Tylko pod tym znakiem, stokrotko

0
barcickim.jpg
Reklama

W czasach słusznie minionych popularne było hasło odzwierciedlające w pełni pozycję Kościoła katolickiego i jego symboli w naszym społeczeństwie. „Tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem – Polska jest Polską, a Polak Polakiem” – cytat przypisywany Mickiewiczowi zrobił i nadal robi zawrotną karierę.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Trudno sobie wyobrazić jakikolwiek inny symbol, który mógłby budzić w Polsce tyle emocji. Dzisiaj, za sprawą samowolnie postawionego krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, jest nie tylko symbolem wiary, ale także oszołomstwa jego obrońców i bezsilności władz. Okazuje się, że pod osłoną krzyża można niemal wszystko. Zainstalowanie w centrum stolicy, przed pałacem namiestnikowskim koczowiska ze śpiworami, termosami z herbatką, relikwiami po „poległym” prezydencie i gazem obezwładniającym w sprayu w towarzystwie krzyża ujść może na sucho. Krzyż stoi w Polsce ponad prawem. Podobnie jak instytucja, która ten symbol wykorzystuje.
    Politycy, którzy podkreślają na każdym kroku swój katolicyzm i związki z Kościołem, wspominają często o jego roli  w obaleniu poprzedniego systemu oraz o prześladowaniach, jakie dotknęły Kościół  za czasów PRL-u. Ten, podtrzymywany także przez państwowe instytucje mit, ma usprawiedliwiać wyjątkową pozycję Kk we współczesnej Polsce. Dzisiaj praktycznie nie może być mowy o „godnym” uczczeniu państwowego święta bez obecności hierarchów i bez nabożeństwa z udziałem państwowych oficjeli. W większości placówek administracji publicznej, w szkołach, szpitalach wiszą krzyże, a czasem są tam urządzane kaplice. Praktycznie wszystkie służby mundurowe mają swoich kapelanów na oficerskich etatach opłacanych przez państwo. O szczególnym traktowaniu Kościoła w „naprawianiu krzywd” i rekompensowaniu uszczerbku na jego majątku w poprzednim systemie nie ma sensu nawet wspominać. Prośby o dofinansowanie różnych przedsięwzięć kierowane do samorządów również spotykają się niemal zawsze z pełnym zrozumieniem i akceptacją radnych. To wszystko  w ramach wdzięczności za niezłomną postawę Kościoła za komuny. Wygląda na to, że dług jaki mamy wobec instytucji kierowanej przez papieża spłacać będziemy przez wiele pokoleń.
    Zadziwiające, że tak rzadko słychać głosy sprzeciwu wobec powyższych praktyk. Niemal nikt nie próbuje również obalać mitu niezłomności Kościoła w walce z „komuną” – próby rozliczeń księży współpracujących ze Służbą  Bezpieczeństwa są przez hierarchów bezwzględnie uciszane, a fakty wskazujące na przychylność władz komunistycznych wobec kleru są pomijane. O księdzu Jerzym Popiełuszce zamordowanym przez funkcjonariuszy SB wie w Polsce każde dziecko, ale o tym ile w okresie Polski Ludowej wybudowano nowych kościołów, plebanii, salek katechetycznych i innych przybytków kościelnych już niekoniecznie. A liczby wskazują na coś innego niż tylko walka i prześladowania. W latach 1975-90 wybudowano w Polsce ponad 1500 nowych kościołów, a w samych latach 80’ wydano tyle samo pozwoleń na budowę świątyń. Warto przy tym wspomnieć, że budowa czegokolwiek w PRL-u przypominała drogę przez mękę. Materiały budowlane można było nabyć jedynie dysponując odpowiednimi kwitami, przydziałami według „centralnego rozdzielnika”, o których nie mogło być mowy bez przychylności władz różnego szczebla. Takiego wysypu nowych kościołów nie zanotowano w żadnym, najbardziej nawet przychylnym Kościołowi, państwie na świecie. Państwowe represje nie przeszkadzały również w funkcjonowaniu seminariów duchownych. Dziś Kościół może tylko pomarzyć o takim natłoku powołań kapłańskich, jak za czasów nieboszczki komuny.
    Niech zatem krzyż na Krakowskim Przedmieściu pozostanie i niech symbolizuje dominację Kk nad państwem i jego organami. A każdemu, kto zechce go usunąć zadedykować należy niesłusznie zapomnianą złotą myśl św. pamięci Lecha Kaczyńskiego – „Ja ciebie wykończę, stokrotko. Jesteś na mojej krótkiej liście”. Słowa przedwcześnie zmarłego męża stanu skierowane niegdyś do dziennikarki Moniki Olejnik świetnie się wpisują  w chrześcijańską miłość bliźniego obrońców krzyża.
 

 

Reklama