A WIęC WOJNA!!

0
Reklama

13 grudnia 1981roku. To skryta nocna napaść komunistów na śpiących Polaków.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

13 grudnia 1981roku. To skryta nocna napaść komunistów na śpiących Polaków. Tysiące marzących o godności i wolności internowano i osadzono w więzieniach. Haniebna i wyniszczająca wojna rozlała się po całym kraju. Stan naszych dusz i sumień oraz wielkiego zawodu i rozczarowania trafnie oddaje homilia ks. Mirosława Drzewieckiego wygłoszona 13 stycznia 1982 roku we Wrocławskiej Katedrze. W 26-rocznicę ogłoszenia stanu wojennego chciałbym państwu przypomnieć obszerne fragmenty tej homilii (za Dolnośląską Solidarnością nr 12(232) z dnia 16.12.2004r.

DARY SMUTKU I RADOŚCI

Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych (…)i cale miasto było zebrane u drzwi.
(Mk l, 32-33)

Tak, Panie Jezu, całe nasze miasto, piastowski Wrocław, ale i więcej – cała nasza Ojczyzna dzisiaj na tej modlitwie w świątyni katedralnej zebrała się u Twoich drzwi.

Stoimy przed Tobą, Wielki, Miłosierny i Sprawiedliwy Boże, a z serc naszych wyrywa się jęk bolesny. Jęk, który powtarzamy za naszym wieszczem, za Juliuszem Słowackim:

O! nieszczęśliwa! o! uciemiężona
Ojczyzno moja – raz jeszcze ku tobie. Otworzę moje krzyżowe ramiona, Wszakże spokojny, bo wiem, że masz w sobie Słońce żywota

Chryste, Ty jesteś słońcem naszego życia. Ty jesteś naszym życiem, życiem duchowym, bo życie ciała ciągnie soki żywotne z ducha. A nam, Panie, zabrano nasze życie ducha. Nocą grudniową w czas Adwentu, gdy serca przygotowywały się na Twoje przyjście; gdy usta wołały z nadzieją: Maranatha – przyjd?, Panie; gdy dusze nasze pragnęły oczyszczenia z grzechów, aby wstąpić na Twoje gody, Przychodzący Boże – wtedy właśnie spadł na nas cios śmiertelny – wojna! Choć to papierowa wojna, bo powstała przez złożenie podpisów na papierze, ale przecież straszliwie ciemiężąca naród.
Cały kraj zamarł w grozie i rozpaczy. Noc ciemna nagle ogarnęła naród, odcięty od całego świata, i poszczególnych ludzi nie mogących się ze sobą nawzajem porozumieć. Przez polską krainę przeszli uzbrojeni w pistolety i w przepisy prawa wojennego siepacze Heroda, aby wybierać najlepszych synów narodu z ich własnych domów. A ci, którzy zdołali ujść cało z tej branki, do dzisiaj tułają się i ukrywają ścigani listami gończymi jak bandyci, jak zbrodniarze.
Wielka jest hańba tych, którzy rzucają potwarz na swoich braci! Wy, którzy pracujecie na usługach nieprawdy i niesprawiedliwości; wy, którzy przemilczaliście ohydę moralnego i fizycznego gwałcenia sumień robotników wrocławskich i polskich, broniących swoich niezbywalnych praw ludzkich; wy, którzy potrafiliście wyznaczać nagrodę dla donosicieli; wy, którzy ranicie uczucia ludzkie stawiając imiona i nazwiska ludzi walczących 0 ideały wypracowane w solidarności robotniczej obok nazwisk pospolitych malwersantów gospodarczych i przestępców kryminalnych…

Czy wy wszyscy zdajecie sobie sprawę, jak wielką hańbą okrywacie swe twarzeź Czym ją zmyjecie? Na niepamięć nie liczcie, bo naród pamiętać będzie zawsze. A choćby się tak stało, że i naród będzie musiał zapomnieć, to Bóg będzie pamiętał, aż przyjdziecie do pokuty i przeprosicie tę nieszczęśliwą i uciemiężoną Ojczyznę naszą, aż ucałujecie ziemię rodzinną, zginając najniżej własne, hardo dziś stawiane karki wasze. Bóg upomina się zawsze o swój naród!

Zebraliśmy się, Boże, u Twoich drzwi, u drzwi Twojego Królestwa: w Kościele Chrystusowym, aby się modlić, aby przynieść Ci naszą ofiarę, aby przynieść Ci w ofierze to, co mamy dzisiaj w dłoniach i w sercach. I najpierw, Boże, przedkładamy Ci nasze troski i naszą narodową boleść. To dar, który nas boli i z którym nie wiemy co zrobić, bo sił nam brakuje, bo wielce jesteśmy umordowani tą już miesiąc trwającą wojną.
Spojrzyj więc, Panie, łaskawym okiem na to, co przynosimy Ci dzisiaj. Spojrzyj najpierw na nasze rozbite rodziny, na ojców i matki, na żony, na siostry, na braci, którzy już od miesiąca cierpią poniżenie odebrania wolności osobistej. Niewola ta jest tym bardziej upokarzająca, że brat bratu ją zgotował, Polak – Polakowi. Spójrz, Panie, na dzieci osierocone oraz matki i żony osamotnione, pozostawione często bez środków do życia. Usłysz i wysłuchaj ich płaczu.
Spojrzyj, Najłaskawszy Boże, na tych, którzy wyrokami wojennych sądów, za swoje przekonania i działalność społeczną, zostali pozbawieni nie tylko wolności osobistej na wiele lat, ale zostali również skazani na pozbawienie praw obywatelskich. Panie, zetrzyj jak najszybciej tę straszliwą czerwoną plamę na sumieniu polskiego sądownictwa. Te wyroki będzie cały świat wytykał palcem w historii cywilizowanej Europy. Spraw, niech Polska nie będzie dla świata przykładem cofania się kultury i cywilizacji.
Spojrzyj, Wszechmogący, Wieczny Boże, na wszystkich pracujących w kopalniach, hutach, fabrykach, urzędach, uczelniach i na pracujących na roli. Wszyscy oni dźwigają na sobie wstyd i poniżenie praw wojennego stanu, które rozwiązują ich zakłady pracy, pozbawiają środków do życia, a następnie przyjmując do pracy stawiają warunki gwałcące ludzkie sumienia. Patrz, Panie, na tych, którzy w słusznej trosce o losy swych rodzin podpisują deklaracje lojalności wobec wojennej władzy; na tych, którzy zmuszani są swoim podpisem zaprzeczać wielkim zdobyczom Solidarności w naszym kraju. Pociesz ich, Panie. Niech wszyscy będą przekonani, że na mocy tak prawa Bożego, jak i według przepisów polskiego kodeksu prawa cywilnego – wszelkie oświadczenia woli czynione pod przymusem nie są ważne. A demokratycznych zdobyczy posierpniowych osiemdziesiątego roku nikt nam nie odbierze. Tak nam dopomóż Bóg.
Za natchnionym wieszczem przypominamy gwałcicielom praw ludzi pracy:
Ten, kto ojcu powie: Raka!

Ten przeklęty… więc się bój!
Polski lud – to ojciec twój –

Spojrzyj, Boże Wszelkiej Mądrości, na cały nasz bogaty świat nauki i kultury. Ulituj się nad rektorami polskich uczelni, wybranymi przecież niedawno w sposób demokratyczny; nad profesorami, studentami, nad artystami i wszelkimi krzewicielami polskiej kultury. Ich także, jak ongiś we Lwowie, wygarnięto z domów czy uczelni, internowano i w wielu wypadkach boleśnie pobito. Panie, strzeż ich nadal przed zniewoleniem umysłów. Niech nie sprzedają prawdy za miedziaki, niech ich trudna praca, pobłogosławiona przez Ciebie, przyniesie owoce stokrotne dla Polski i świata. W ich obronie, Boże Sprawiedliwy, rozlega się na polskiej ziemi krzyk poety, który dzisiaj kierujemy do władz, do Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego:
Ty – kto jesteś! Nie rżnij szlachty!

Ciąg dalszy w następnym wydaniu Panoramy Powiatu Brzeskiego.

Reklama