To wstyd dla całego urzędu, dla całego miasta Najpierw zaczepia i prowokuje, później obraża, a na końcu robi z siebie ofiarę

2
Reklama

Sprawa, którą opisujemy dzieje się w Brzegu. Przez ostatnie miesiące trafiło do nas wiele skarg mieszkańców oraz dowodów potwierdzających stawiane tezy. W całej Polsce nie znajdziemy takiego drugiego przypadku. To ewenement i poważne wynaturzenie. Prawdziwa patologia, która w każdym innym urzędzie zostałaby natychmiast powstrzymana, a powstałe po niej szkody byłyby naprawione. Aby zrozumieć ten problem, należy odrzucić na bok wszelkie sympatie i uprzedzenia do prezydentów, premierów, burmistrzów, wójtów oraz szeroko rozumianej polityki. Wystarczy wiedzieć, co to godność, etyka zawodowa i obowiązujące standardy. Nikt i nigdy wcześniej, żaden pracownik samorządowy, nie zachowywał się w taki sposób, jak robi to urzędnik brzeskiego magistratu.


Przypadki manifestacji politycznych wśród urzędników zdarzają się od czasu do czasu. Na przykład pracownica magistratu w Suwałkach obraziła na Facebooku Jarosława Kaczyńskiego, ale władze Suwałk natychmiast zareagowały. Suwalska urzędniczka została ukarana, zrozumiała błąd i przeprosiła, bo takie zachowanie nie licuje z powagą i etyką zawodową urzędnika.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Kłamie, obraża i manipuluje
W Brzegu jest inaczej. Urzędniczka nie tylko obrażała byłych premierów Polski nazywając ich: „debil*ą”, czy „wstrętną rudą hieną”, ale również mieszkańców miasta, dla których pracuje. Kłamie, wprowadza ich w błąd, manipuluje. Schemat jej działania jest prosty. Zaczepia i prowokuje, a po reakcji innych – robi z siebie ofiarę. Naubliża, a gdy ktoś zareaguje, ona kasuje swoje wpisy i udaje, że sama jest atakowana. Perfidia w tym zakresie nie ma żadnych granic. Potrafi manipulować do tego stopnia, że kopiuje tylko część jakiejś rozmowy, bez swoich komentarzy, które stały się powodem przepychanki, a następnie publikuje wybiórcze treści jako dowód, że to rzekomo ona jest obrażana. Mieszkańców określała już m.in.: „malkontentami, „plebsem”, „wąską grupą krzykaczy”, „życiowym zerem, śmieciem, gnidą i kanalią”.

Równie świetnie radzi sobie z kłamstwem, a schemat działania jest podobny. Za przykład może posłużyć jej komentarz z 8 września 2017 roku o godz. 14:45. Urzędniczka wkroczyła wówczas do dyskusji na temat brzeskiego schroniska dla zwierząt. Tam „wysmarowała” kłamliwy post o rzekomych inwestycjach w schronisku, które w rzeczywistości nie zostały zrealizowane. Kiedy nieprawdziwe informacje zostały zdemaskowane, czyli udowodniono, że tych inwestycji nie dokonano – komentarz urzędniczki zwyczajnie zniknął. Osoby, które znają panią podinspektor i zwracały jej uwagę, zostały usunięte z jej grona znajomych lub po prostu zablokowane. Nie chce mieć wśród swoich facebookowych znajomych kogoś, kto będzie jej np. zwracał uwagę, że w godzinach pracy „siedzi na Facebooku”. Innej pytającej o jej działalność facebookową w godzinach urzędowania odpowiedziała, że ta może sobie rozliczać swoje dzieci, a nie ją. Buta i arogancja przeniosły się nawet na jej bliższych znajomych, kiedy ci zaczęli dostrzegać, że publikuje zmanipulowane wpisy. Przynajmniej jedna z tych osób do dzisiaj jest obiektem wyśmiewania i poniżania np. pod względem wykształcenia.

W sytuacji, kiedy mieszkaniec Brzegu zwrócił urzędniczce uwagę, że Urząd Miasta nie powinien kasować niewygodnych komentarzy i blokować mieszkańców na oficjalnym profilu UM, bo mieszkańcy płacą podatki i mają pełne prawo do krytyki, to pani podinspektor w arogancki sposób wypomniała rozmówcy, że jest sprzedawcą kebaba, a jej rodzina otrzyma zakaz spożywania tej potrawy. Żenujących przypadków jest mnóstwo, do niektórych ciężko nawet się odnieść.

Takie kuriozum ma miejsce tylko w Brzegu
Czy jest gdzieś w Polsce druga urzędniczka, która publicznie nazwała mieszkańców: malkontentami, plebsem, krzykaczami czy śmieciem? Czy jest w Polsce druga urzędniczka, która wprowadzała mieszkańców w błąd i kłamliwie informowała o działaniach swojego pracodawcy, których w rzeczywistości nie wykonał? Czy jest w Polsce druga urzędniczka, która prowadzi agitację wyborczą przeciwko wszystkim, którzy nie wspierają jej pracodawcy? Odpowiedź jest jednoznaczna – NIE MA! Tylko w Brzegu jest ktoś taki i tylko w Brzegu na takie zachowanie panuje przyzwolenie władz miasta. Nie tylko przyzwolenie, ale i wsparcie w walce z mieszkańcami.

W tym miejscu należy podkreślić, że pracownika samorządowego obowiązuje ustawa o pracownikach samorządowych oraz kodeks etyki zawodowej! Te standardy nie obowiązują „Kowalskiego”, który może sobie pozwolić na więcej. Te standardy obowiązują urzędników i nie ma tutaj żadnych odstępstw:

Po pierwsze, art. 24 ust. 2 pkt. 5 u.o.p.s brzmi następująco: „Do obowiązków pracownika samorządowego należy w szczególności zachowanie się z godnością w miejscu pracy i poza nim”. A więc podinspektor Biura Rady Miejskiej w Brzegu, powinna zachowywać się z godnością w ratuszu, na bazarze, w sklepie, w kinie, na Facebooku, w lesie, na wycieczce, w pracy i na urlopie – zawsze.
Po drugie, art. 24 ust. 2 pkt. 2 u.o.p.s brzmi następująco: „Do obowiązków pracownika samorządowego należy w szczególności wykonywanie zadań sumiennie, sprawnie i bezstronnie”. Bezstronnie, czyli w przypadku, kiedy mieszkańcy zgłaszają jakiś problem i wyrażają niezadowolenie, to pani podinspektor nie powinna nazywać ich „wąską grupą krzykaczy, której wiecznie coś nie pasuje”. Nawet, jeśli w rzeczywistości istniałaby taka grupa, to mogłaby zostać tak nazwana w ramach krytyki przez jakąś panią Halinkę lub pana Mietka, ale nie przez pracownika samorządowego!
Po trzecie, art. 30 ust. 1 brzmi następująco: „Pracownik samorządowy zatrudniony na stanowisku urzędniczym, w tym kierowniczym stanowisku urzędniczym, nie może wykonywać zajęć pozostających w sprzeczności lub związanych z zajęciami, które wykonuje w ramach obowiązków służbowych, wywołujących uzasadnione podejrzenie o stronniczość lub interesowność oraz zajęć sprzecznych z obowiązkami wynikającymi z ustawy”. Oznacza to, że pani podinspektor nie może wykonywać czynności, które nie należą do jej obowiązków służbowych, tym bardziej, kiedy są one stronnicze! A przykładów na takie zachowanie brzeskiej urzędniczki jest bardzo, bardzo dużo.

Władze miasta wiedzą o skandalicznym zachowaniu urzędniczki, ale nie reagują
Dlaczego władze miasta nie reagują na naganną postawę pani podinspektor? O sytuacji były informowane. Burmistrz Brzegu również miał okazję zapoznać się z apelem mieszkańców. Przegląda także Facebooka urzędniczki, „lajkuje” jej wpisy i zdjęcia, a także „wspiera ją dobrym słowem w walce z mieszkańcami”. Co ciekawe, przewodnicząca Rady Miejskiej Barbara Mrowiec nie pozwoliła swego czasu radnej Bożenie Szczęsnej na odczytanie podczas sesji apelu mieszkańców w tej sprawie. Oczywiście, to również można nazwać patologicznym zachowaniem, bo ewidentnie komuś bardzo zależało, aby tę sprawę „wyciszyć”. Po tym zdarzeniu urzędniczka pokasowała wiele komentarzy i własnych opinii na swoim Facebooku, a nawet jej profil został zawieszony na jakiś czas. Zresztą to nie był pierwszy i ostatni tego typu „dziwny trik” pani podinspektor. Apel mieszkańców trafił ostatecznie do rąk radnych, a kilka godzin później ktoś utworzył na Facebooku wiele fałszywych kont na zmyślone dane osobowe i w ostry sposób atakował osoby, które podpisały się pod apelem mieszkańców.

Nie wiadomo, kto przyczynił się do nagłego wysypu fałszywych kont na portalu społecznościowym, ale wiadomo, że osoba ta dysponowała kopią pisma mieszkańców skierowanego do burmistrza i radnych. Dodatkowo, w związku ze sprawą, do naszej redakcji dotarła kuriozalna korespondencja od jednej z opolskich kancelarii adwokackich, która oprócz błędów formalnych zawierała dane osobowe oraz informacje, które nigdy nie powinny zostać ujawnione przez adwokata i trafić do mediów, np. to, że urzędniczka założyła sprawę znanej brzeskiej wolontariuszce (przed oficjalnym rozpoczęciem przewodu sądowego).

Należy również zwrócić uwagę, że pani podinspektor pozwala sobie także na publiczne kłamstwa i oskarżenia w stosunku do działalności mediów. Przykładem może być jej wpis z 16 marca 2018 roku, kiedy to urzędniczka zarzuciła nam, że nie poinformowaliśmy o tym, iż radni nie odwołali przewodniczącej Barbary Mrowiec podczas procedowania i głosowania projektu uchwały w tej sprawie. Oczywiście, to było kolejne kłamstwo urzędniczki, bo jako pierwsi poinformowaliśmy o tym fakcie na naszym portalu, już w relacji na żywo z obrad sesji, a informacja ta została opublikowana również w wydaniu tygodnika Panorama Powiatu. Urzędniczka notorycznie tworzy jakieś fake newsy czy kalumnie. Rzekomo, wg niej, nasze media opublikowały w ostatnim czasie jakieś sprostowanie, tyle, że takie sprostowanie nie miało miejsca. Osoba ta zarzucała również naszej redakcji kłamstwa i brak rzetelności, a po naszej reakcji na takie oszczerstwa swoje wpisy elegancko wykasowywała. Innym razem na nieprawdziwe zarzuty stawiane na portalu społecznościowym poprosiliśmy panią podinspektor, aby wskazała rzekome „kłamstwa”, jednak ta … nie potrafiła tego zrobić.

Szybka kariera
Zanim obecna podinspektor znalazła zatrudnienie w brzeskim magistracie, dała o sobie znać już w kampanii wyborczej w 2014 roku. Wówczas miała pełne prawo krytykować kontrkandydatów Jerzego Wrębiaka, który wtedy nie był jeszcze burmistrzem, a ona pracownikiem samorządowym. I z tego prawa chętnie korzystała chwaląc Wrębiaka, a krytykując np. Jacka Niesłuchowskiego, na portalu społecznościowym Facebook. Kilka miesięcy później, w połowie 2015 roku została zatrudniona w Urzędzie Miasta w Brzegu jako pomoc administracyjna.
– Zanim znalazła pracę w UM, burmistrz już ją znał. Pamiętam taką sytuację, jak pan burmistrz podążał na Jarmark Wielkanocny. Ona wyszła ze sklepu, burmistrz zawołał ją właśnie po imieniu i ucięli sobie krótką pogawędkę. Nie zwracał się do niej per pani. Po prostu znali się. Dwa, może trzy miesiące później już pracowała w Urzędzie Miasta – opowiada nam jeden z urzędników.

W 2017 roku Jerzy Wrębiak ogłosił konkurs na wolne stanowisko urzędnicze. Miesiąc później, w wyniku zakończenia procedury naboru na wspomniane stanowisko została wybrana obecna podinspektor. Pani podinspektor może nawet bez problemu w godzinach pracy prowadzić prywatną korespondencję pocztową. Do tych celów podawała adres Biura, w którym pracuje. I chociaż nie pełni funkcji kierowniczej, burmistrz Wrębiak chętnie zabiera ją na „wycieczki rowerowe”, które wg włodarza, miały być naradami z kierownikami poszczególnych Biur w terenie.
A facebookowa korespondencja między burmistrzem i urzędniczką wyraźnie wskazuje, jak bardzo wspierają siebie nawzajem… :

E.: POWODZENIA! Wiem, że będzie dobrze ..
Jerzy Wrębiak: E. Miło mi i dziękuję za zaufanie, odwagę i poparcie. Widzę, że życzliwi nie zostawiają na Pani suchej nitki tylko inwektywy i pomyje. Chyba się kogoś i czegoś boją.? Pewnie mają powody. Pozdrawiam serdecznie
E.: Jerzy Wrębiak tak już jest od ponad roku na profilu brzeskiej wolontariuszki. Dziś ok setka obrażających i poniżających mnie komentarzy jej koła adoracyjnego. Dam radę 😊 Pozdrawiam i wszyscy trzymamy kciuki.

Obrażają w dzień i w nocy, czyli kampania wyborcza internetowych trolli
Internet jest kopalnią wiedzy, ale także oceanem głupoty i chamstwa. Wykorzystywany przez ludzi nacechowanych antyspołecznymi zachowaniami bywa bezwzględny i jednocześnie żałosny. Takich użytkowników sieci określa się mianem „trolli internetowych”. Swoją działalność prowadzą zza ekranu monitora, więc często im się wydaje, że są anonimowi. Czasami jednak nie potrzeba policyjnych techników, by skojarzyć fakty i ustalić mistrza lub mistrzynię nienawiści. Wysyp tzw. „hejterów” nasila się zawsze przed wyborami i pierwsze oznaki ludzi wymagających specjalistycznej konsultacji już się pojawiły.

Internetowym „trollom i trollicom” wydaje się, że najbezpieczniej i najwygodniej obrażać jest w serwisach i na forach dyskusyjnych, zarządzanych przez swoich znajomych. Ich pewność wzrasta, bo zaprzyjaźniony administrator dopuści ich anonimowe komentarze, a w razie potrzeby skasuje te ujawniające trolla lub trollicę. Co więcej, na polecenie może nawet zablokować obrażane osoby, aby te w ogóle nie mogły odnieść się do komentarzy.

Zupełnie inaczej działają oficjalne portale, które są zarejestrowane, prowadzą działalność, mają adres siedziby i w razie potrzeby – odpowiadają prawnie za wszelkie publikacje. Niestety, do takich nośników medialnych nie należy wiele tzw. profili na Facebooku. Wystarczy zadać sobie pytania – kim jest i gdzie szukać administratora np. facebookowego Info Brzeg lub Brzeg Info? 99% osób odpowie – nie wiem. Ale my wiemy i niebawem o tym napiszemy, tak samo, jak o profilu zarządzanym przez Tomasza Wachowskiego, czyli o profilu „Polecam nie polecam w Brzegu”. Przedstawimy schemat powiązań pewnej grupy ludzi, wyjaśnimy – dlaczego „anonimki” prowadzą oszczerczą krucjatę. A może nawet wskażemy, kto tworzy fałszywe konta, które mają służyć do obrażania innych…

OD REDAKCJI:
Skontaktowaliśmy się z panią podinspektor i poinformowaliśmy ją, że przygotowujemy materiał prasowy o jej działalności na portalu społecznościowym Facebook. Na jej prośbę przesłaliśmy drogą mailową kilka pytań, jednak ostatecznie odmówiła udzielenia odpowiedzi. Ponadto, nie wyraziła zgody na publikację wizerunku, danych osobowych, w tym stanowiska służbowego. Zdaniem urzędniczki nasze pytania są tendencyjne, a większość z nich sugeruje nieprawdę. Poniżej prezentujemy treść pytań, które wysłaliśmy do pani podinspektor:

1. Dlaczego w swoich wpisach na Facebooku określała Pani mieszkańców miasta, m.in.: „malkontentami, „plebsem”, „wąską grupą krzykaczy”, „życiowym zerem, śmieciem, gnidą i kanalią”? Czy uważa Pani, że takie oceny w stosunku do osób, które w danym momencie nawet nie prowadziły z Panią dyskusji są prawidłowym zachowaniem?
2. Dlaczego nazywała Pani byłych premierów Polski Donalda Tuska i Ewę Kopacz: „debil*ą” i „wstrętną rudą hieną”?
3. Czy po rozmowie z jednym z mieszkańców miasta, którego nazwała Pani „sprzedawcą kebaba”, i zgodnie ze złożoną tam deklaracją, zabroniła Pani rodzinie spożywania tej potrawy?
4. Dlaczego wprowadza Pani w błąd mieszkańców poprzez publikacje komentarzy zawierających nieprawdziwe informacje, np.: że w 2016 roku na inwestycje w schronisku dla zwierząt wydano 248 tys. złotych; że Panorama Powiatu napisała sprostowanie odnośnie tematu pomocy społeczności romskiej?
5. Dlaczego do celów prywatnej korespondencji podawała Pani adres Biura (anonimizacja)?
6. Jakie stanowisko ma Pani w stosunku do mieszkańców, będących przeciwnikami budowy nowego więzienia w Brzegu?
7. Jakie Pani zdaniem atuty zdecydowały o tym, że w wyniku zakończenia procedury naboru na stanowisko urzędnicze Podinspektor Biura (anonimizacja) wybrana została Pani? Może przedstawić Pani swoją karierę zawodową i doświadczenia przed rozpoczęciem pracy w samorządzie.
8. Czy uważa Pani, że manifestowanie poglądów politycznych przez Panią w dotychczasowy sposób jest zachowaniem licującym z ustawą o pracownikach samorządowych?

 

Reklama