Kierowca samochodu pomylił tory kolejowe z drogą

0
fot. KPP w Brzeg
Reklama

69-letni kierowca osobowego opla może mówić o dużym szczęściu. W piątek (23. lutego), mieszkaniec Śląska zjechał z przejazdu kolejowego na tory, a jego pojazd zawisł na szynach. Gdyby nie szybka reakcja świadków zdarzenia, a następnie służb, doszłoby do poważnego wypadku.


  • „Zgłoszenie o tym zdarzeniu wpłynęło do nas z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Kierowca samochodu wjechał na przejazd kolejowy przy ul. Wrocławskiej w Brzegu i zbyt szybko skręcił wjeżdżając na tory. WCPR powiadomiło kolej, aby zatrzymać nadjeżdżające pociągi, a dodatkowo świadkowie zdarzenia dawali sygnały maszyniście. Na szczęście nie doszło do zderzenia i nikt nie odniósł obrażeń” – mówi nam st. asp. Patrycja Kaszuba, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Brzegu.

Do akcji zadysponowano również strażaków z Brzegu, którzy wyciągnęli samochód z torów w bezpieczne miejsce.

  • „Do zdarzenia zadysponowany został jeden zastęp JRG z Brzegu. Nasze działania głównie polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, oświetleniu terenu oraz wyciągnięciu pojazdu w bezpieczne miejsce” – informuje asp. Rafał Dziuba, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Brzegu.

Nie wiadomo co było bezpośrednią przyczyną, że kierowca pomylił drogę z torami kolejowym, ale na pewno nie zachował ostrożności. Jednym z możliwych scenariuszy mogło być zbyt duże zaufanie do komunikatów głosowych nawigacji samochodowej. Planując podróż w kierunku Oławy, za przejazdem kolejowym należy skręcić w prawo. Zbyt szybkie wykonanie zalecenia mogło skutkować, że kierowca skręcił będąc jeszcze na przejeździe kolejowym. Policjanci zwracają także uwagę na trudne warunki drogowe. Zmniejszona przejrzystość powietrza i opady deszczu znacznie ograniczają widoczność za kierownicą.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej

Tym razem skończyło się tylko na strachu. 69-letni kierowca został ukarany mandatem w wysokości 300 zł. Jego pojazd nie został uszkodzony, a po wyciągnięciu go przez strażaków, mieszkaniec Śląska kontynuował swoją podróż.

Reklama