Bór pokonany. Orlik odnosi drugie zwycięstwo w rundzie wiosennej

0
Reklama

SKS Orlik wygrywa w sobotnim spotkaniu. Jest to drugie zwycięstwo w rundzie rewanżowej i pierwsze od czterech spotkań. Dzięki wygranej brzeżanie mogą prawdopodobnie awansować w tabeli ligowej o dwie pozycje z dziesiątego na ósme miejsce. Wygrana cieszy tym bardziej, bo Orlik w końcowym rezultacie wygrał zdecydowanie ośmiobramkową przewagą.


Spotkanie rozpoczęło się od bramki grającego trenera przyjezdnych Artura Szabata. Po chwili Orlik zdołał doprowadzić do remisu 1:1. Oba zespoły do 15 minuty pierwszej połowy grają wyrównane spotkanie, drużyny rzucają bramkę za bramką. W następnych minutach to miejscowy Orlik wychodzi na jednobramkowe prowadzenie. Z biegiem czasu zawodnicy Orlika powiększają swoją przewagę. W 20 minucie po objęciu trzybramkowego prowadzenia i bramce Patryka Krawczyka trener przyjezdnych prosi o czas. Skutkuje to odrobieniem straty do jednej bramki, ale prowadzenie Orlika nie było zagrożone ponieważ następne trafienia należały już do zawodników z Brzegu. W 23 minucie oba zespoły nie wykorzystały szansy zdobycia bramek z rzutów karnych. Na pięć minut przed końcem pierwszej części spotkania, dzięki bramkom Kamila Błajdy i Macieja Pieńczewskiego Orlik obejmuje pięciobramkowe prowadzenie, które utrzymuje do końca pierwszej połowy. Pierwsza część spotkania zakończyła się wynikiem 18:13.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Druga połowa zaczyna się od dwóch celnych trafień zawodników Boru, lecz to zawodnicy Orlika zagrali pierwsze skrzypce, dzięki rzutowi karnemu i dwóm kontratakom w ciągu jednej minuty zdobywają trzy bramki. Po 40 minutach brzeżanie prowadzą 24:16, przez następne minuty zawodnicy z Obornik Śl. ponownie zmniejszają straty do gospodarzy, ale jak pokazują następne minuty nie ma to większego wpływu na wynik. W 54 minucie parkiet musi opuścić Waldemar Stanoszek, który otrzymuje trzecią karę dwuminutową i w konsekwencji czerwoną kartkę. Bez Stanoszka brzeżanie dokończyli mecz i zdobyli w ostatnich pięciu minutach pięć bramek. Mecz kończy się długo oczekiwanym zwycięstwem 34:26.

W przyszłym tygodniu zespół zagra na wyjeździe z rezerwami Zagłębia Lubin. Natomiast za dwa tygodnie przed własną publicznością Orlik zmierzy się w derbach z OSIR-em Komprachcice.

Przed tym spotkaniem postanowiliśmy się bardziej spiąć. W Obornikach mecz kompletnie nam nie udał się, postanowiliśmy się w dzisiejszym spotkaniu zrewanżować. W spotkaniu było trochę nerwowości. Dużo bramek zdobyliśmy z kontrataku, wiedzieliśmy że zawodnicy Boru mogą mieć braki kondycyjne, co wykorzystaliśmy. W osiągnięciu wysokiego wyniku pomogła również obrona na ósmym metrze – podsumował grę swojego zespołu Paweł Pietraszek, trener Orlika.

 Wynik nie odzwierciedla tego co działo się na parkiecie. Gra się całe sześćdziesiąt minut, a nam spokoju starczyło jedynie na pierwsze 15 minut. Popełniliśmy masę błędów, a nasz rywal Orlik potrafił wykorzystać około piętnaście sytuacji z kontrataku, w głównej mierze to  główny czynnik na naszą porażkę. Myślę, że w ataku pozycyjnym byliśmy nieznacznie lepszą drużyną – dodaje Artur Sabat, grający trener Boru Oborniki Śl.

 

SKS Orlik Brzeg – SPR Bór Oborniki Śląskie 34:26 (18:13)

Orlik: Gołębiewski, Kania, Stypiński – Błajda 4, Krocz 1, Krawczyk 10, Pieńczewski 4, Stopka 1, Potępa 3, Adwenr, Wojcieszek 3, Hapanowicz 1, Galar 6, Stanoszek 1. Trener: Paweł Pietraszek

Karne: 1/2, Kary: 16 minut

 

Bór: Kurzydło – Antolak, Bruchacki 1, Sawicki 6, Błasiak 4, Sabat 11, Kolis 2, Zagórski, Stykała, Winiarski 2, Gołosiak. Trener: Artur Sabat

Karne: 3/5, Kary: 10 minut

Galeria:

Reklama