W ubiegłym roku poruszającego wywiadu dla portalu wPrawo.pl udzielił pan Roman Strągowski. Mieszkaniec Olszanki opowiedział o brutalnym ataku banderowców, a historia była widziana oczami 9-letniego wówczas chłopca. Kolejnym świadkiem rzezi wołyńskiej jest pani Maria Bułkowska, dziś również mieszkająca w Olszance.
– W 1941 lub 1942 żywcem spalono moją babcię – wspomina pani Maria, by zaraz po tym opowiedzieć historię z roku 1940 jak to jeden z polskich żołnierzy, którego wraz z mamą żywiła 7-letnia Marysia, uciekł przed sowietami wywożącymi oficerów do Katynia.
– Na polu zabili go Ukraińcy. Zabrali rower, buty ściągnęli, wszystko pościągali i tak go zostawili – opowiada.
Pani Maria nie kryje faktu, że nie wszyscy Ukraińcy to były bestie. Gdyby nie dobre serce pewnej ukraińskiej rodziny, nie wie czy dzisiaj by żyła i zaznacza, że tak jak udziela się odznaczeń dla Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, to podobne tytuły powinni otrzymywać ci, którzy pod groźbą śmierci pomagali Polakom w czasie Rzezi Wołyńskiej.
Cały wywiad z mieszkanką Olszanki można zobaczyć na portalu wPrawo.pl