Żywot żurnalistki

0
Reklama

Wojewódzka Bibliotek Publiczna im. Emanuela Smołki wydała kolejna książkę. Wyszła spod pióra  Henryki Wolnej Van-Das pt. „Powrotna Podróż”, (Opole 2006). Promocja tej pozycji odbyła się 27 marca 2007 roku i zgromadziła wielu czytelników, mieszkańców Opola, którzy pamiętali dziennikarską działalność autorki i jej poprzednie publikacje.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Wojewódzka Bibliotek Publiczna im. Emanuela Smołki wydała kolejna książkę. Wyszła spod pióra  Henryki Wolnej Van-Das pt. „Powrotna Podróż”, (Opole 2006). Promocja tej pozycji odbyła się 27 marca 2007 roku i zgromadziła wielu czytelników, mieszkańców Opola, którzy pamiętali dziennikarską działalność autorki i jej poprzednie publikacje.

Zajmowała się głównie tematyką Śląską. Brakowało książki, która ukazywałaby Opole i ludzi z nimi związanych mających, jakiś wkład w rozwój kulturalny i naukowy tego miasta. Większość z nich już odeszła, a przecież zasługują na pamięć i przypomnienie.

Henryka Wolna Van-Das pisała zarówno do prasy miejscowej jak i ogólnopolskiej. Była pracownikiem Redakcji „Katolika” i „Słowa Powszechnego” (oddział Opole). Otrzymała kilka ważnych nagród dziennikarskich. Jest laureatką Nagrody Młodych im. Włodzimierza Pietrzaka, nagrody im. Juliusza Ligonia i nagrody im. Jana Łangowskiego. Zamieszczała swoje artykuły na łamach „Opola”, „Odry”, „Życia Literackiego”, „Miesięcznika Literackiego”, „Czasu Kultury” katowickiego „Śląska”, „Wiadomości Kulturalnych” i „Poglądów”.

Ma na swym koncie

kilka powieści i tomy reportaży, a do najbardziej znanych należą „Matka Lepiorzów”, „Odrzysko” i „Rzeka Spolegliwo”, stanowiących tryptyk Śląski oparty na faktach historycznych i obyczajowych Śląska Opolskiego okresu międzywojennego. Była również długoletnim współpracownikiem Rozgłośni Polskiego Radia i Instytutu Śląskiego. „Powrotna Podróż” to jej ostatnia książka i to książka niezwykła, którą niektórzy porównują do albumu czarno-białych, starych fotografii z dawnych lat. Autorka mieszka nadal w Opolu. Autobiografia ta obejmuje lata 1945-1979 i jest też zapisem czasu wielu Opolan, którzy przyjechali do tego miasta zaraz po wojnie i tu już zostali. W trakcie lektury identyfikujemy się z autorką i jak na taśmie filmowej śledzimy swoje życie i wrastanie w to miasto. Śląsk Opolski był stale obecny w jej pisarstwie i wynikał z życiorysu, z wyboru, umiłowania i zainteresowań.

Miała 9 lat, gdy wraz z matką znalazła się w ciemną, listopadową noc 1945 roku na peronie opolskiego dworca. Po trudach podróży, z tobołami zmierzały do Chróściny Opolskiej, gdzie już wcześniej osiedliła się rodzina matki. Ta noc miała jeszcze tragiczny incydent, który opisała po latach, gdy zamiast do budynku Milicji, trafiły do Urzędu Bezpieczeństwa i były świadkami postępowania ubowców z aresztowanymi ludźmi. Trafiły potem do szkoły w Chróścinie, w której pracowała ciotka i wuj. Trudne powojenne, zgrzebne życie i wrastanie w śląskie, miejscowe społeczeństwo opisuje tak dokładnie jakby to było wczoraj. Zetknięcie się ze śląską gwarą porównuje do „chińszczyzny”. Nie był to dla małego dziecka mówiącego językiem literackim język zrozumiały. Młodzieńcze przyjaźnie rozdział książki zatytułowany „Wrastanie w pejzaż”. Dalsza część to „Pensja pani Letter” i lata gimnazjalne, pobyt w internacie, dojazdy do szkoły, nazwiska nauczycieli i koleżanek, które zapamiętała i ciepłe wspomnienie swojej polonistki Pani Kazimiery Szczudłowskiej, która była nie tylko wspaniałą polonistką, ale wybitnym pedagogiem. Pani Profesor wpłynęła na dalsze życie autorki i pokierowała jej losem. Pamięć o niej żyje do dziś nie tylko w sercu Henryki Wolnej.

Matura i pożegnanie „budy”

którą wspomina z dużym sentymentem kończy cz. II. Część III – Alma Mater Opoliensis wprowadza nas w studenckie życie autorki, która ukończyła Wydział Filologii Polskiej na dopiero, co przeniesionej z Wrocławia do Opola Wyższej Szkole Pedagogicznej.

Marzyła wprawdzie o studiach dziennikarskich, ale patriotyczna przeszłość ojca zagradzała jej w czasach komunistycznych drogę do wybranego wydziału. Atmosfera tamtych studenckich lat pokazana jest nie tylko sielankowo. Była młodzież, która miała swoje prawa, ale były wydarzenia polityczne, które rzutowały na całe studenckie życie.

Z całą dokładnością opisała wydarzenia z października 1956 roku, kiedy młodzież ruszyła na radzieckie koszary przy ul. Plebiscytowej. Przebieg tej manifestacji, i postawę ówczesnego rektora, profesora Kolbuszewskiego, który z odwagą i determinacją nie dopuścił na uczelnię służby bezpieczeństwa i rozładował sytuację, pokazała faktograficznie. Portretowane sylwetki kolegów, koleżanek i wykładowców są wyraziste i autentyczne. Kto studiował w tych czasach na opolskiej WSP będzie czytał ten rozdział jak własny pamiętnik. Część IV „Terminowanie” i Część V „Żurnalisty żywot zwyczajnych” to już bliższe dzieje i dalsze snucie wątku swojego życia, na tle rozwijającego się życia kulturalnego i naukowego Opola.

Przewija się cały szereg nazwisk ludzi związanych z redakcją Trybuny Opolskiej, Instytutu Śląskiego, Radia Opole.

Terminowanie w Redakcji „Katolika” zetknęło ją z piękną, wyrazistą postacią Kazimierza Malczewskiego, redaktora naczelnego i wybitnego znawcy problematyki Śląskiej. Zbieranie materiałów do wspomnień Opolan i redagowanie biogramów, uczyło ją nie tylko warsztatu, ale poznawania losów ludzi tutaj żyjących. Rodził się w niej podziw i szacunek dla ich postawy moralnej i patriotycznej, rodziły się przyjaźnie.

Życie dziennikarza było bogate

w wydarzenia, wędrówki, stykało Ją z wieloma ciekawymi ludźmi. W tym rozdziale opisuje m.in. swoje spotkanie z Melchiorem Wańkowiczem i towarzyszeniu mu podczas wędrówki po Opolszczyźnie. Nazwiska wybitnych ludzi z tamtego czasu, które dla obecnego młodego pokolenia są mało znane, osadzone są w realiach ich życia i działalności i zostaną zapamiętane.

Nie wymieniam ich celowo, aby kogoś nie pominąć, a może by z nich ułożyć długą listę. Trzeba po prostu sięgnąć do książki.

„Powrotna podróż” kończy się opisem powodzi, która nawiedził Opole i Opolszczyznę w 1997 roku.

Raport z zatopionego miasta pisane dla prasy krajowej w tamtych tragicznych dniach są wiernym odbiciem tragedii miasta i ludzi nawiedzonych przez groźny żywioł.

W nagrodzonym przez redakcję „Odry” reportażu na przykładzie losów jednej osoby pozbawionej przez Wielką wodę domu i całego dorobku życia, w bardzo oszczędnej relacji przedstawiła moc żywiołu i bezsilności człowieka.

Jego tragiczny ludzki los…..

Tyle w tej książce relacji z życia miasta i ludzi, ważniejszych wydarzeń.

Jest nawet opis z pierwszych Festiwali Piosenki Polskiej, który w 1963 roku rozsławił Opole w całym kraju.

W dowcipny sposób z charakteryzowała autorka Karola Musioła i atmosferę tego festiwalu.

Niepowtarzalną i jedyną książkę odkłada się z żalem. Jest to przecież opowieść o prawie całym życiu zawodowym Henryki Wolnej!

Napisana ciekawie, dobrym, literackim językiem, relacjonuje wydarzenia z poczuciem humoru, realizmem i historyczną dokładnością. Zdradza dobry warsztat pisarza i dziennikarza.

A może – znów jeszcze sięgnie po pióro?

Należą się słowa uznania Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej za wydanie tej pozycji, która będzie ważnym przyczynkiem do współczesnej historii Opola i Opolszczyzny.

Janina Kościów

Reklama