W domach chcemy wypoczywać

0
DSC09233.JPG
Reklama

Mieszkańcy budynku przy ulicy Wyszyńskiego 19 i 21 protestują przeciwko rozbudowie sąsiedniej posesji.

Rozbudowę budynku dawnego ADM-u przy ulicy Wyszyńskiego 17 prowadzi prywatny inwestor. Na tablicy informacyjnej umieszczonej na placu budowy jest napisane, że będzie to lokal gastronomiczny, ale według nieoficjalnych informacji ma być to sala balowa wykorzystywana na wesela i inne huczne imprezy.
– Nie chcemy, aby pod naszymi oknami odbywały się suto zakrapiane całonocne imprezy – mówi Marek Piotrowski, jeden z mieszkańców Wyszyńskiego 21. – Osoby uczestniczące w tych imprezach na pewno będą chciały się od czasu do czasu „przewietrzyć” i będą hałasować tuż pod naszymi oknami.
Od budynku wspólnot mieszkaniowych 19 i 21 sala oddalona będzie o zaledwie 8 metrów. Poza tym budowana jest od strony podwórka, gdzie większość mieszkańców ma balkony i sypialnie.
– Po sąsiedzku mamy już salę balową w internacie, gdzie prawie co tydzień organizowane są wesela i imprezy okolicznościowe połączone z głośną muzyką, która spędza nam sen z powiek – mówią mieszkańcy. – Poza tym z jednej strony mamy plac zabaw, a z drugiej ZUS, do którego całymi dniami zjeżdżają się interesanci blokując miejsca parkingowe i wjazd na posesję.
Mieszkańcy Wyszyńskiego 19 i 21 mają żal, że przy lokalizacji budowy oraz wydawaniu decyzji o przeznaczeniu inwestycji nikt nie zapytał ich o zdanie.
– Byłem dwa razy w urzędzie, gdzie chciałem się dowiedzieć o przepis decydujący o wydawaniu pozwolenia na budowę i nie uzyskałem żadnych informacji, bo nikt nie wziął nas pod uwagę jako strony w postępowaniu – mówi Bronisław Kraczko, mieszkaniec Wyszyńskiego 19. – Nawet nie wiemy, jak wyglądają plany, a urzędnicy zażądali od nas pisma, które ich prawnik sprawdzi i określi, czy możemy występować jako strona.
Mieszkańcy przypuszczają, że chodzi o czas. Budowa już ruszyła, wylane zostały fundamenty, a procedura w Wydziale Budownictwa może przeciągać się w nieskończoność.
– Budowę zaczęto znienacka, a my dowiedzieliśmy się pocztą pantoflową, że coś takiego ma tutaj powstać – mów Kraczko. – Na początku nie było żadnych oznakowań, a tablica informacyjna pojawiła się dopiero po naszych zapytaniach.
Poprzez zarządcę nieruchomości mieszkańcy złożyli w Wydziale Budownictwa Starostwa Powiatowego w Brzegu pismo z prośba o udostępnienie dokumentacji budowy z uzasadnieniem, że nie zostało przeprowadzone postępowanie w sprawie oddziaływania na środowisko planowanej inwestycji. Do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego złożyli natomiast pismo o prowadzeniu robot bez pozwolenia na budowę. Protest przeciwko budowie wpłynął również do burmistrza miasta, który przekazał go Starostwu Powiatowemu jako organowi właściwemu do rozpoznania sprawy.
Inwestor, Mariusz Pol broni się:
– Mam wszystkie wymagane pozwolenia i inwestycję prowadzę zgodnie z prawem – mówi. – Mieszkańcy budynku i tak narazili mnie na dodatkowe koszty, bo musiałem dwa razy zamawiać gruszkę z betonem.
Mieszkańcy faktycznie zagrodzili dojazd do posesji w momencie, kiedy Pol chciał wylewać fundamenty. Jednak po wykopach pozostał bałagan, a teren budowy nie został właściwie zabezpieczony.
– Jeszcze do końca nie wiem, czy będzie to sala balowa – mówi Mariusz Pol. – Być może będzie to lokal gastronomiczny z obiadami po 8 złotych. Chcę tę inwestycję dokończyć, bo to jest moje źródło utrzymania.
Inwestor rozważa jeszcze jedno, alternatywne rozwiązanie.
– Jeśli nie uda mi się zrobić lokalu gastronomicznego, być może urządzę tam żłobek. Tego w Brzegu brakuje – mówi Pol. – Przeciwko takiemu rozwiązaniu mieszkańcy chyba protestować nie będą – kwituje.
Mieszkańcy podejrzewają, że doszło jednak do naruszenia prawa. Jako przykład podają, że prace budowlane rozpoczęły się 10 lipca, a tablica informacyjna pojawiła się dopiero 22 i jest nieprawidłowo wypełniona.
– Pozwolenie budowlane zostało wydane 2 lipca – mówi Edward Bublewicz, naczelnik Wydziału Budownictwa Starostwa Powiatowego w Brzegu. – Aby się uprawomocniło, potrzeba 14 dni od daty wydania.
Wydział Budownictwa nie prowadzi nadzoru nad inwestycjami. Jego rola ogranicza się do wydawania pozwoleń i dzienników budowy. Nadzór nad realizacją inwestycji prowadzi Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego.
Warunki techniczne i usytuowanie budynku są zgodne z przepisami.
– Podstawowym kryterium są trzy metry od granicy działki sąsiedniej, jeśli nie ma otworów okiennych lub drzwi, albo cztery metry, jeżeli są – mówi Bublewicz. – Drugi przepis, przeciwpożarowy, mówi o odległości między budynkami, która powinna wynosić co najmniej 8 metrów. Te warunki są spełnione – dodaje.
W przypadku, kiedy warunki techniczne są spełnione, mieszkańcy okolicznych posesji nie mogą występować jako strony w postępowaniu. Inwestycja ta nie musi mieć też wydanej decyzji środowiskowej, ponieważ nie ma jej w wykazie inwestycji mogących pogorszyć stan środowiska naturalnego. Jeśli powstanie tam sala balowa może być uciążliwa, ale z dokumentacji nie wynika, że tak będzie.
– Jeśli w dokumentach jest wszystko w porządku, nie mamy prawa nie wydać pozwolenia – mówi naczelnik Wydziału Inwestycji. – Uważam, że sytuacja może nie być bezpieczna dla inwestora, dlatego że zdarzały się w Brzegu już przypadki, kiedy lokale gastronomiczne zostały zlikwidowane ze względu na przekroczenie poziomu hałasu po godzinie 22.00.
Jako przykład podaje „Kasieńkę” przy ulicy Krótkiej, czy „Cossimo”, który znajdował się na piętrze Brzeskiego Centrum Kultury.
Mieszkańcy wspólnot mieszkaniowych Wyszyńskiego 19 i 21 zapowiadają, że będą dochodzić swoich praw do wypoczynku na drodze sądowej.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Rafał Ochociński
 

Reklama