Mieliśmy niełatwy wybór

0
Reklama

Wspaniała końcówka
Okazuje się, że o wyborach na burmistrza i starostę Brzegu – pisano już w biblii. W drugim swoim liście św. Piotr, tak oto ujął tę sprawę: „Istnieją fałszywi prorocy wśród ludu. Z chciwości wykorzystywać was będą przez zmyślone opowieści. Przemawiają bowiem słowami nadętymi a pustymi. Lecz wyrok potępienia na nich już zapadł. I poniosą karę za nieprawość. Czeka ich najciemniejszy mrok. Sprawdza się bowiem na nich treść owego przysłowia: wraca pies do wymiocin swoich”. Życie pokazało, że gorliwych zwolenników dobra jest na świecie więcej. Nie wszyscy ulegamy diabelskim namowom, szatańskim sztuczkom i perfidnym groźbom. Bez odpowiedzialności, szacunku dla innych oraz prawdy – nie da się tworzyć demokracji. Także św. Jakub pisał: „A teraz wy, którzy mówicie: jutro przyjdziemy do waszego miasta. Zatrzymamy się tam i będziemy ciągnęli z niego zyski. Wy, którzy nie wiecie, co będzie jutro, chełpicie się przechwałkami swoimi. Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, która się ukazuje na krótko i potem znika”. Nim powstanę z kolan, najpierw podziękuję kilkudziesięciu wyborcom, którzy mi zaufali. Rezultat mojej politycznej kariery był krótki. Przepraszam, ale zamiast zająć się zbieraniem głosów, musiałem kopać się z koniem.
Dobra wiadomość
W tym czasie, inny kandydat na burmistrza obwiesił całe nasze miasto swoją postacią. Jego rezultat wyborczy był mniej więcej taki: jeden wielki baner – na pół głosu. Moim zdaniem, szkoda kasiory na takie show. No, chyba, że ktoś jest cholernie bogaty. Największa część walki wyborczej jest już za nami. Niektórzy kandydaci, to przeszłość, przypadek, brak szczęścia, przygoda i, przede wszystkim, historia. Jednocześnie, skończył się zły sen dla miasta i dla powiatu. Przy tej okazji, nie bez satysfakcji przypomnę, że do Rady Miasta nie zdołał się wedrzeć, były radny – Andrzej Ogonek. Od kilku lat, oprócz Grzegorza Surdyki, był to największy hamulcowy na drodze do poważnej dyskusji, o rozwiązywaniu problemów całego miasta. Z takim okrutnym balastem, na dłuższą metę, nie dałoby się zrobić nic sensownego. Mieszkańcom miasta nie są potrzebne populistyczne, czy też błędne ekonomicznie decyzje. Pan Ogonek, to książkowy przykład metody działania, p.t. – jak zawracać kijem Wisłę. Jeśli ktoś będzie mieć tu wątpliwości, to w przyszłości chętnie o tym szerzej opowiem. Cieszę się, że czytelnicy Panoramy, a także konkurencyjnej prasy, w końcu się na nim poznali. Wielkie dziękuję i szacuneczek dla wszystkich!
Grzesznicy
Chciałem także, przy tej okazji, podziękować kolegom-kandydatom z SLD, którzy ugościli mnie na swojej liście wyborczej. Teraz, wolny od wszelkich ideologicznych ograniczeń, mogę śmiało napisać, że obecne wybory, chwilami przypominały piekło. Niektórzy kandydaci w Polsce, a także w naszym mieście oraz powiecie, zachowywali się jak zwierzęta. W sposób bezspornie naganny deprecjonowali dotychczasowe działania i osiągnięcia innych kandydatów. Wywyższali sami siebie ponad wszystko! W Ewangelii można o tym grzesznym zjawisku dużo więcej przeczytać. Słuchając oświadczeń, deklaracji oraz wypowiedzi znanych urzędników, kandydatów i polityków, a także wpatrując się w podejrzane wpisy na ich ulotkach wyborczych, można odnieść wrażenie, że są oni nadludźmi. Uważają, że każdy z nich jest niezwykły i ma jakąś tajemną misję do spełnienia, oczywiście, otrzymaną od Boga. Zapominają o służbie społecznej, o prawdzie i honorze. Ich zdaniem: etyka, uczciwość i szacunek – dobre są dla zwykłego człowieka, dla dozorcy, sprzedawcy mebli, dziennikarza lub prawnika. W liście św. Jana czytamy: Kto popełnia grzech – z diabła jest (…). Amen!
Marek Popowski

Reklama