Spór o Krzyż

0
krzyz.jpg
Reklama

Kontrowersje – Spor o Krzyż

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

komaro.jpgKrzyż fundamentem

Wywołany w ostatnim czasie spór o Krzyż jest dla mnie, podobnie jak dla większości ludzi w Polsce zupełnie niezrozumiały. Powiedziałbym, że jest on raczej próbą zapełnienia przez partię Janusza Palikota, pustej przestrzeni istniejącej w skutek braku pomysłu na rozwiązywanie poważnych problemów dręczących Polskę, a w istocie braku samego programu tej partii. Sam Palikot, celem uzasadnienia swojego sprzeciwu dla obecności Krzyża, powołuje się na Konstytucję RP. Warto byłoby zatem, żeby zapoznał się z Jej Preambułą, w której wyraźny akcent stanowią słowa o kulturze zakorzenionej w chrześcijańskim dziedzictwie narodu polskiego, a także wielokrotne odwołania do samego Boga i wiary katolickiej.
Krzyż znajdujący się w sali sejmowej został w niej powieszony czternaście lat temu. Uznany za symbol, który trwale, godnie i chwalebnie zapisał się w historii nie tylko świata, ale i samej Polski, nie stanowi problemu nawet dla lewicowych polityków. Wynika to zapewne także ze świadomości, że dziewięćdziesiąt kilka procent ludzi żyjących w Polsce to Katolicy. Argumentem jest także istnienie w polskim prawodawstwie Konkordatu ze Stolicą Apostolską. W wolnej Polsce Krzyż zawsze wisiał w sali sejmowych obrad, dlatego też każdy, kto symbolu tego nie uznaje, jego obecność winien traktować jako tradycję. Tę natomiast powinien szanować, ponieważ każdy, kto występuje przeciw tradycji, występuje przeciwko narodowi. Nawet orzecznictwo Trybunału w Strasburgu mówi, że Krzyż jest fundamentem europejskiej kultury. Kultury najbardziej przyjaznej człowiekowi. Dlatego żadna grupa nie powinna żądać jego usunięcia.
Warto też zaznaczyć, że Sejmowy Krzyż jest darem od matki bestialsko zamordowanego przez komunistyczną bezpiekę ks. Jerzego Popiełuszki. Ma to szczególne znaczenie wobec faktu, że ten sam Krzyż chce usunąć partia, mająca wśród swoich posłów postać Romana Kotlińskiego, redaktora naczelnego tygodnika "Fakty i mity", który swego czasu miał zatrudniać w piśmie… Grzegorza Piotrowskiego, esbeka, mordercę księdza Popiełuszki właśnie.
Paradoksem jest, że osoby które mówią o tolerancji, nie potrafią wykazać w tym sporze nawet jej minimum. Jeżeli ludzie Palikota nie są w stanie funkcjonować w przestrzeni publicznej w obecności Krzyża, powinni rozważyć fakt, że praca w Sejmie nie jest obowiązkowa. Z mandatów poselskich można zrezygnować w każdej chwili. W przypadku ekipy Palikota, byłoby to notabene z korzyścią dla naszego kraju. Ci ludzie zapomnieli chyba, że do Sejmu zostali wybrani żeby walczyć, ale z bezrobociem, przestępczością, deficytem budżetowym, czy ubóstwem, co jest oczywistą kompetencją władzy ustawodawczej, a nie z Krzyżem. Warto przypomnieć, słowa samego Janusza Palikota, który jeszcze w 2009 roku mówił, że nie przeszkadzają mu Krzyże w szkołach czy innych miejscach publicznych. Krzyż jest w takim samym stopniu w Polsce symbolem religijnym, co narodowym – kontynuował. Jeśli komuś przeszkadza symbol religijny niech odczytuje to w sposób narodowy właśnie. Dalej mówił, że Kościół w Polsce był zawsze po stronie ludu i po stronie polskości. Dlatego, nie można bezmyślnie walczyć z Krzyżem. Krzyż nie powinien dzielić Polaków, dodał na koniec.

Wojciech Komarzyński
Prawo i Sprawiedliwość

kamil.jpgKrzyż – kwestia wolności

Kwestia krzyża, jest kwestią rozdziału państwa od Kościoła Katolickiego. Teza ta ma podstawy w Konstytucji RP.  Jest również kwestią wolności, ponieważ posłowie jako wyraziciele woli społeczeństwa, są reprezentacją nie tylko katolików, ale również polskich muzułmanów, żydów oraz osób niewierzących. Dlaczego zatem obrady Izby reprezentującej nasze interesy muszą odbywać się pod znakiem krzyża, a nie np. dajmy na to totemów innych religii?
    To prawda, że Polska (jako jedyny kraj w Europie), zachowała spójność etniczną i wyznaniową, pod sztandarem jednej religii, i nie doświadczyliśmy zalewu, emigrantów z krajów muzułmańskich. Mimo to żyją obok nas „innowiercy”, oraz ludzie niewierzący. Nigdy oni w przeciągu ostatnich 20 lat, nie mówili głośno, o tym że ich prawa są łamane, poprzez dyktat jednej religii, prawie że państwowej. O tym, że na każdej państwowej uroczystości, jest tylko ksiądz. Czy nie są to również ich uroczystości? Przez 20 lat, wolnej Polski, mamy do czynienia z wykluczeniem społecznym, dotykającym tych ludzi. Ruch Palikota, poprzez poruszenie kwestii Krzyża, chce ten problem nagłośnić, a nie jak próbują to przedstawiać media nurtu głównego – stworzyć kolejną „walkę o krzyż”. Nie o spór, czy walkę tutaj chodzi, a o nagłośnienie kwestii wolności tak sumienia, jak i wyrażania własnych poglądów.
    Przestrzeń publiczna musi być wolna od jakiegokolwiek dyktatu symboli, oraz znaków z którymi utożsamia się jakaś wybrana grupa, gdyż prowadzi to do jej uprzywilejowania, a w sytuacji takiej, nie ma miejsca na równość szans, tak światopoglądowych, jak i społecznych. Jeżeli zdolni jesteśmy dyskryminować czyjeś poglądy, to nie ma się co dziwić, że również wykluczamy społecznie, słabsze jednostki (słabsze przez nieuczestniczenie w głównym nurcie, w jednej słusznej myśli).
    Uważam, że krzyż zawieszony w domu, jest znakiem naszej wiary, natomiast ten sam powieszony w Sejmie, czy innej instytucji publicznej, jest oznaką, chęci dominacji nad myślącymi inaczej, bądź wierzącymi inaczej od nas. W związku z tym, NIE dla dyktatu Krzyża w Sejmie, TAK dla wolności wieszania go na własnej przestrzeni życiowej!

Kamil Szeremet
Ruch Palikota

 

Reklama