Ambiwalentny Lubomski

0
Reklama

Podczas Dni Księstwa Brzeskiego z koncertem zatytułowanym „Ambiwalencja” na dziedzińcu brzeskiego Zamku wystąpił Mariusz Lubomski.

 

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Rafał Ochociński: – Kiedyś był Lubomski Na Reszcie, teraz jest Mariusz Lubomski Ambiwalencja, czy coś się zmieniło?

Mariusz Lubomski: – Nie wiem, czy coś się zmieniło, bo wcześniej był jeszcze inny Mariusz Lubomski. Były to lata 80-te i był to zespół, który się śmiesznie i niekomercyjnie nazywał „I z Poznania, i z Torunia”. To był Rafał Bryndal i Mariusz Lubomski z zespołem. Pisaliśmy wtedy piosenki, graliśmy w klubach studenckich, na festiwalach. My, chłopaki z Torunia, z klubu alternatywnego Od Nowa, gdzie się tak naprawdę rodził punk. Pierwsze kroki stawiała tam Republika, tam debiutował Kazik Staszewski i my wokół tego klubu. Byliśmy wtedy zupełnie inni, ale napisaliśmy kilkanaście piosenek. Potem się przepoczwarzyłem w Lubomskiego Na Reszcie. To było wynikiem spotkania ze Sławkiem Wolskim i tak się zaczęła zabawa.

Rafał Ochociński: – Ambiwalencja, czy to znaczy, że ten obecny materiał jest w jakiś sposób ambiwalentny do tego, co było kiedyś?

Mariusz Lubomski: – To nie materiał, nie piosenki są ambiwalentne to tego, co było, tylko bohater, Lubomski ma taki bardziej ambiwalentny stosunek do świata. Spokojny wyważony, patrzy troszeczkę z boku, z pewnym zrozumieniem, z dużą dawką łagodności, cokolwiek by się nie działo. Może to właśnie wpisuje się w słowo ambiwalencja.

Rafał Ochociński: – Łagodność jak najbardziej kojarzy się z poezją śpiewaną. Ta z kolei kojarzy się z bardem z gitarą i mikrofonem. To, co zobaczyliśmy na Zamku, trudno nazwać poezją śpiewaną, bo mieliśmy cały band, a miejscami rytmy latynoskie, czy wręcz punk-rockowe.

Mariusz Lubomski: – Mimo, że jestem szufladkowany w poezję śpiewaną, to nigdy w takim rozumieniu nie byłem śpiewającym poetą. Chyba, że możemy powiedzieć, że tekst jest bardzo ważny i w takim sensie może to być poezja śpiewana. Myśląc o piosence, zawsze zaczynam od tekstu. Teksty rzeczywiście są piękne i mogę tak powiedzieć z pełną świadomością i bez fałszywej skromności, bo ja tych tekstów nie pisałem. To są teksty moich przyjaciół, z którymi współpracuję. Mam to szczęście, że mogę grać z najlepszymi muzykami, jednymi z najlepszych w Polsce młodego pokolenia. Mogę z nimi wchodzić do studia, nagrywać płyty. Ostatnią płytę nagrałem chyba w najlepszym polskim studiu, wyposażonym w sprzęt z najwyższej półki. Tylko od nas zależało, jaka ta płyta będzie. Muzycy grają świetnie, jest świetnie nagrana. Starałem się zachować wszystko to, nad czym można zapanować, w najlepszym gatunku.

Rafał Ochociński: – Czyli są to piosenki z tekstem…

Mariusz Lubomski: – Piosenki z tekstem, dobrze muzycznie nagrane, dobrze brzmiące. Po prostu piosenki.

Rafał Ochociński: – Jak się udał dzisiejszy koncert?

Mariusz Lubomski: – To był bardzo miły koncert i mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy.

– Dziękuję za rozmowę.

Reklama