W 1/8 finału wojewódzkiego Pucharu Polski nasza drużyna, niestety przegrała z KS Krapkowice 0:1 i odpadła z dalszych rozgrywek. Gola dającego awans gospodarzom zdobył samobójczym trafieniem Michał Maj.
W całym meczu nasza drużyna przeważała i stwarzała zagrożenie pod bramką rywali to jednak po raz kolejny szwankowała skuteczność. Dwa razy od utraty bramki miejscowych ratował słupek a kilka razy dobrze interweniujący bramkarz. KS Krapkowice od początku meczu cofnęło się na własną połowę i wybijało pikę do przodu. Po jednej z takich akcji próbujący wybić piłkę Michał Maj, tak niefortunnie ją uderzył, iż wpadła pod poprzeczkę bramki Stitou.
Druga połowa to ciągły napór naszych zawodników na bramkę rywali, którzy praktycznie nie wychodzili z własnej „16”. Pod naszą bramką zagościli dwa razy, raz Stitou obronił uderzenie jednego z rywali z ostrego kąta i drugi w samej końcówce kiedy to miejscowy zawodnik wykorzystał moment zawahania Krężela i przeniósł piłkę nad poprzeczką. Pozostały czas krapkowiczanie realizowali swoją taktykę czyli wybijanie piłki przed siebie i gra na czas.
Nasi zawodnicy cały czas atakowali ale skuteczność i wykończenie akcji wołało o pomstę do nieba. Niestety w końcówce meczu bardzo nieodpowiedzialnie zachował się nasz bramkarz, który prowokowany przez ławkę rezerwowych rywali, próbując szybko wznowić grę i odebrać piłkę wdał się w przepychanki i został ukarany czerwoną kartką. Nasi zawodnicy do końca szukali swojej szansy na odwrócenie losów tego meczu ale niestety im się to nie udało.
Co tu pisać o takim meczu? Na pewno żal, że przegrywamy z drużyną, której taktyka polegała na klasycznym „kopnij i biegnij” ale jak widać wczoraj to wystarczyło na Stal. Piłka nożna to nie balet i za wrażenia punktów się nie daje bo liczą się gole i to co w sieci.
1/8 finału wojewódzkiego Pucharu Polski KS Krapkowice – Stal 1:0 (Maj)
Stal: Stitou – Jurek, Sikorski, Józefkiewicz (86’ Krężel), Maj – Gajda (75’ Pożarycki), Zalewski, Nowacki, Mencel (45’ Żmuda), Kulczycki (45’ Szymkowiak) – Bronisławski. Trener: Krystian Pikaus.
tekst: i foto: Stal Brzeg