Wrześniowy bigos

0
Reklama

No to machniom!
Zbliża się trzecia rocznica istnienia obecnego rządu. Premier prosi, aby dać mu jeszcze rok spokoju na przygotowanie ustaw. Ja tam nie widzę problemu, pod warunkiem, że wszyscy ministrowie oraz posłowie, na taki okres, zawieszą swoje pensje i diety. Tymczasem, media donoszą, że Amerykanie torturowali w Polsce jakiegoś zagranicznego biedaka. Ponoć bestialstwem było założenie mu worka na głowę. Nie rozumiem w czym problem. Część polskich nauczycieli prowadzi lekcje z koszem na śmieci na głowie i mało komu to przeszkadza.  Okazuje się, że za nieludzkie uznano także… straszenie gościa wiertarką. Ponoć, prezydent Kwaśniewski, który patrzył na te barbarzyństwa przez palce, wkrótce sam może trafić za kraty. Uważam, że wszystkie te spekulacje są absurdalne. Kilku moich sąsiadów, godzinami boruje dziury w ścianach, ale nikomu z tego powodu nie przychodzi do głowy, aby postawić ich przed trybunał. Warto wspomnieć, że ten nieszczęśnik i tak miał sporo szczęścia. Gdyby, zamiast w łapy CIA, trafił (na przykład) do któregoś z krakowskich gimnazjów, to mógłby jeszcze zarobić kosę pod żebro. Na świetny pomysł, ostatnio, wpadł minister sprawiedliwości. Kazał premierowi aresztować jednego Czeczeńca, za którego można byłoby załatwić dostawy taniego gazu. Ale Ruskie nie takie głupie i zaproponowały w zamian, tylko szczątki samolotu TU 154, gnijące na lotnisku w Smoleńsku.  Do transakcji nie doszło. Znudzony polityką oraz informacjami o tym, kogo PiS zawiesił, a kogo obraził – postanowiłem zmienić kanał i obejrzałem w telewizorze mecz polskiej kadry. Specjaliści od futbolu przepowiadali, że rozgromimy Australię 3-4 do zera. Skończyło się, jak zawsze, tragicznie. Jednak działacze piłkarscy twierdzą, że tym razem chłopcy „ładnie grali”, więc nie wolno ich krytykować. Osobiście wolałbym, żeby nasi w brzydkim stylu wygrali. O absurdach na kolei już wielokrotnie pisałem. Okazuje się jednak, że sytuacja jest jeszcze gorsza. Z 2.500 dworców PKP działa zaledwie połowa, a tylko 20% ma toalety. Ilość spółek żerująca na kolei jest zatrważająca. Jedne są od wagonów, inne od lokomotyw, a jeszcze inne od trakcji elektrycznej. Istnieją spółki zawiadujące tylko dworcami, tylko kasami biletowymi, tylko piorące firanki, tylko myjące wagony, itd. Ja proponuję rozdzielić spółkę będącą właścicielem torów. Jedna będzie zarządzać – lewą, druga – prawą szyną, a trzecia – podkładami.
Chce się zmierzyć
Minister finansów nadal uważa, że podwyżka podatku vat o 1% będzie dla nas korzystna. Opozycja protestuje i twierdzi, że jeśli w budżecie jest dziura, to istnieją mniej dokuczliwe sposoby drenowania naszych kieszeni. Minister odpiera zarzuty i zapowiada, że wkrótce za inne metody łupienia także się weźmie. „Fachowcy” od gospodarki straszą, że unikanie podwyżek podatków i akcyzy, może grozić nam kryzysem węgierskim lub greckim. Ale nikt nie wspomina, że nowy rząd w Budapeszcie (prawica), właśnie planuje obniżenie stawki vat z 25 do 16%. Natomiast władza grecka, faktycznie, zmniejszyła emerytury. Teraz, staruszki z Aten otrzymują (zaledwie) tysiąc euro miesięcznie. Daj nam Bóg taki kryzys! Rodzime zakłady ubezpieczeniowe dowiodły, że w Polsce ubezpieczanie majątku od powodzi się nie opłaca. Praktyka bowiem jest taka. Ci, co zapłacili składkę – nie mogą się doczekać wypłaty odszkodowań za zniszczone mienie. Ci, co się nie ubezpieczyli – szybko dostali od Państwa zapomogi. A u nas w Brzegu? Za wyjątkiem cudu, który miał miejsce w zeszłym tygodniu -wszystko po staremu. Pewien urzędnik, tak kręcił, że doznał kontuzji kręgosłupa i poszedł na zwolnienie. Ale zamiast udać się do kręgarza doczołgał się na partyjne spotkanie. Tam, w jednej chwili, spłynęła na niego łaska Boża. Doznawszy cudownego ozdrowienia, pognał do jednej z gazet, gdzie dał ogłoszenie p.t.: „Chcę się zmierzyć”. Szanowny Panie, redakcja Panoramy każdemu chętnie udostępni metrówkę do mierzenia (bezpłatnie!). Aha, niektórzy lokalni Radni zajmują się krytyką tego, co sami przez 4 lata zepsuli. Zamiast solidnie rządzić,  uchwalać, naprawiać, czy budować – wypisuję głupoty w lokalnych gazetach. Dwaj tacy (Surdyka i Ogonek), zupełnie pomylili role. Zapomnieli, że od patrzenia władzy na ręce jest prasa. Panowie radni, mam wielką prośbę. Zajmijcie się swoją robotą! My, publicyści, nie dyktujemy Wam tekstów uchwał oraz nie ustalamy wysokości diet, czy wielkości miejskiego budżetu!
Marek Popowski
 

Reklama