Victoria Dobrzyń rozpoczęła rundę wiosenną. Zaliczyła falstart i przegrała w Tarnowie Opolskim

Reklama

Czerwona karta znacząco wpłynęła na wynik pierwszego wiosennego meczu ligowego Victorii Dobrzyń. Choć podopieczni Pawła Jankowskiego kontrolowali początek meczu, grając od 28. minuty w osłabieniu nie podołali Piomarowi Tarnów-Przywory i ulegli mu 1-3.

Wszystko zaczęło się nieźle, bo już w 5. minucie prowadzenie Victorii zapewnił Dawid Jermak. Zawodnik posłał piłkę do bramki głową po dogodnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Niedługo potem prowadzenie gości z Dobrzynia powiększyć mógł Mateusz Foryś, jednak nie wykorzystał okazji sam na sam z bramkarzem.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Później jednak sytuacja się skomplikowała. W 28. minucie bezpośrednią czerwoną kartkę dostał Konrad Jankowski i dobrzynianie przez ponad dwie trzecie meczu musieli grać w dziesiątkę. Do przerwy nie mieli z tym większych problemów, ale kłopoty przyszły w drugiej połowie.

– W Tarnowie Opolskim boisko jest duże, trzeba było więcej biegać, a w osłabieniu ciężko było nam się tak długo bronić – mówił Paweł Jankowski, trener Victorii. – Brakowało tego jedenastego zawodnika, a efektem przewagi liczebnej rywali były trzy gole. Szkoda tego spotkania.

Najpierw strzał z 25 metrów nie dał bramkarzowi Victorii szans na udaną interwencję. Później rzut karny podyktowany po zagraniu ręką zapewnił Piomarowi prowadzenie, a po wszystkim noga dołożona po dośrodkowania z boku ustaliła wynik meczu na 3-1.

Oczywiście spotkanie mogłoby potoczyć się inaczej, gdyby przy stanie 1-1 bramką zakończyło się zamieszanie, jakie zapanowało po rzucie wolnym Marka Zagórskiego. Wtedy dobrzynianie mogliby odzyskać prowadzenie i kto wie, co wydarzyłoby się później. Obrońcy Piomaru wybili jednak piłkę z samej linii.

Niezdobycie punktów jednak nie wpłynęło znacząco na sytuację Victorii w tabeli. Wciąż zajmuje 8. miejsce w grupie spadkowej i traci 3 do siódmej Polonii Karłowice, czyli najwyżej sklasyfikowanej drużyny czerwonej strefy tabeli. Natomiast do szóstego Motoru Praszka, który w obecnej chwili grałby w barażach, traci już 6 „oczek”.

Kolejne spotkanie dobrzynianie rozegrają u siebie 13 marca (sobota) o godz. 15.00. Ich rywalem będzie Rajfel Krasiejów. – Mimo przegranej w Tarnowie Opolskim wciąż mamy ten sam cel. Przed nami jeszcze dziesięć meczów i 30 punktów do zdobycia. Będziemy walczyć o utrzymanie dopóki mamy na nie szansę.  – zapowiada Paweł Jankowski.

Przypomnijmy, że w rundzie wiosennej klasa okręgowa została podzielona na grupę mistrzowską i spadkową. W pierwszej z nich w miniony weekend TOR Dobrzeń Wielki pokonał 4-3 Śląsk Łubniany, LZS Mechnice ograł 2-1 LZS Kuniów, Orzeł Źlinice wygrał 4-0 z Unią Kolonowskie, a LZS Ligota Turawska 5-4 ze Startem Jełowa.

Natomiast w grupie mistrzowskiej, oprócz meczu z udziałem Victorii, odbyło się też pięć innych spotkań. Zwycięstwa zanotowały Rodło Opole (4-2 przeciwko Hetmanowi Byczyna), 1. FC Chronstau-Chrząstowice (2-1 przeciwko Startowi Dobrodzień) i Rajfel Krasiejów (2-0 przeciwko Polonii Karłowice). Natomiast zremisowały Żubry Smarchowice Śląskie i MKS Wołczyn (2-2) oraz Motor Praszka i Stobrawa Ligota Dolna (1-1).

Piomar Tarnów-Przywory – Victoria Dobrzyń 3-1 (0-1)

Bramka: Dawid Jermak.

Victoria: Pacholarz – Rozsokhach, Torchała (69. Kwiatkowski), Foryś, Jermak (57. Serwadczak), Dwojak, K. Jankowski, Kowalski, Bajsarowicz, Zagórski (62. Markowski), Krej. Trener: Paweł Jankowski.

Żółte kartki: Pacholewicz (na ławce).

Czerwone kartki: K. Jankowski, Rozsokhach (po meczu).

Sędziował: Grzegorz Orzeł (Szczepanek).

Reklama