Radny Grzybek odsłania wszystkie nieprawidłowości, zaniechania i krętactwa starosty Monkiewicza oraz jego koalicji PO z PiS-em

0
Starosta Jacek Monkiewicz (fot. archiwum)
Reklama

Mizerne kwalifikacje, kłamstwa, ograniczanie praw radnego, ukrywanie prawdziwej sytuacji finansowej brzeskiego szpitala, mowę nienawiści oraz brak merytorycznego przygotowania – to tylko niektóre argumenty, jakich użył radny Mieczysław Grzybek (PO), odpowiadając staroście Monkiewiczowi na uzasadnienie wniosku o jego odwołanie z funkcji przewodniczącego komisji budżetowej w trakcie ostatniej sesji rady powiatu.


Jak już pisaliśmy wcześniej, na październikowej sesji powiatu radni wchodzący w skład koalicji PO i PiS odwołali radnych: Mieczysława Grzybka i Janusza Suzanowicza (obaj startowali z list PO) z funkcji przewodniczących komisji, odpowiednio Budżetu i Zdrowia. To bardzo ważne komisje, zajmujące się kluczowymi sprawami dla powiatu. Należy zaznaczyć, że wniosek o ich odwołanie złożył starosta Monkiewicz (członek PO), a radni ci w wyborach samorządowych startowali z list Platformy Obywatelskiej.

W trakcie tamtej sesji radny Mieczysław Grzybek nie mógł się odnieść dokładnie i szczegółowo do zarzutów, jakie w jego kierunku przedstawił publicznie starosta Monkiewicz, uzasadniając swój wniosek o jego odwołanie. Oskarżał radnego, między innymi o: brak przygotowania do prowadzenia komisji, posługiwanie się danymi wyrwanymi z kontekstu, próby deprecjonowania wiedzy i umiejętności pracowników oraz zarządu, a także o niestosowne zachowania na sesji i obrażanie zarządu, dyrektora BCM i radcy prawnego. Całe uzasadnienie wniosku o odwołanie radnego publikowaliśmy w jednym z listopadowych wydań Panoramy.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Radny Grzybek oczywiście nie zgadza się oskarżeniami starosty i uważa, że wszystkie argumenty Monkiewicza są nierzeczowe i nieprawdziwe oraz nie mają żadnego związku z rzeczywistością. Na październikowej sesji radny nie mógł się szczegółowo odnieść do oskarżeń i zarzutów Monkiewicza. Dopiero na ostatniej, listopadowej sesji rady powiatu, Mieczysław Grzybek obszernie ustosunkował się do uzasadnienia wniosku o odwołanie go z funkcji szefa komisji budżetowej.
Radny w swoim oświadczeniu zarzucił staroście Monkiewiczowi, między innymi: mizerne kwalifikacje, kłamstwa, ograniczanie praw radnego, ukrywanie prawdziwej sytuacji finansowej brzeskiego szpitala, mowę nienawiści oraz brak merytorycznego przygotowania. Wszystkie swoje argumenty wobec zarzutów Monkiewicza podsumował następującym stwierdzeniem: „… Odwołanie mnie jest tylko zemstą za to, że przestawiam wyborcom rzeczywiste problemy powiatu oraz rzetelnie wykonywanie przeze mnie moich obowiązków wobec powiatu brzeskiego oraz wyborców, co, jak widać jest całkowicie obce staroście i jego kolegom…”.

Swoje wystąpienie zakończył wymownym cytatem z filmu „C.K. Dezerterzy”: „Nie ma w języku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić pańskie postępowanie…”.

Poniżej przedstawiamy całe oświadczenie radnego Mieczysława Grzybka:

W związku z przedstawieniem przez Starostę Jacka Monkiewicza na ostatniej sesji Rady Powiatu Brzeskiego wniosku w sprawie odwołania mnie z funkcji przewodniczącego Komisji Budżetowej oświadczam, co następuje:

  1. Każdy radny, w tym również starosta ma prawo wnosić do Rady Powiatu projekty uchwał, również dotyczące obsady funkcji w Radzie Powiatu. Muszą one jednak zawierać jakieś racjonalne i wiarygodne pod względem merytorycznym i politycznym uzasadnienie. Należy też zachować odpowiednią formę jego procedowania, która nie skompromituje wnioskodawcy. Żaden z tych warunków nie został przez Pana jako wnioskodawcę, jak też pańskich kolegów w Radzie spełniony.
  2. Sposób wniesienia tego projektu do porządku obrad świadczy, że albo nie są Panu znane dobre polityczne obyczaje, albo pan po prostu do nich nie dorósł. Jak Pan napisał w uzasadnieniu, wniosek o odwołanie mnie z funkcji przewodniczącego złożył pan w dniu 22 czerwca b.r. Miał Pan więc wystarczająco dużo czasu, by napisać projekt uchwały w tej sprawie i złożyć go w odpowiednim terminie, by radni mogli go otrzymać wraz z innymi projektami siedem dni przed sesją, mogły do tego projektu ustosunkować komisje, zwłaszcza Komisja Budżetu, której on bezpośrednio dotyczy. Wolał Pan jednak postąpić dokładnie tak, jak zachował się Pan przed kilkoma miesiącami w sprawie odwołania niewygodnego dla Pana Przewodniczącego Rady Powiatu: zorganizował spisek radnych i zaatakował Pan jak typowy „bandzior zza węgła”: wprowadził Pan wniosek o odwołanie mnie z funkcji przewodniczącego komisji już na sesji nie dając radnym nawet półgodzinnej przerwy, by mogli zapoznać się z uzasadnieniem tego wniosku, tak jakby pan się bał, że mogliby oni po gruntownej analizie tego uzasadnienia nie głosować zgodnie z pańskimi życzeniami. Czy takich zagrywek nauczył się pan u boku swego byłego szefa? Czy w poprzednim miejscu pracy również w taki sposób rozprawialiście się z niewygodnymi radnymi? Jeśli tak jest, to w istocie Rada Powiatu Brzeskiego przeistoczyła się już w replikę rady gminy Skarbimierz, co jest najbardziej wymownym dowodem degradacji powiatu brzeskiego pod pańskimi rządami.
  3. Argumenty w uzasadnieniu do tego projektu uchwały stanowią swoisty „groch z kapustą”. Ich dobór wynika prawdopodobnie z jakiejś „burzy mózgów” lub raczej „burych bezmózgowców”, którzy obecnie stanowią pana towarzystwo. Zacznę od pierwszego zarzutu „braku przygotowania radnego do prowadzenia komisji”. Jak panu wiadomo (albo nie wiadomo) obrady komisji skupiają się głównie na referowaniu przez pracowników Starostwa projektów uchwał, a do przewodniczącego należy wyłącznie ich otwarcie i pilnowanie porządku. „Brak przygotowania do obrad komisji” może więc dotyczyć wyłącznie ich lub pana, gdyż to pan powinien być przygotowany do merytorycznych odpowiedzi na pytania zadane przez radnych a nie wyręczać się swoimi pracownikami, jak to pan zwykle czyni, co świadczy o pańskich mizernych kwalifikacjach do pełnienia swej funkcji. Moim zdaniem pańscy podwładni wypełniają swoje zadania wzorowo, poza jednym, który na prawie żadnej komisji nie potrafił odpowiedzieć na moje pytania związane z przedstawionym przez niego materiałem sesyjnym. Pan nie mógł tego zauważyć, gdyż na większości z komisji bawi się pan telefonem i nie wie co jest mówione.
  4. Nieprawdą jest, jakobym „marginalizował komisję”. Nie podał pan żadnego merytorycznego przykładu takiego mojego zachowania. To co pan napisał, można napisać o każdym radnym. Opinie i oświadczenia, jakie by one nie były, składałem jako radny powiatu brzeskiego, nigdy w moich oświadczeniach nie tytułowałem się składając te opinie i oświadczenia tytułem przewodniczącego komisji budżetowej, zawsze podpisywałem się imieniem i nazwiskiem, co można sprawdzić, więc ten zarzut jest kłamstwem, mającym na celu wywołać oburzenie i zniechęcenie do mojej osoby. Przypomnę panu, że radny nie jest ograniczony w swoich wystąpieniach żadnymi przepisami, poza przepisami karnymi i wolą wyborców. Czy pan jako starosta chce ograniczyć moje prawa radnego?
  5. Moje wystąpienia na sesjach niemalże w całości dotyczą sytuacji finansowej szpitala. Swoje wypowiedzi opieram na materiałach, z trudem uzyskiwanych w BCM. Wszystkie liczby wynikają z tego co mi udostępnił BCM. Skoro pisze pan, że posługuję się danymi wyrwanymi z kontekstu to wynika z tego, że być może informacje przekazywane mi przez dyrektora BCM za pana pośrednictwem są „wyrwane z kontekstu” i podstawione mi w celu, aby mnie skompromitować. Jeżeli ma pan taką wiedzę to powinien ją pan tu ujawnić. Ja przestawiałem te liczby w dobrej wierze, ufając, że otrzymuję prawdziwe dane, a tutaj pan ujawnia, że mogło być inaczej. Wszystkie dane finansowe były upubliczniane zgodnie z obowiązującymi przepisami, pan, jak rozumiem chciałby te dane ukryć przed opinią publiczną, chciałby pan ukryć fakt, że od momentu zatrudnienia dyrektora BCM dług szpitala wzrósł z wartości około dziewięciu milionów złotych do wysokości w niektórych miesiącach około 22 milionów złotych. Na ostatniej sesji padały peany na cześć dyrektora, że wynik finansowy we wrześniu jest dodatni. Wynik finansowy to nie sytuacja finansowa szpitala. Dług szpitala wynosi obecnie ponad 17 milionów złotych. Jeżeli dyrektor zniweluje ten dług do wysokości z czasu, gdy obejmował stanowisko, z przyjemnością pogratuluję mu tego i przeproszę za to, że nie wierzyłem w niego. Dziwi mnie, że większość z radnych przechodzi do porządku dziennego nad faktem, iż BCM w latach 2020-2023 zapłacił blisko 1 milion kar z tytułu nieprawidłowości wykazanych przez NFZ i to, że w procesach sądowych BCM marnuje społeczne pieniądze z tytułu przegranych spraw idące w setki tysięcy złotych. W jakim celu ta część radnych pełni swoje funkcje? Czy tylko po to, by co miesiąc inkasować dietę?
  6. Pańskie wyrażenie o zadawaniu pytań „znienacka” zakrawa już na komedię. Jeśli pan posiadł wiedzę, jak zadawać pytanie, aby nie było to „znienacka”, niech pan to zaprezentuje na sesji Rady Powiatu. Powaga obrad obecnej Rady Powiatu została przez pana i pańskich kolegów poniżona już do tego stopnia, że wytrzyma również takie przedstawienie. Niestety, dla kogoś kto nie jest odpowiednio przygotowany merytorycznie do odpowiedzi dotyczącej jego wydziału lub chce coś ukryć, każde pytanie będzie uważał niewygodne i zadane „znienacka”. Muszę też zaznaczyć, że radny ma prawo uzyskać odpowiedź na zadane pytanie już na sesji, jeśli jest to możliwe i tylko jego złożoność lub konieczność sprawdzenia odpowiednich informacji w dokumentach uzasadnia 14-dniową zwłokę.
  7. Pisze pan, że nie odróżniam przychodu od dochodu. Przyznaję panu rację, bo faktycznie trudno jest odróżnić przychód od dochodu, jeżeli pański główny koalicjant w oświadczeniu dla prasy podaje kwoty, z których wynika, że na usługach dla BCM zarobił 1 złoty. A potem usiłuje wmówić radnym, że zarobił na kosztach robocizny. Koszty robocizny to u niego przychód, od którego odprowadził podatek. Ja wiem, że koszty robocizny to koszty, a nie dochód. Pani skarbnik chyba to potwierdzi. Chyba, że ten radny zatrudnia siły nadprzyrodzone, albo, co gorsza może wykorzystuje swoich pracowników nie płacąc im za wykonaną pracę?
  8. Emocje są rzeczą ludzką, za podniesienie głosu jeszcze na tej samej sesji przeprosiłem dyrektora oficjalnie, a nie w kuluarach, a to że tych przeprosin nie przyjął jest jego problemem, a nie moim. Jeśli natomiast powodem wniosku o odwołanie mnie ze stanowiska przewodniczącego komisji jest życzenie dyrektora BCM, to świadczy, że to nie pan i nie Rada Powiatu, lecz dyrektor BCM jest właściwym zarządcą powiatu brzeskiego a pan i pańscy radni tylko wykonawcami jego poleceń.
  9. Przywoływanie w uzasadnieniu informacji, że nie widziałem, w którym urzędzie skarbowym dyrektor BCM składa sprawozdania ze swej działalności jest całkowicie absurdalny, świadczący o mizerii tych argumentów. Nie ma żadnego wymogu formalnego, by przewodniczący komisji budżetu musiał wiedzieć, w którym urzędzie skarbowym składają sprawozdania jednostki organizacyjne powiatu. Bardziej karygodne jest to, że starosta posiłkujący się radcą prawnym nie zna prawa pracy na tyle, by nie zwalniać pracownika znajdującego się pod ochroną prawną, jak to miało miejsce z byłą sekretarz powiatu, co naraziło powiat na konieczność zapłaty około 30 tys. zł. z powodu przegranego procesu. O wiele bardziej kompromitująca jest uchwała zarządu powiatu nr 59/19 uniemożliwiająca wykonywanie przez radnych funkcji kontrolnych, która została już uchylona przez Wojewódzki Sąd Administracyjny albo uchylona przez Regionalną Izbę Obrachunkową uchwała o udzieleniu przez Powiat Brzeski 250 tys. zł. pożyczki dla BCM.

    Absolutnym curiosum jest podjęta przez Radę Powiatu Brzeskiego uchwała „kagańcowa” zakazującej krytykowania działalności dyrektora BCM i apelującej do NFZ o zwiększenia środków finansowych dla BCM, która spowodowała wysunięcie przez NFZ pod adresem Rady Powiatu Brzeskiego podejrzenia, że nie orientuje się w przepisach regulujących zasady finansowania szpitali powiatowych.

    Cytuję `” Zasady stosowane do obliczenia ryczałtu są jednolite dla wszystkich jednostek w skali kraju. Porównywanie zatem wartości ryczałtów PSZ pomiędzy podmiotami wyłącznie w przeliczeniu na mieszkańca powiatu nie jest właściwe”. To bardzo uprzejme stwierdzenie dyrektora NFZ, że Rada i dyrektor BCM inicjator tego apelu nie zna obowiązujących przepisów. Swoją drogą współczuję Pani mecenas, że musi się podpisywać na apelacjach od przegranych spraw sądowych, wiedząc z góry, że te sprawy nie mogą być wygrane.

  10. Wnioski o kontrolę przez NIK może nazwać „donosem” wyłącznie ten, co chce ukryć swoje nadużycia i niekompetencję i w cywilizowanym państwie są dowodem zdrowej troski o legalność i gospodarność w działalności osób zajmujących kierownicze stanowiska. Patologią jest właśnie unikanie kontroli, czego wiele dowodów widzieliśmy w praktyce osób, które również z tego powodu muszą obecnie pożegnać się ze swoimi stanowiskami. Jeśli pan idzie tym śladem, to w niedługim czasie znajdzie się pan tam, gdzie oni. Na październikowej sesji Rady Powiatu Brzeskiego urządził pan wraz z dyrektorem BCM seans deprecjonowania wyników kontroli przeprowadzonej w ubiegłym roku przez NIK, a ukrytej przez dyrektora BCM przed Radą Powiatu, która to kontrola jednoznacznie wskazała na szereg nieprawidłowości w działaniu BCM. Zrobiliście to za pomocą Bogu ducha winnej pracownicy, która próbowała udowodnić, że NIK w tej kontroli nie był bezstronny. Sens tego wystąpienia miał być taki, że w BCM wprawdzie nie jest dobrze, ale gdzie indziej jest nie lepiej. Świadczy to o całkowitym braku kontrargumentów na zarzuty postawione przez kontrolerów. Jaki interes prawny miał NIK, żeby przeprowadzić kontrolę w sposób nieobiektywny? Jeżeli tak było, dyrektor miał prawo do odwołania. Dlaczego tego nie zrobił? Bo po prostu nie miał żadnych merytorycznych przesłanek do tego, żeby tę kontrolę zakwestionować. Swoistym kuriozum było stwierdzenie, że dyrektor nie ma obowiązku przekazywania Radzie informacji dotyczących działania BCM a Zarząd nie zakwestionował tej opinii. To kolejny dowód, że nie zarząd już kontroluje BCM, lecz dyrektor BCM rządzi zarządem powiatu.
  11. Absurdem całkowitym jest przypisywanie mnie jakiejś „mowy nienawiści”. Wynika to prawdopodobnie z absolutnej niewiedzy, czym jest tzw. „mowa nienawiści”. Stosują ją raczej koledzy starosty wywdzięczając się w ten sposób za pomoc w realizacji ich interesów prywatnych, co już kilkakrotnie wypłynęło zarówno w prasie, jak też na sesjach Rady Powiatu. Pan natomiast wielokrotnie sugerował, że mam zaburzenia emocjonalne, co stanowi nie tylko „mowę nienawiści” ale również jest wystarczającym powodem do wszczęcia przeciwko panu jako staroście procesu o naruszenie mych dóbr osobistych.

    Pan powiedział na jednej z sesji, że „odszczekam swoje słowa”. Pański hejter bił panu brawo i też użył do mnie słów „na złodzieju czapka gore”. To panu nie przeszkadza? To jest w porządku, bo to jest dokopywanie mnie? Zwrócił pan kiedyś uwagę na niestosowność takiego postępowania?

12. Zarzucił mi pan gołosłownie, że nie przygotowuję się do komisji. Co więc można powiedzieć o panu, że nie raczył pan pojechać lub wysłać swojego przedstawiciela na rozprawę przed RIO dotyczącą w/w uchwały. Czy to jest sumienne wykonywanie przez pana obowiązków starosty. Za co panu płacą podatnicy? Co do pańskiego stwierdzenia, że komisja budżetowa nie wypowiadała się prawie nigdy merytorycznie. A czy zarząd kiedykolwiek zaprosił przewodniczącego na swoje posiedzenie, gdy były omawiane sprawy związane z finansami powiatu? Proszę odpowiedzieć- nie ma odpowiedzi. Więc odpowiem, nigdy. Więc, o czym komisja się miała wypowiadać, kiedy przewodniczący komisji był dla zarządu „przeźroczysty”. Jak pan formułuje jakieś zarzuty, niech się pan merytorycznie przygotuje.

Reasumując należy stwierdzić, że wszystkie pańskie zarzuty są gołosłowne i nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Odwołanie mnie jest tylko zemstą za to, że przestawiam wyborcom rzeczywiste problemy powiatu oraz rzetelnie wykonywanie przeze mnie moich obowiązków wobec powiatu brzeskiego oraz wyborców, co, jak widać jest całkowicie obce staroście i jego kolegom.

Już tak na sam koniec dedykuję Panu i pańskim kolegom cytat z doskonałej polskiej komedii „C.K. Dezerterzy”. Kapitan Wagner grany przez Zbigniewa Zapasiewicza mówi do oberlejtnanta von Nogayja granego przez Wojciecha Pokorę cytuję; „Nie ma w języku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić pańskie postępowanie…”

Radny Rady Powiatu Brzeskiego
Mieczysław Grzybek

Reklama