiadają na pytania.

Kampania Moniki Jurek ruszyła już kilkanaście dni temu, a kandydatka PO wciąż nie potrafi, albo raczej – nie chce odpowiedzieć na nasze pytania dotyczące koalicji PO z PiS-em, z jaką mamy do czynienia w powiecie. Chcieliśmy się dowiedzieć, jak możliwe jest startowanie z list PO i jednoczesne trwanie w koalicji z PiS-em? Według nas, jest to co najmniej nieetyczne i wątpliwe moralnie. Można nawet wysnuć łatwo wniosek, że to po prostu zwykłe cwaniactwo polityczne. Z jednej strony – dla zachowania władzy w powiecie i dla idących w parze z tym korzyści, jak chociażby wysokie pensje i diety. To także możliwości „demokratycznego decydowania” w sprawie obsady różnych stanowisk oraz inne synekury z piastowania czołowych stanowisk w powiecie. Więc trwa się w układzie „trzymającym władzę” wraz z radnymi startującymi z list PiS. Z drugiej strony chce się kandydować z list PO do parlamentu, mając oczywiście pełną świadomość, że to tzw. „totalna wojna”. Wiedząc, że w tej kampanii parlamentarnej wróg jest tylko jeden. To PiS. Znienawidzony, jedyny zły, z ludźmi którzy „zabijają demokrację”, „niszczą  Polskę” i tak dalej, i tym podobne… Oczywiście dla PiS-u odwrotnie – to właśnie PO jest jedyną złą partią, z ludźmi, którzy „zabijają demokrację”, „niszczą  Polskę” itp. itd.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Dla normalnego, zdrowego człowieka bycie w lokalnej koalicji z PiS i jednoczesne startowanie z list PO – jest co najmniej niemoralne i niewłaściwe. Dla kandydatki PO Moniki Jurek chyba tak nie jest. Ona widzi to zapewne inaczej, skoro zdecydowała się na taki ruch. Może po prostu dla niej, dla starosty Monkiewicza  utrzymanie powiatowego stołeczka (stołeczków) warte jest każdej ceny? Tak samo, jak startowanie na wymarzony fotelik poselski. A ludzie? – ktoś spyta… Ciemny tłum (lud) kupi wszystko – zdaje się sądzić brzeska PO (a raczej jej powiatowa część). Zawsze można powiedzieć, że to dla wspólnego dobra, że ponad podziałami.

Znajdzie się jakiegoś „gorzej i wolniej myślącego” radnego. Da mu się możliwość stworzenia klubu/koła, które będzie „ponad podziałami”. Wpisze on do tego „tworu” radnych z PiS, a może i nie tylko.. I – jak to mówią – do przodu! A ludziom będzie się wmawiać, że to dla ich dobra, dla dobra wspólnego. Cokolwiek to w ustach polityków brzeskiej PO (raczej jej powiatowej części) znaczy. Absolutnie nie dla „dobra” (czytaj: korzyści) powiatowego „układziku”, absolutnie nie dla „dobra” starosty Monkiewicza, Moniki Jurek (teraz kandydata), absolutnie nie dla „dobra” Arlety Kostrzewy i Ewy Smolińskiej oraz T. Komarnickiego. Oni trwają w tej znienawidzonej koalicji z PiS-em dla naszego, jak to często podkreślają, dobra. Poświęcają się dla nas – można by tak sarkastycznie podsumować sytuacje, jaką wytworzył „brzeski powiatowy układzik”.  Tak już na poważnie – to zapewne nigdy nie dowiemy się od kandydata Moniki Jurek dlaczego kandyduje z PO, będąc w koalicji z PiS-em. Dla przypomnienia czytelnikom i dla dziennikarskiego obowiązku pod tekstem, po raz kolejny umieszczamy pytania do Moniki Jurek, na które do dziś nie odpowiedziała.

Jak nie wiadomo, o co chodzi z koalicją PO z PiS w powiecie – to wysyła się Smolińską

Wstydliwa koalicja z PiS-em w powiecie chyba nie daje spać po nocach kandydatce PO Monice Jurek. Wygląda na to, że odkąd zaczęliśmy zadawać niewygodne pytania, zarówno starosta Monkiewicz, jak i kandydat PO Monika Jurek myśleli nad jakimś ruchem tłumaczącym albo wyjaśniającym tę kuriozalną i niewygodną politycznie sytuację z PiS-em. Myśleli kilkanaście dni (to akurat chyba nie należy do ich silnych stron) i prawie wymodzili. Jak zwykle prawie robi różnicę. Kiedyś, o tym za tydzień, wyrzucana przez nich z zarządu Ewa Smolińska, zastępca Monkiewicza miała być antidotum na nasze teksty, miała zostać lekarstwem na koalicję z PiS-em, miała być pewnie też „polityczną bronią atomową” na wszystkie twierdzenia dotyczące współpracy z PiS. Szanowna pani Ewa Smolińska, dla stołkowej koalicji „gotowa na wszystko”, umieściła na portalu społecznościowym oświadczenie, a w zasadzie nagrała siebie samą w krótkiej przemowie/spiczu/wywodzie. Stwierdziła w nim, że „nigdy nie była członkiem partii ani stowarzyszenia”. W zasadzie chyba miało to ją wytłumaczyć z tego, że nie jest członkiem stowarzyszenia ministra Marcina Ociepy „OdNowa”, a co za tym idzie nie jest chyba z PiS-u. Miało to jeszcze oddalić od niej i starosty Monkiewicza oraz Moniki Jurek konieczność wykluczenia jej z obecnej powiatowej koalicji. Tak przynajmniej miał zażądać, a potwierdziła to nawet opłacana przez starostwo Gazeta Brzeska, marszałek Buła, szef PO w województwie. Ten „genialny” ruch Monkiewicza, Moniki Jurek i spółki ma ocalić koalicję w powiecie i wytłumaczyć kandydatkę PO  z uczestniczenia w tej koalicji. Wyszło jak wyszło. Pani Smolińska powiedziała, co miała powiedzieć. No i w zasadzie tyle. Faktów tym wystąpieniem/nagraniem się nie skasuje – niestety dla Monkiewicza i Moniki Jurek oraz samej Smolińskiej.  Nie wymaże się „z internetu” zdjęć, dokumentujących jej uczestnictwo na partyjnych nasiadówkach i spotkaniach stowarzyszenia „OdNowa” Ociepy. Najbardziej zabawnym, w kontekście jej oświadczenia, jest ulotka [poniżej ją prezentujemy] zapraszająca na programowe spotkanie stowarzyszenia „OdNowa” ministra Ociepy. Ewa Smolińska występuje jako panelistka/wykładowca. Miała tam popełnić przemowę dotyczącą – UWAGA! – bezpieczeństwa zdrowotnego.

Ulotka zapraszająca na programowe spotkanie stowarzyszenia „OdNowa” ministra Ociepy. Ewa Smolińska (oczywiście „nigdy nie będąca członkiem” tego stowarzyszenia) występuje jako panelistka/wykładowca – bezpieczeństwa zdrowotnego!!!

Pomijając fakt, że Smolińska nie zajmuje się służbą zdrowia w zarządzie powiatu, tak przynajmniej  twierdzą radni powiatowi, z którymi rozmawialiśmy, to nie można przecież zapomnieć o jednym. To właśnie między innymi Ewa Smolińska oraz oczywiście dla naszego „dobra wspólnego” Monika Jurek razem z innymi radnymi (także koalicyjną częścią PiS-u) głosowała za likwidacją świątecznej i nocnej opieki zdrowotnej w Grodkowie.

Domyślać się zatem należy, że pewnie dla… BEZPIECZEŃSTWA ZDROWOTNEGO. Przy okazji, warto wspomnieć, że kandydatka Monika Jurek prezentując swoje „osiągnięcia” w zakresie „ochrony zdrowia” jakoś, może przypadkiem, pominęła likwidację świątecznej i nocnej opieki zdrowotnej w Grodkowie, której była gorącym orędownikiem. Nie będziemy jednak więcej dyskutować z treścią oświadczenia Smolińskiej, szkoda czasu i jak to mówią, „po co kopać się z koniem”. Skoro twierdzi, że nie jest w żadnym stowarzyszeniu – niech tak będzie. Nie zmienia to faktu, że egzotyczna koalicja w powiecie trwa w najlepsze.

Koalicja PO z PiS-em w powiecie ma się dobrze. W końcu jest „ponad podziałami”…

Tak naprawdę koalicja w PO w powiecie z PiS-em trwa już od głosowania, w którym były starosta Stefański przegrał z Monkiewiczem stosunkiem głosów 11 do 10. Po tym głosowaniu zaczęły się już próby nakłaniania radnych, którzy dostali się do rady powiatu z list PiS-u, aby współpracowali z Monkiewiczem i Moniką Jurek oraz „spółką”. Sprawy nabrały przyśpieszenia, kiedy z mandatu radnego zrezygnował Maciej Stefański (został prezesem WFOŚiGW). Wówczas na tak zwane „przed sesyjne” spotkania radnych tworzących koalicję powiatową (pisemnie parafowaną umową 11 radnych) zaczęli przychodzić radni związani z PiS. Spotkania te odbywały się przed każdą sesją rady powiatu.

– „Po rezygnacji M. Stefańskiego z mandatu radnego rzeczywiście pewna ilość radnych z listy PiS zaczęła brać udział w tych spotkaniach. Występowali oni na nich jednak jako członkowie założonego przez T. Trzaskę klubu „niezależnych”, ale nie wszyscy. Regularnie obecny był radny Majewski, ale nie pamiętam, by uczestniczył w nich radny Mazurkiewicz czy Goj-Birecka. Ważne natomiast było to, że niektórzy pojawiali się na spotkaniu organizowanym w Starowicach po uzyskaniu przez zarząd absolutorium. W 2022 r. przybył tam nawet radny Grochowski, gdy jego żona otrzymała zatwierdzenie wyniku konkursu na stanowisko dyrektora I LO w Brzegu. Wcześniej się na tych spotkaniach nie pojawiał” – wyjaśniał nam radny Janusz Jakubów, były koalicjant i przewodniczący rady.

Trudno nie nazwać uczestników tych spotkań koalicjantami, zwłaszcza biorąc pod uwagę wyjaśnienia Janusza Jakubowa, jak i tematykę oraz tryb tych zgromadzeń.

– „Spotkania w gronie koalicji odbywały się na początku regularnie przed sesją (wtorek lub środa). Chyba po roku obecni byli również T. Trzaska i C. Zdebik, mimo że nie podpisali oni umowy koalicyjnej, lecz stali się jej beneficjentami z racji pełnionej funkcji. Bierze w nich udział także E. Smolińska i Z. Prążyńska, mimo że obie formalnie wystąpiły już z koalicji. Oczywiście, że dyskutowano na nich o tym, co miało się pojawić na sesji, ale nie we wszystkich sprawach obowiązywała dyscyplina głosowania, tylko na tych, które miały charakter polityczny, np. obsada stanowisk w radzie, zarządzie lub komisjach, głosowanie nad raportem o stanie powiatu lub  uchwała budżetowa i absolutorium za wykonanie budżetu. Były też takie kwestie, które miały szczególne znaczenie, jak np. uchwała o połączeniu liceum ogólnokształcącego z technikum w Grodkowie. Ta sprawa była trudna dla radnych z Grodkowa i jak pamiętam, nie wszyscy głosowali za. Takimi też były uchwały w sprawie przyjęcia lub odrzucenia skargi na działania zarządu, starosty lub dyrektorów” – wyjaśnia Janusz Jakubów.

Z relacji Janusza Jakubowa wynika też, że na tych spotkaniach dało się już wyczuć pewne zgrzyty i niesnaski w koalicji powiatowej. Zapewne to zdecydowało, że Monkiewicz i Monika Jurek oraz „spółka” zdecydowali o rozszerzeniu koalicji o ludzi wybranych z list PiS-u.

– „Na spotkaniach omawiano oczywiście sprawy głosowania nad poszczególnymi kwestiami, ale jeśli chodzi o sposób głosowania, to nie było potrzeby, gdyż wszystkie głosowania z wyjątkiem personalnych były jawne, a w sprawach personalnych z mocy ustawy – tajne. Tak jak wcześniej powiedziałem, nie we wszystkich sprawach zachowywana była dyscyplina. Przykładem może być chociażby sprawa połączenia szkół w Grodkowie. Zgrzyty w koalicji pojawiały się też od samego początku pełnienia funkcji dyrektora BCM przez K. Dybizbańskiego. Niektórzy radni koalicji nie byli bowiem zadowoleni z unieważnienia wyniku pierwszego konkursu na dyrektora BCM, odsunięcia kandydata z Brzegu i przekazania tego stanowiska po powtórnym konkursie właśnie jemu. Zgłaszali oni wątpliwości co do rzetelności składanych przez niego sprawozdań finansowych i w ogóle jego działalności. Tak jak mówiłem poprzednio, zdarzały się takie przypadki, jak np.  ws. Grodkowa”.

Rozszerzanie koalicji o osoby, z którymi w poprzedniej kampanii wyborczej, wtedy do rady powiatu, prowadziło się walkę wyborczą i polityczną, w rezultacie nie mogło prowadzić do czegoś innego, jak tylko do utrwalenia „układu trzymającego władzę”, a to już nie wszystkim radnym musiało się podobać.

– „Trzeba tu jednak też powiedzieć, że nie wszystkie sprawy ustalane były na tych spotkaniach. Już w 2021 r. zdałem sobie sprawę, że niektóre sprawy, dotyczące spraw personalnych omawiane były w ścisłym gronie zarządu i nie były poddawane pod głosowanie na sesji, albo też starano się je ukryć. Tak było np. ze skargami. Niektóre przedstawiano bez problemu, gdy chodziło o kogoś, kogo uważano za personę non grata, a niektóre musiałem jako przewodniczący po wielu staraniach wydobywać z urzędu. Sprawy personalne zawsze wywoływały emocje. Przykładem może być sprawa ostatniej skargi, co można prześledzić na nagraniu z sesji ze stycznia 2023 r.” – dodaje Janusz Jakubów, były przewodniczący rady powiatu.

Podsumowując. Wydaje się zatem, że „operacja: Smolińska wygłosi oświadczenie” niestety dla Monkiewicza i Moniki Jurek oraz „spółki” nie przyniosła żadnych przełomowych zdarzeń. Nie da się wymazać ”gumką” poprzez nagranie, nawet najbardziej bzdurne,  faktów, które są oczywiste i porażające. Koalicja PO i PiS istnieje w powiecie prawie od początku kadencji. U jej podstaw leży cwaniactwo polityczne oraz chęć utrzymania władzy.  Dlatego teraz tak niewygodne jest przypominanie kandydatce PO Monice Jurek pewnych faktów. Nawet takich, że koalicja PO i PiS trwała w mieście od początku pierwszej kadencji Jerzego Wrębiaka, ale o tym za tydzień. Dlatego też Monika Jurek kandydat PO stosuje na swoich profilach społecznościowych cenzurę prewencyjną, uniemożliwiając niektórym, w tym naszej redakcji, stawianie niewygodnych pytań. Zresztą czyni tak nie tylko ona, ale też inni prominentni członkowie brzeskiej PO.

„Marionetkowy onanista”, czyli kultura polityczna Sebastiana Rachwalskiego – przewodniczącego koła nr 1 PO w Brzegu

Od ponad roku podobne a nawet większe zabiegi cenzurujące swój profil społecznościowy czyni Sebastian Rachwalski – przewodniczący koła PO nr 1 w Brzegu i skarbnik wojewódzki Platformy Obywatelskiej. On nie tylko zablokował dla niektórych osób możliwość komentowania, ale także całkowicie zablokował wgląd na swój profil społecznościowy. Uczynił tak w stosunku do nas, blokując redaktora naczelnego naszego wydawnictwa, czyli moją skromną osobę. Stało się tak, bo zadawałem, oczywiście, niewygodne pytania dotyczące faktu, że Sebastian Rachwalski będąc czynnym politykiem, szefem struktur PO w Brzegu prowadził wydawnictwo finansowane między innymi przez Starostwo Powiatu Brzeskiego. Rachwalski nie potrafiąc odpowiedzieć rzeczowo, zwalał winę na rzekome opóźnienia w rejestrze KRS, nie wiedział, jak wytłumaczyć zarządzanie spółką wydawniczą. Następnie mnie zablokował. Po blisko dwóch latach moje ogromne zdziwienie wzbudził fakt, że ten sam Rachwalski komentował „cudowne oświadczenie” Smolińskiej, zwracając się bezpośrednio do mnie. Prawdopodobnie zapomniał, że mnie zablokował i że nie mogłem zobaczyć tego komentarza. Dopiero osoby niezablokowane przez niego wysłały mi ten post. Tu zacytuję w całości te rynsztokowe wynurzenia Sebastiana Rachwalskiego, skarbnika wojewódzkiego PO, aby się do nich odnieść. (poniżej także screen tego postu)

Komentarz Rachwalskiego: [pisownia i i interpunkcja oryginalna]  „… Cóż, mądry zrozumie, reszta… czas był się przywyczaić. Niektórzy myślą, że jak mają 10k+ polubieni, to mogą kreować alternatywną rzeczywistość. I ok. niech się onanizują przy odgrzewanych, sojowych (bo nie prawdziwych) kotletach. Panie Pawle – pozdrawiam i czekam na pierwszą stronę. Proszę nie zapomnieć napisać „marionetkowy”. ..”

Panie Sebastianie Rachwalski, (mimo, że określenie pan jest w tym wypadku nieprzystające i niewłaściwe) mądre powiedzenie brzmi tak:  każdy mierzy swoją miarą. Zapewne z tego wynika pański samogwałt przy spożywaniu kotletów sojowych. Ja preferuję inne rozrywki. I tyle mam do pańskiego onanizmu. Zapewniam, że to nie ja kreuję alternatywną rzeczywistość, tylko pan, Monkiewicz i Monika Jurek oraz „spółka” chociażby przez tworzenia takich „wydawnictw”, jak to prowadzone z mizernym skutkiem przez pana. To wy zakłamujecie rzeczywistość także przez stosowanie cenzury i brak odpowiedzi na pytania zadawane przez media. Nie obiecam panu pierwszej strony, bo tam są rzeczy bardziej istotne niż wasze politykierstwo.  Spełnię pańskie skryte marzenia, nad którymi się pan „skupia przy kotlecie” i dam 3 stronę, ale ze zdjęciem…

Tak już na poważnie. Ten rynsztokowy i chamski komentarz jest kwintesencją i najlepszym podsumowaniem wspólnych rządów koalicji PO z PiS-em w powiecie brzeskim oraz kampanii kandydata PO Moniki Jurek.

CDN

Paweł Wojciech Tytus Kowalczyk (zygmuntstary)

Poniżej pytania wysłane do kandydatki PO Moniki Jurek, na które nie odpowiada:

Dlaczego zablokowała pani możliwość komentowania na swoim profilu społecznościowym?

Dlaczego jest pani w koalicji z PiS-em w powiecie brzeskim?

Czy będąc w tej koalicji właściwym jest pani start z listy PO?

Czy zamierza pani zrezygnować z kandydowania?

Sebastian Rachwalski i Monika Jurek – „bojownicy o wolność i demokrację”, którzy cenzurują w mediach społecznościowych (fot. facebook/archiwum własne)
Ewa Smolińska (oczywiście „nigdy nie będąca członkiem” tego stowarzyszenia) występuje jako panelistka/wykładowca – bezpieczeństwa zdrowotnego!!! – na spotkaniu stowarzyszenia ministra Ociepy „OdNowa”/PiS
Ewa Smolińska na przedwyborczym spotkaniu z ministrem Sasinem w Grodkowie
Reklama