O Festiwalu Elsner-Chopin raz jeszcze

0
Reklama

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Już ponad miesiąc upłynął od czasu, kiedy w grodkowskich przybytkach kultury i w kościele p.w. Św. Michała Archanioła

wybrzmiały ostatnie akordy muzyczne i wyśpiewano ostatnie teksty pieśni „III Festiwalu Elsner i Chopin oraz ich warszawscy uczniowie i przyjaciele”, a już wypada pomarzyć o tym, że rok 2010 przyniesie kolejne.

Jakże by inaczej ,skoro to rok 200 lecia urodzin genialnego kompozytora. Dla naszej małej miejscowości, wyróżnionej przez los faktem zamieszkiwania tu Józefa Elsnera, jest to okazja spotkania na żywo z artystami z najwyższych półek.

Jest to tym ważniejsze , że zbiega się z rewitalizacją grodkowskiego rynku, ratusza i specjalnym podkreśleniem obecności ponika Józefa Elsnera.

Sam Elsner a raczej jego twórczość przeżywa kolejny renesans, gdyż coraz więcej słyszy się o prawykonaniach Jego utworów, a coraz większe zainteresowanie budzi jego wkład w powstanie pierwszego w historii na ziemiach polskich wydziału muzycznego w Warszawskiej Akademii Nauk.

W czasach, kiedy drastycznie maleją nakłady na kulturę, kiedy istnienie kolejnych jej przybytków stoi pod coraz większym znakiem zapytania. Możliwość uczestniczenia w koncertach, jakich pozazdrościć może niejedna filharmonia – jest dla Grodkowa niezwykłym wyróżnieniem i okazją do niepowtarzalnych przeżyć.

Jeśli to wszystko jeszcze połączyć z legendarną wprost sylwetką pana Zbigniewa Pawlickiego, który prowadził te wszystkie koncerty i w sposób cudowny przybliżał słuchaczom czasy i okoliczności powstawania dzieł a także kreślił sylwetki wykonawców i interpretatorów.

Wkraczając więc powoli w rok 2010 wypada już teraz się cieszyć na kolejne spotkania muzyczne w naszym mieście przy daj Boże IV już festiwalu.

 

 

 

Reklama