Polityk czy politykier?

0
Reklama

Jak ich rozpoznać?
Coś się takiego w Polsce porobiło, że nie znosimy polityki i polityków. Fakt. Nie jest to zbyt lubiana branża przez ogół społeczeństwa. Polityk i polityka kojarzą się jakoś tak nieciekawie, a przede wszystkim negatywnie. Jeszcze  bardziej jednak nie lubimy politykierów. I nie ma się czemu dziwić. Wszak to właśnie przez tych lichych polityków, osób pozujących na polityków, zła sława spłynęła na całą „specjalizację polityczną”.
Zawód: polityk
Od niedawna polityka jawi się jako zawód. Niemiecki socjolog i teoretyk polityki Max Weber nakreśla nowy typ polityka, który w zarządzaniu władzą państwową oddaje się wyłącznie pracy w rozumieniu zawodu, profesji i otrzymuje za swoją pracę wynagrodzenie. Weber wymienia także cechy osobowościowe, które stanowią o klasie polityka. Te cechy to: namiętność, poczucie odpowiedzialności,  wyczucie w ocenie oraz dystans wobec ludzi i rzeczy. Polityk z klasą musi także umieć pokonywać własną próżność, która w konsekwencji rodzi nierzeczowość i brak odpowiedzialności.
Polityk powinien także stać się wyznawcą etyki przekonań i etyki odpowiedzialności.
Polityka-przywódcę wyróżnia poczucie odpowiedzialności, oddanie sprawie, roztropność. Polityk dąży do władzy, ponieważ ma potrzebę: efektywnego wpływania na otoczenie, bycia sławnym i admirowanym przez tłumy, obowiązku,  altruizmu, a także zabiegania o dobre relacje z ludźmi, potrzebę osiągnięć. Są to jednostki o silnej wierze we własne możliwości, o większej otwartości umysłu, ponadprzeciętnej inteligencji, wysokiej samoocenie i samoakceptacji. A nade wszystko tworzące i utrzymujące niekwestionowany autorytet. Niewątpliwie przywódcą politycznym trzeba się urodzić.
Politykier – zły, nieudany, lichy polityk
Grzech, a co za tym idzie politykierstwo, zaczyna się wtedy, gdy dążenie do władzy staje się celem samym w sobie. Politykier, któremu chodzi tylko o sprawowanie władzy i zaspokojenie własnej próżności, będzie zawsze miernotą – nawet, gdy odniesie zewnętrzne sukcesy. W polityce nie chodzi bowiem o władzę dla niej samej, ale o władzę w służbie idei, narodu i społeczeństwa. I to jest właśnie warunek polityki uczciwej i odpowiedzialnej, jak uważał Weber: „Polityka jako zawód i powołanie ma sens wówczas, gdy łączy szansę wielkiej nagrody dzięki sukcesom i zapowiedź surowej kary za zawiniony brak sukcesów”. Politykier dąży zwykle do zaspokojenia własnych ambicji (chorych!), jest sprytny i przebiegły, gotowy do posługiwania się kłamstwem. Nieszczere obietnice i  deklaracje wobec potencjalnych wyborców, obietnice „stołków zastępców” i innych ważnych urzędniczych stanowisk, są dla politykiera niezbędne, aby utrzymać się w polityce. Przez takie zachowania rodzą się różnego rodzaju patologie, w tym korupcja, nepotyzm, kumoterstwo, czy klientelizm. I tego nie znoszą normalni ludzie.
A ponieważ politykier sam nie wierzy w to, co mówi, często jest mile zaskoczony, gdy inni mu wierzą – zmodyfikowany cytat Charlesa de Gaulle.
Trzeba wiedzieć, że społeczeństwo (patrz: wyborcy) bacznie się temu przygląda i ocenia. Już tak łatwo nie daje się omotać różnej maści oszołomom, chorym z niezdrowej ambicji, żądnym władzy i blichtru, niedoświadczonym politykierom, którym z nawału sukcesów (w różny sposób osiągniętych) przewróciło się w głowie.
Żeby zostać przez naród wybranym, drodzy politykierzy, trzeba mieć co sobą reprezentować, trzeba mieć podstawową wiedzę z zakresu spraw, o których mówicie, trzeba mieć klasę i umiejętności, a przede wszystkim należy służyć społeczeństwu i na jego rzecz pracować, a nie być zapatrzonym w siebie narcyzem.

Beata Zatoń – Kowalczyk

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Reklama